Newsy

Anna Korcz: W czasie pandemii artyści zostali pominięci przez rząd. Jesteśmy spychani na margines i bardzo nieładnie się nas traktuje

2020-07-28  |  06:17

Aktorka twierdzi, że pandemia koronawirusa i związane z nią obostrzenia najbardziej dotknęły artystów i instytucje kultury. Teatry i sale koncertowe zostały zamknięte na kilka miesięcy, a stopniowe ich „odmrożenie” nie napawa optymizmem. W wielu przypadkach bowiem granie dla połowy widowni po prostu się nie opłaca. Aktorka czeka na próby do nowej sztuki w Teatrze Capitol i ma nadzieję, że w nowym sezonie wszystko wróci do normy. Na razie musi zaciskać pasa, bo nie udało się za wiele dorobić, a rządowa pomoc, którą otrzymała jako mikroprzedsiębiorca, jest symboliczna.

Aktorka przyznaje, że stara się jakoś odnaleźć w nowej sytuacji. Choć nie jest łatwo, to zachęca przede wszystkim do tego, by zachowywać ostrożność, ale nie panikować.

– Dla nas wszystkich pandemia nie jest niczym wesołym. Ci, którzy o tym nie wiedzą, niech usłyszą to ode mnie: wirus zostanie z nami zawsze, do końca świata i o jeden dzień dłużej. Trzeba się nauczyć z nim żyć, trzeba być racjonalnym i wtedy, kiedy jest racjonalne zagrożenie, po prostu musimy się chronić. Według mnie nie należy jednak wpadać w panikę. Takie jest moje podejście. Tam, gdzie trzeba, bardzo często myjemy ręce, zakładamy maski, a jak nie musimy, nie mieszamy się z tłumem – mówi agencji Newseria Lifestyle Anna Korcz.

Z powodu sytuacji epidemiologicznej aktorka od ponad czterech miesięcy jest na przymusowym urlopie zawodowym. Nie gra w spektaklach teatralnych, na razie nie ma też zaplanowanych żadnych dni zdjęciowych.

– Od marca nie pracuję, a mamy końcówkę lipca. Byłam tylko na jakichś króciutkich dubbingach, ale to tylko takie żarty, bo nie jest to zarobek, którym mogę nakarmić dzieci – mówi.

Aktorka czeka na rozpoczęcie jesiennego sezonu teatralnego i ma nadzieję, że za kilka tygodni obostrzenia zostaną poluzowane. Już teraz większość teatrów jest na ogromnym minusie, a jeśli nic się nie zmieni, sytuacja będzie dramatyczna.

– Czekam na próby, jestem w obsadzie nowej sztuki w Teatrze Capitol – zaczynamy chyba od sierpnia. To jest bardzo trudny czas. Państwowym teatrom opłaca się grać dla 50 proc. widowni, ponieważ są dotowane, w związku z czym jakby wszystko zostaje po staremu. Ja gram w teatrze prywatnym, a takie instytucje nie są dotowane przez państwo i dlatego na razie nie gramy, ponieważ w tej sytuacji właściciel musiałby dokładać – tłumaczy.

Zdaniem Anny Korcz w dobie koronawirusa artyści są najbardziej poszkodowaną grupą zawodową. Mimo braku pracy i niewielkich szans na dorobienie do ich portfeli nie trafił żaden dodatkowy grosz.

– Uważam, że nasza grupa zawodowa – aktorów, artystów – jest absolutnie pominięta. Jest to zrobione z premedytacją i w bardzo niefajny sposób. Wielu kolegów już się na ten temat wypowiadało. W momencie, kiedy jesteśmy potrzebni do akcji społecznych, to używa się wszystkich naszych mediów społecznościowych, portali itp. i prosi się nas o agitację: róbcie, róbcie. Oczywiście robimy to z przyjemnością, ale już w takim momencie jak teraz nie jesteśmy specjalnie potrzebni. Jesteśmy spychani na margines i bardzo nieładnie się nas traktuje – mówi.

Anna Korcz prowadzi też malowniczy ośrodek Zacisze położony nad Wkrą w Pomiechówku. To idealne miejsce na wesele w stylu rustykalnym, rodzinny piknik, plażowanie czy firmowy wyjazd na ognisko. W czasie lockdownu wszystko jednak zamarło. Aktorka czuje się zawiedziona i rozczarowana programami pomocowymi, tak szumnie reklamowanymi przez rząd.

– Ja jestem jeszcze tzw. mikroprzedsiębiorcą, więc również wiem trochę o drugiej i trzeciej tarczy. To jest wszystko żart. Owszem, coś tam się dostaje, ale nie to, co obiecywał rząd, żeby była jasność – dodaje.

Czytaj także

Kalendarium

Więcej ważnych informacji

Jedynka Newserii

Jedynka Newserii

Film

Julia Kamińska: Najnowszy singiel pokazuje moje drugie, wulgarne oblicze. Nie chcę się już bać, tylko móc wreszcie wyrażać siebie nawet w bardzo odważnych tekstach

Wokalistka podkreśla, że poprzez utwór „Dobrze się mamy MSNR” chciała zaprezentować odbiorcom nieco inne oblicze niż to, które znają z jej dotychczasowych projektów zawodowych. Niektórych jej nowa odsłona zaskoczyła, a nawet zbulwersowała. Julia Kamińska nie boi się jednak krytyki i również w swojej twórczości chce podejmować tematy trudne i kontrowersyjne. A już w maju ukaże się jej debiutancka płyta. Jesienią natomiast artystka zamierza wyruszyć w trasę koncertową właśnie z piosenkami z tego albumu.

Gwiazdy

Joanna Jędrzejczyk: Przygotowuję się do udziału w stand-upach. Będę miała 30 występów i spróbuję rozśmieszyć gości swoimi historiami

Na pewien czas zawodniczka MMA zamienia ring na scenę i dołącza do stand-upowego teamu. Czeka ją 30 występów, do których musi się solidnie przygotować, by zaciekawić widzów i porwać ich do wspólnej zabawy. Joanna Jędrzejczyk ma nadzieję, że sprawdzi się w roli stand-uperki, a jeśli nawet zdarzą się jej jakieś potknięcia, to nie zamierza się poddawać, bo przecież to dopiero jej pierwszy taki projekt, a trening czyni mistrza, zarówno w sporcie, jak i w aktorstwie.

Konsument

Zmiany klimatu uderzają w portfele konsumentów. Podniosą ceny żywności nawet o 3 pkt proc. rocznie

Coraz wyższe średnie temperatury obserwowane na świecie przekładają się na wzrost cen żywności. Problem dotyczy zarówno krajów rozwiniętych, jak i rozwijających się. Naukowcy z Poczdamskiego Instytutu Badań nad Wpływem Klimatu obliczyli, że do 2035 roku zdarzenia klimatyczne podniosą ceny żywności o 0,9–3,2 pkt proc. rocznie, a ogólny poziom inflacji o 0,3–1,1 pkt proc. Naukowcy przeanalizowali dane dotyczące zmian cen artykułów żywnościowych ze 120 krajów świata w ciągu ostatnich 30 lat.