Newsy

Janusz Panasewicz wahał się, czy zostać jurorem w „Idolu”. Przekonała go Nina Terentiew

2017-02-16  |  06:45

Wokalista debiutuje w roli jurora talent show. Twierdzi, że miał wątpliwości, czy przyjąć propozycję, polubił jednak prace na planie „Idola”. Jego zdaniem największe emocje czekają jurorów dopiero przy odcinkach nadawanych na żywo. Panasewicz jest także zdania, że udział w talent show może być dużą szansą dla początkujących artystów, zwłaszcza pochodzących z mniejszych miejscowości.

Słynny program „Idol” po ponad 10 latach przerwy wraca na antenę telewizji Polsat. W jury zasiadają tym razem: Elżbieta Zapendowska, Wojciech Łuszczykiewicz, Ewa Farna oraz Janusz Panasewicz, dla którego jest to debiut w roli jurora talent show. Wokalista Lady Pank nie ukrywa, że miał wątpliwości, czy przyjąć propozycję Polsatu, zarówno ze względu na brak doświadczenia sędziowskiego, jak i ograniczone możliwości czasowe. O udziale w „Idolu” zdecydowała głównie jego sympatia do dyrektor programowej stacji Niny Terentiew.

Dostałem propozycję, poszedłem do niej na spotkanie i spojrzałem jej w oczy i ona mówi: „No, co ty”, swoim tym językiem. Nawet, gdybym miał jakieś wątpliwości, to jej uśmiech i pewność siebie mnie po prostu zwaliły z nóg, mówię: „Dobra, wchodzę w to” – mówi Janusz Panasewicz agencji informacyjnej Newseria Lifestyle.

Wokalista twierdzi, że z każdym kolejnym dniem jego praca na planie „Idola” staje się przyjemniejsza. Poznał już dobrze pozostałych jurorów, z którymi do tej pory łączyła go jedynie pobieżna znajomość ze wspólnych koncertów. Podczas castingów i kręcenie pierwszych odcinków jurorzy poznali swoje charaktery i upodobania artystyczne. Janusz Panasewicz uważa, że najlepsza część pracy wciąż przed nimi.

 Prawdziwe emocje zaczną się, jak się zacznie live, bo wtedy niewiele już możemy, ludzie wtedy decydują, ale będziemy wspierali bardzo uczestników i będziemy z nimi przeżywali ich sukcesy i ewentualne porażki – mówi artysta.

Zdaniem wokalisty udział w talent show takim jak „Idol”, może być dobrym sposobem na wejście do świata show-biznesu. Jest to szansa zwłaszcza dla osób z mniejszych miejscowości, które często pozbawione są dostępu do nauczycieli śpiewu. Talent show daje im możliwość zagrania z profesjonalnymi muzyki, sprawdzenia się na scenie oraz uzyskanie fachowej, uczciwej oceny własnych umiejętności.

Nie słuchać jakichś podpowiadaczy gdzieś z boku, że jesteś cudowny albo jesteś do niczego, a posłuchać kogoś, kto naprawdę robi to od wielu lat i robi to i pedagogicznie, i z poczuciem humoru mówi Janusz Panasewicz.

Wokalista podkreśla, że gdy on 40 lat temu stawiał pierwsze kroki w show-biznesie, początkujący artyści nie mieli takich możliwości zaistnienia. Obecnie młodzi ludzie mają do dyspozycji nie tylko telewizyjne talent show, lecz także internet, który jest niezastąpionym kanałem dystrybucji. W latach 70. nie istniało tak wiele mediów, które mogłyby rozpowszechniać muzykę. Z drugiej strony dostanie się na antenę Polskiego Radia gwarantowało, że muzyk w szybkim czasie stawał się znany w całej Polsce.

Jak jest dużo, to ci, co teraz próbują, narzekają, bo jest dużo i wszystkich jest dużo, i trudno się przebić. Za moich czasów trzeba było naprawdę mieć dużo szczęścia, trochę przypadku i bardzo dużo pracować, żeby zacząć. Naprawdę, to jest podzielone mówi Janusz Panasewicz.

Program „Idol” można oglądać w każdą środę o godzinie 20.00 na antenie telewizji Polsat. Premiera 5. edycji odbyła się 15 lutego.

Czytaj także

Kalendarium

Więcej ważnych informacji

Jedynka Newserii

Jedynka Newserii

Partner Serwisu Zdrowie

Viatris

Media

Styl życia

Maria Sadowska: Niektórym się nie chce i zamiast malowania pisanek używają gotowych barwników albo naklejek. Dla mnie to jedna z najważniejszych tradycji świątecznych

Reżyserka podkreśla, że w kultywowaniu tradycji przygotowywania pisanek nigdy nie wybiera drogi na skróty. Nie dla niej więc gotowanie jajek w łupinach cebuli czy ozdabianie naklejkami. Maria Sadowska preferuje ręcznie malowane pisanki i tuż przed Wielkanocą angażuje do tego swoich bliskich. Jej zdaniem to doskonała okazja do pogłębienia relacji rodzinnych, a także do uruchomienia czasem uśpionych pokładów wyobraźni i kreatywności.

Handel

Polacy jedzą coraz mniej jaj. Częściej sięgają po te z chowu alternatywnego, za które są skłonni zapłacić więcej

Od 10 lat sukcesywnie rośnie udział alternatywnych systemów chowu kur niosek. Pochodzi z nich już co trzecie opakowanie jaj, choć nadal w klatkach żyje ponad 37 mln kur. Stopniowe zmiany w hodowli to skutek większej świadomości konsumentów, za którymi podąża branża HoReCa. Są oni gotowi nawet zapłacić więcej za jajka, które pochodzą z chowu nieklatkowego.