Newsy

Paulina Młynarska: Mam ogromny problem z mową nienawiści. Codziennie trafia do mnie cała masa gróźb karalnych

2019-03-21  |  06:21

Dziennikarka podkreśla, że spiralę nienawiści wobec znanych osób systematycznie nakręcają media. Publikowane przez nie artykuły bowiem często redagowane są w taki sposób, by ukazać kogoś w najgorszym świetle, a co za tym idzie – sprowokować internautów do obraźliwych komentarzy, wulgaryzmów, a nawet gróźb. Bliscy dziennikarki, jak również ona sama niejednokrotnie padali ofiarą hejterów, którzy nie powstrzymali się nawet wtedy, kiedy jej ojciec leżał ciężko chory w szpitalu.

Paulina Młynarska niejednokrotnie przekonała się o tym, że hejterzy nie mają żadnych granic. Są bezwzględni, wulgarni i bezlitośni. Potrafią dobierać słowa tak, żeby najbardziej zabolały.

W Polsce jest przyzwolenie na mowę nienawiści, wszyscy to wiemy, i to się nakręca, i rozkręca. Mam ogromny problem z mową nienawiści, dotknęła mnie ona nie raz i nie dwa, oczywiście jestem osobą publiczną, pochodzę z rodziny, która jest widoczna. Natomiast moja strategia jest taka, że po prostu nie czytam, kasuję z mojego Facebooka i z mojego Instagrama, wywalam, blokuję i nie ma żadnej dyskusji. Nie wdaję się w te dyskusje i koniec – mówi agencji Newseria Lifestyle Paulina Młynarska.

Młynarska często jest atakowana agresywnymi komentarzami, m.in. z racji głośnego wyrażania swoich feministycznych poglądów. Internauci nie szczędzą jej gorzkich słów również w prywatnych wiadomościach na portalach społecznościowych. Dziennikarka stara się je jednak w miarę możliwości ignorować i nie polemizuje z tymi, którzy ją krytykują w sieci.

– Nie istnieje dla mnie skrzynka „Inne” na Facebooku, niestety kosztem bardzo fajnych osób, które chcą się ze mną skontaktować, ale to dlatego, że tam po prostu jest codziennie cała masa gróźb karalnych. I jak mi się czasami niechcący zdarza tam kliknąć i wejść, to od razu mówię: Dobra, nie, nie chcę tego wiedzieć. Wychodzę z założenia, że rzeczywistość niezaobserwowana nie istnieje w tym wypadku. Bo jakbym to zaobserwowała, toby wywarło to na mnie jakiś wpływ, musiałabym z tym coś zrobić, a nie chcę się tym zajmować – mówi Paulina Młynarska.

Jej zdaniem zalążkiem hejtu były media, które często karmią się sensacją.

Ta nienawiść w stosunku do osób publicznych, która jest w komentarzach, to ona się zaczęła w brukowcach, w portalach plotkarskich, w brukowych gazetkach. Ponieważ doskonale wiadomo, że złe emocje i niechęć lepiej się sprzedają, a więc wytwarzano sztucznie bardzo dużo niechęci w stosunku do osób znanych. Na różne sposoby. To jest mechanizm sprzedażowy – mówi Paulina Młynarska.

Młynarska podkreśla, że hejterzy nie są w stanie uszanować nawet najbardziej bolesnych chwil, jakie dotykają każdego człowieka. Ona sama w obliczu choroby i śmierci ojca zderzyła się z falą pomówień, kłamstw i oszczerstw. Kilka takich spraw znalazło swój finał na wokandzie.

– Wytoczyłam kilka spraw sądowych. Tam, gdzie już mi to wjechało maksymalnie na czerwone pole, podawałam do sądu. Jak np. w wypadku, kiedy mój tata trafił do szpitala, a napisano o nas, że z rodzeństwem oddaliśmy ojca do domu starców. I to było napisane w takim duchu, żeby wszyscy mogli na nas pluć, że patrzcie, te trzy zera po prostu tutaj teraz zaniedbują starego, chorego ojca, a tata właśnie leżał w szpitalu. Żeruje się na naszych odruchach, żeruje się na moim życiu prywatnym – mówi Paulina Młynarska.

W 2016 roku Paulina Młynarska była jedną z ambasadorek kampanii społecznej Onetu i Netii „Weź nie hejtuj!”, która miała na celu przeciwdziałać agresji słownej w internecie. Wówczas dziennikarka pisała na swoim Instagramie: „Nie masz pojęcia, jak kogoś może zaboleć słowo, które piszesz dla beki albo żeby sobie ulżyć. Biorę udział w akcji, bo wierzę w net bez nienawiści”.

Czytaj także

Kalendarium

Więcej ważnych informacji

Jedynka Newserii

Jedynka Newserii

Gwiazdy

Aleksandra Popławska: Zazwyczaj dostaję fajne prezenty. Najbardziej cieszy mnie, jak ktoś mi coś namaluje albo napisze wiersz

Aktorkę można teraz oglądać między innymi w spektaklu „Wyjątkowy prezent” w reżyserii Tomasza Sapryka. Dzięki tej sztuce widzowie mogą się przekonać, że wyszukany, drogi i niezwykle odważny upominek nie tylko może zepsuć urodzinową imprezę, ale także relacje rodzinne i przyjacielskie. Aleksandra Popławska zdaje sobie sprawę z tego, że wiele osób ma nie lada dylemat, co podarować komuś z okazji urodzin czy imienin. Jednocześnie podkreśla, że ona sama nigdy nie dostała nietrafionego prezentu, który szybko wylądował w koszu.

Media

Katarzyna Cichopek i Maciej Kurzajewski: Mamy wieloletnie doświadczenie telewizyjne. To nam pozwoliło zbudować wideopodcast „Serio?” od strony merytorycznej i technicznej

Po zwolnieniu z TVP Katarzyna Cichopek i Maciej Kurzajewski ruszyli na podbój YouTube’a. Do autorskiego wideopodcastu „Serio?” para zamierza zapraszać gości, którzy działają na różnych płaszczyznach, mają nietuzinkowe pasje i swoim postępowaniem dają dobry przykład innym. Prezenterzy wierzą, że ich nowy projekt z odcinka na odcinek będzie się cieszył coraz większą popularnością. Na razie obserwuje ich ok. 5 tys. subskrybentów. Obydwoje zapewniają, że nie boją się nowych wyzwań zawodowych, a satysfakcję sprawia im to, że przy realizacji nagrań mogą w pełni wykorzystać swoje doświadczenie telewizyjne.

Edukacja

Co piąte polskie dziecko padło ofiarą cyberprzemocy. Brakuje narzędzi, które pomogłyby z tym zjawiskiem walczyć

Według badań HBSC co szósty nastolatek na świecie padł ofiarą cyberprzemocy – informuje Europejskie Biuro Regionalne Światowej Organizacji Zdrowia (WHO). W Polsce jest pod tym względem dużo gorzej. Nawet jedno na pięcioro dzieci mogło doświadczyć przemocy w sieci – alarmują naukowcy. Grupą najbardziej narażoną na cyberprzemoc są 13-latki. Porównanie danych z obecnej i poprzedniej edycji badania wskazuje, że dotychczasowe programy przeciwdziałania przemocy, i to nie tylko w obszarze cyber, nie są skuteczne. Eksperci podkreślają, że trzeba w nie włączyć nie tylko szkoły, ale też placówki medyczne, rodziców i samą młodzież.