Newsy

Majka Jeżowska: Lubię flirtować. Mój najdłuższy poważny związek zaczął się od wakacyjnego flirtu

2018-08-17  |  06:18

Piosenkarka przyznaje, że lubi flirtować i kokietować, a jednocześnie ma przy tym ściśle wytyczone granice, których stara się nie przekraczać. Jak każda kobieta chce się czuć atrakcyjna i przyciągać spojrzenia mężczyzn. Jej zdaniem komplementy, miłe słowa i błysk w oku rozmówcy mają duży wpływ na poczucie własnej wartości. Piosenkarka zdradza też, że jej najdłuższy związek wywodzi się właśnie z wakacyjnego flirtu.

Zdaniem Majki Jeżowskiej warto flirtować, chociażby po to, by poprawić sobie humor i samopoczucie, zademonstrować pewność siebie i pokazać intrygującą kobiecość. Flirt jest także skutecznym sposobem nawiązania kontaktu z mężczyzną, który nas zainteresował.

Lubię flirtować, ale przez ostatnie dziesiątki lat chyba zapomniałam, jak się to robi. Uważam, że warto flirtować. Potraktujmy to jako ćwiczenie, sprawdzian swojej kobiecości i atrakcyjności, wcale nie musimy przekraczać jakiejś granicy, którą same sobie wyznaczamy zresztą, ale flirtowanie jak najbardziej pomaga nam się czuć atrakcyjnie – mówi agencji Newseria Majka Jeżowska.

Piosenkarka podkreśla, że czasem bywa tak, że kobiety flirtują nieświadomie. Po prostu ich styl bycia i urok osobisty tworzą wokół nich wyjątkową aurę, która przyciąga mężczyzn.

– Myślę, że czasem nawet nie zdajemy sobie sprawy z tego, że flirtujemy. Są takie dziewczyny, które nie wysilają się specjalnie, robią to tak od niechcenia, mają taki styl bycia. Podobno też rozsiewam nie taką aurę flirtu, ale dobrą energię i przyciągam do siebie fajnych ludzi, co mnie bardzo cieszy – mówi Majka Jeżowska.

Poradników na temat flirtu są tysiące. Fachowcy radzą, jak interpretować dane gesty i jak wysyłać odpowiednie sygnały do rozmówcy. Ale prawda jest taka, że nie zawsze to, co uznawane jest za flirt, flirtem być musi.

– Myślę, że flirtowanie mylimy czasami z naturalnym seksapilem czy z kobiecością. Kobiety na ogół są miłe i otwarte, dopiero jeśli zostaną bardzo zranione albo mają taki wojowniczy charakter, to są niedostępne. Prawdopodobnie te harde, niedostępne nie flirtują, ale mam takie koleżanki, które na wakacjach nagle odpuszczają, zdejmują z siebie tę maskę twardej businesswoman i nagle zaczynają inaczej się zachowywać – mówi Majka Jeżowska.

Jeżowska podkreśla, że każdy z nas ma potrzebę uznania i adoracji, a flirt ją zaspokaja. Latem, kiedy jesteśmy bardziej zadowoleni z życia niż w długie, zimowe wieczory, wszystko staje się przyjemniejsze i niezobowiązujące. Częściej wychodzimy też poza schematy i przydarzają się nam wakacyjne romanse, które mogą się przerodzić w coś więcej.

– Lato na pewno sprzyja flirtowaniu i muszę powiedzieć, że mój trzeci poważny związek, najdłuższy w życiu, który już nie jest aktualny, ale zaczął się od wakacyjnego flirtu, więc wiem, o czym mówię. Chwała za to tej aurze, bo ona powoduje, że ubieramy się inaczej, mamy odkryte ramiona, nogi i to wyzwala w nas naturalny seksapil. Inaczej się ruszamy w zwiewnych sukienkach, jesteśmy opalone, ciało nagrzane słońcem wydziela więcej endorfin i mówi nam: hej, jaka jestem fajna, zróbmy coś z tym – mówi Majka Jeżowska.

Czytaj także

Kalendarium

Więcej ważnych informacji

Jedynka Newserii

Jedynka Newserii

Gwiazdy

Media

Wojciech „Łozo” Łozowski: Nazywam Małgosię Rozenek terminatorem. Ona jest niesamowicie ambitną i zdyscyplinowaną kobietą

Wokalista nie ukrywa, że z dużą przyjemnością stanął do rywalizacji z Małgorzatą Rozenek-Majdan w biathlonie. Szybko się jednak przekonał, że prezenterka nie będzie łatwym przeciwnikiem i trzeba nie lada wysiłku, by jej dorównać. A i sama konkurencja przysporzyła mu niemało problemów.

Finanse

Zwolnienia lekarskie w prywatnej opiece medycznej są ponad dwa razy krótsze niż w publicznej. Oszczędności dla gospodarki to ok. 25 mld zł

Stan zdrowia pracujących Polaków wpływa nie tylko na konkurencyjność firm i koszty ponoszone przez pracodawców, ale i na całą gospodarkę. Jednak zapewnienie dostępu do szybkiej i efektywnej opieki zdrowotnej może te koszty znacząco zmniejszyć. Podczas gdy średnia długość zwolnienia lekarskiego w publicznym systemie ochrony zdrowia wynosi 10 dni, w przypadku opieki prywatnej to już tylko 4,5 dnia – wynika z badania Medicover. Kilkukrotnie niższe są też koszty generowane przez poszczególne jednostki chorobowe, co pokazuje wyraźną przewagę prywatnej opieki. Zapewnienie dostępu do niej może ograniczyć ponoszone przez pracodawców koszty związane z prezenteizmem i absencjami chorobowymi w wysokości nawet 1,5 tys. zł na pracownika.