Newsy

Adam Sztaba: Mój syn żyje muzyką. Genetyki się nie oszuka

2018-05-02  |  06:50

Muzyk zdradza, że jego syn przejawia bardzo duże zdolności muzyczne. Dyrygent przyznaje, że niezmiernie cieszy go, że Leopold podziela jego pasje i zrobi wszystko, by pomóc mu je rozwijać, niemniej jednak jeśli w przyszłości postanowi wybrać inną drogę, to nie będzie miał nic przeciwko. Jego zdaniem dzieci znanych muzyków mają w życiu trudniej, bo nieustannie porównywani są do rodziców i oceniani z perspektywy ich dokonań bądź popularności.

Sztaba przyznaje, że mały Leopold wdał się w tatę pod każdym względem. Jest zafascynowany światem muzyki w podobnym stopniu jak on i najchętniej nie wychodziłby ze studia nagrań.

– Leopold ma dwa lata i cztery miesiące i bardzo przemiło mi się patrzy na takiego młodego człowieka, który tak żyje muzyką – zapamiętuje frazy, potrafi nagle zaśpiewać piosenkę od środka, bo sobie coś zasłyszał w przedszkolu, każe mi grać albo każe sobie coś pokazywać rytmicznie, melodycznie. On żyje w świecie muzyki i słyszy ją zewsząd, z telewizora, z głośników, ode mnie, kiedy gram na fortepianie. U mnie w studio jest kilka klawiatur, więc on każe mi wszystkie klawiatury włączyć, bo chce usłyszeć brzmienie z każdej – mówi agencji Newseria Adam Sztaba.

Kompozytor zdradza, że jego przodkowie również byli utalentowani muzycznie. Muzykalni byli i dziadkowie, i tato, który często uspakajał swoje pociechy grą na skrzypcach. Przyszły dyrygent już w wieku trzech lat wygrywał na mandolinie różne melodie, m.in. wojskowe, a pani prowadząca w przedszkolu zajęcia z rytmiki zwróciła uwagę na nietuzinkowe poczucie rytmu małego Adasia. Kiedy przyszło do wyboru instrumentu w szkole muzycznej wraz z rodzicami zdecydował się na fortepian, mimo że temperament nakazywałby raczej perkusję. Ten sam temperament spowodował, że naukę rozpoczął, mając rok mniej niż powinien.

– Człowiek genetyki nie oszuka. Jak patrzę na mojego syna, to myślę sobie, że to jest fenomenalne, to jest absolutnie cudowne, nie wiem, co z tego będzie. Nie jestem zwolennikiem tego, żeby zmuszać dzieci do czegokolwiek, a zwłaszcza do pasji – albo się to rodzi naturalnie, albo tego nie ma. Jestem zwolennikiem tego, żeby dzieci stymulować, np. zaszczepić iskierkę, tzn. zaprowadzić na jakieś zajęcia do szkoły muzycznej, ogniska muzycznego albo na plastyczne zajęcia, albo ruchowe czy taneczne i zobaczyć, co się z tym dzieckiem dzieje. Na pewno nie zmuszać do niczego, bo to jest kompletna bzdura – mówi Adam Sztaba.

Adam Sztaba nie ma nic przeciwko, by w przyszłości syn poszedł w jego ślady, ale nie za wszelką cenę. Zapewnia, że niezależnie od tego, jaki zawód wybierze, będzie go wspierał w życiowych decyzjach, a czas najlepiej zweryfikuje pasje i umiejętności.

– Muzyk to nie jest łatwy zawód i zastanawiam się, w którym momencie mu to powiem, że to jest jednak bolączka rozmaitych dylematów, nie tylko takich czysto egzystencjalnych, czy łatwo lub trudno w tym zawodzie wyżyć, utrzymać się, ale też to są dylematy czysto artystyczne – mówi Adam Sztaba.

Jeśli chodzi o tempo pracy i profesjonalizm, to w polskiej branży rozrywkowej nie ma wielu równych Adamowi Sztabie. Muzyk podkreśla jednak, że każdy krok do przodu i każdy, nawet najmniejszy, sukces okupiony jest ciężką pracą, godzinami ćwiczeń i burzą myśli, która trzeba przelać na pięciolinię.

– Jak człowiek jest kompozytorem czy nawet artystą-instrumentalistą, boryka się cały czas z rozmaitymi myślami, nieprzekonaniem do końca o tym, czy zrobił coś dobrze. Można oczywiście zagrać np. swoją kompozycję żonie, dziadkowi, babci, oni coś powiedzą, ale i tak to ty musisz podjąć ostateczną decyzję i to jest chyba najtrudniejsze w tym zawodzie. A jednocześnie jak człowiek widzi reakcje ludzi, kiedy im się coś naprawdę podoba, to jest to radość nieporównywalna z niczym – mówi Adam Sztaba.

Czytaj także

Kalendarium

Więcej ważnych informacji

Jedynka Newserii

Jedynka Newserii

Dom i ogród

Zdrowie

Tomasz Ciachorowski: Po czterdziestce nasze ciało nie jest już tak sprawne jak wcześniej. Imają się go różne choroby, dolegliwości i łatwiej o infekcje

Aktor zaznacza, że po czterdziestce stał się wielkim entuzjastą profilaktyki i na bieżąco monitoruje stan swojego zdrowia. Korzysta więc z dobrodziejstw medycyny i docenia, że dzięki regularnym badaniom może mieć kompleksową wiedzę na temat tego, co się dzieje w jego organizmie. Tomasz Ciachorowski uważa, że w pewnym wieku trzeba już dbać o siebie ze zdwojoną siłą. Dobrą kondycję pomaga mu zachować także aktywny styl życia. Szczególnie lubi jeździć na rowerze.

Psychologia

Katarzyna Zielińska: Na dobranoc nie oglądamy telewizji, tylko czytamy dzieciom książki. To jest ten moment, kiedy możemy budować relację z naszymi pociechami

Aktorka, która jest ambasadorką kampanii #TataTeżCzyta2024, zapewnia, że wraz z mężem z ogromną przyjemnością kultywuje tradycję wieczornego czytania swoim synkom, ośmioletniemu Henrykowi i sześcioletniemu Aleksandrowi. Chłopcy mają już ulubione lektury, wśród nich są miedzy innymi książki detektywistyczne, przyrodnicze, o sporcie i o kosmosie. Katarzyna Zielińska podkreśla, że cała rodzina uwielbia ten wieczorny rytuał i czerpie z niego wiele korzyści.