Newsy

Zygmunt Chajzer: Zastanawiam się, na ile symbolika „pustego krzesła” przy wigilijnym stole, stała się wyłącznie teoretyczna. Czy naprawdę bylibyśmy gotowi przyjąć kogoś, kto zapukałby do drzwi?

2018-12-05  |  06:23

Zdaniem Zygmunta Chajzera poprzez zbytni konsumpcjonizm i komercjalizację, można zapomnieć o prawdziwym znaczeniu Świąt Bożego Narodzenia. W dzisiejszych czasach, wiele osób coraz bardziej zabiega bowiem o stos prezentów, sezonowe dekoracje i świąteczne przysmaki, zamiast skupić się na duchowym przeżyciu i pielęgnowaniu wielowiekowych tradycji. Prezenter zastanawia się także, ilu z nas w wigilijny wieczór tak naprawdę przyjęłoby pod dach zagubionego wędrowca, gdyby na przykład był innej narodowości.  

Zygmunt Chajzer uważa, że kreowany przez handlowców czasem nawet od października świąteczny nastrój sprawia, że gdy właściwie nadchodzi Boże Narodzenie, tak naprawdę jesteśmy już zmęczeni tą atmosferą. Przesyt dekoracjami, gadżetami i przysmakami sprawia, że przestaje to dla nas być wyjątkowy czas, na który czeka się cały rok.

– Święta w tej chwili rzeczywiście stały się takie bardzo komercyjne i ważniejsze jest to, co na stole niż to, co w nas jest. Ale z drugiej strony jest to cudowny moment, kiedy można się spotkać z rodziną i tak jak na co dzień jesteśmy zabiegani, zaganiani, to właśnie to jest ten moment, kiedy możemy usiąść spokojnie, nie kłócić się, bo nie wypada, podzielić się opłatkiem, porozmawiać, zaśpiewać kolędę – mówi agencji Newseria Lifestyle Zygmunt Chajzer.

Prezenter podkreśla, że w jego domu obowiązkowym punktem Wigilii jest właśnie wspólne śpiewanie kolęd. W tym dniu nie są bowiem ważne zdolności muzyczne i dobry głos, ale zwyczaj, który niewątpliwie łączy całą rodzinę.

Zawsze śpiewamy kolędy, chociaż z tym śpiewaniem różnie bywa, bo różnie tam z wykształceniem muzycznym, ale chęci się liczą i kolędy zawsze są w czasie świąt i tak naprawdę to jest najważniejsze – mówi.

Zygmunt Chajzer twierdzi także, że niektóre świąteczne zwyczaje w wielu rodzinach są kultywowane tak, jak nakazuje wiara i tradycja, a do innych podchodzi się wręcz automatycznie, bez głębszego zastanowienia się.

– Zastanawiam się, na ile symbolika „pustego krzesła”, dodatkowego miejsca przy stole, stała się wyłącznie teoretyczna, czy naprawdę bylibyśmy gotowi przyjąć kogoś, kto zapukałby do drzwi, miałby być może inny kolor skóry, być może nie mówiłby po polsku, być może był z dalekich stron, czy bylibyśmy gotowi tego człowieka zaprosić, przyjąć go i ugościć przy własnym stole? Na to pytanie każdy musi sobie odpowiedzieć sam. Dla mnie nie ma problemu z odpowiedzią na to pytanie – tak – mówi Zygmunt Chajzer.

Czytaj także

Kalendarium

Więcej ważnych informacji

Jedynka Newserii

Jedynka Newserii

Moda

Maria Sadowska: Często kupujemy ubrania tylko na jeden sezon, a powinniśmy recyklingować modę. Ja jestem królową second handów

Wokalistka zauważa, że co kilka miesięcy do sprzedaży trafiają nowe kolekcje ubrań, a te, które jeszcze nie są zniszczone i mogłyby się przydać innym, lądują na śmietniku. Podobnie jest z różnymi urządzeniami elektronicznymi, sprzętem RTV i AGD. Nowe modele z dnia na dzień wypierają starsze, a góra elektrośmieci stale rośnie. Maria Sadowska apeluje więc, by zadać sobie trochę trudu i niepotrzebne telefony, tablety czy komputery oddać do odpowiedniego punktu, z którego trafią do recyklingu i utylizacji. Artystka docenia też kreatywność swojego męża, który maluje obrazy na starych, skórzanych kurtkach i tworzy w ten sposób nietuzinkowe elementy garderoby.

Media

Edyta Herbuś: Program „Tańcząca ze światem” łączy ze sobą moją pasję do podróży, tańca i odkrywania świata. Podczas nagrań wskakuję z jednej półki energetycznej w drugą

W nowej odsłonie programu „Tańcząca ze światem” Edyta Herbuś zabierze widzów do Jordanii. Jak zaznacza, plan wyjazdu był bardzo intensywny. Przez dziewięć dni ekipa realizująca pracowała po 12 godz., by pokazać niezwykłe, kulturowe i historyczne bogactwo tego fascynującego kraju. Tancerka zdradza też, że te wyjątkowe miejsca pozwoliły jej odkryć w sobie uśpione pokłady wrażliwości i stały się powodem wielu wzruszeń.

Konsument

Brytyjscy naukowcy dowiedli, że odczuwania szczęścia można się nauczyć. Trzeba jednak stale to ćwiczyć

Sześcioletnie badania, połączone z prowadzeniem kursów uczących tego, jak poprawić samopoczucie i stać się człowiekiem szczęśliwym, wykazały, że stosując odpowiednie strategie, można uzyskać zadowalające rezultaty. Przejście kursu prowadzonego przez naukowców z Uniwersytetu Bristolskiego umożliwia poprawę parametrów świadczących o samopoczuciu nawet o 15 proc. Okazuje się jednak, że zalecane ćwiczenia należy wykonywać trwale – w przeciwnym razie następuje regres do poziomu sprzed ich wdrożenia. Dobre wyniki badań skłoniły ich autora do wydania poradnika. Jego polskojęzyczna wersja ukaże się w maju.