Newsy

Joanna Jabłczyńska: Nie pokażę się nago na ekranie. Nie zamierzam naruszać etyki radcy prawnego

2016-04-19  |  06:55

Aktorka nie przyjmie propozycji rozbieranej roli w filmie ani sesji do magazynu dla mężczyzn. Obawia się, że w ten sposób złamałaby etykę radcy prawnego. Podkreśla, że nie zaryzykuje przyszłości w zawodzie prawnika dla jednej roli. Tym bardziej że wokół jej kariery prawniczej narosło wiele kontrowersji.

Joanna Jabłczyńska ukończyła aplikację radcowską przy Okręgowej Izbie Radców Prawnych w Warszawie. Egzamin zdała w 2014 roku. Kilka miesięcy później wraz ze wspólnikiem otworzyła własną kancelarię prawną, specjalizującą się w prawie mediów oraz obsłudze korporacji. Od tego czasu łączy karierę prawniczą z aktorstwem, choć – jak sama zauważa – nie jest to łatwe. Jej życie zawodowe wzbudza bowiem dużo kontrowersji, zwłaszcza w świecie prawniczym.

– Były różne historie na mój temat, bo jestem pierwszą aktorką, która została radcą prawnym. Nikt nie wiedział, jak do tego podejść i czy np. udzielanie wywiadu nie stanowi reklamy mojej osoby, która jest zabroniona, jeżeli rozmawia się z radcą prawnym – mówi Joanna Jabłczyńska agencji informacyjnej Newseria Lifestyle.

Aktorka ma nadzieję, że z biegiem czasu łączenie tych dwóch aktywności zawodowych stanie się znacznie łatwiejsze. Liczy, że wkrótce emocje opadną i wszyscy przyjmą za normę, że oprócz praktykowania prawa zajmuje się także aktorstwem.

– Mam nadzieję, że ja też się nauczę z tym żyć. I powoli nauczę się, jak łączyć jedno z drugim tak, żeby nikomu nie wchodzić w drogę, bo to jest ostatnia rzecz, którą chcę robić – mówi Joanna Jabłczyńska.

Gwiazda „Na Wspólnej” nie zamierza bowiem rezygnować z aktorstwa, które stanowi jej pasję na równi z prawem. Twierdzi, że praca w charakterze radcy prawnego pozwala jej na większą swobodę w karierze aktorki – nie musi już przyjmować ról, które nie do końca jej odpowiadają. Ostatnio mogła sobie pozwolić na odrzucenie kilku propozycji już na etapie czytania scenariusza. Szkoda jej bowiem czasu na uczestniczenie w castingach, gdy nie jest przekonana do ewentualnej roli.

– Nie powiem, że też czekam nocami na jakąś rolę, bo nie spełniam się zawodowo, spełniam się, jest mi naprawdę dobrze. Ale gdyby się trafiła jakaś rola na dużym ekranie, to podjęłabym się jej, tylko to musiałoby być coś, co mnie przekonuje, w czym bym siebie widziała, coś ambitnego – mówi Joanna Jabłczyńska.

Po raz ostatni na dużym ekranie aktorka pojawiła się w 2007 roku. Zagrała wówczas w komedii „Dlaczego nie!” w reżyserii Ryszarda Zatorskiego. Nie ukrywa, że jej marzeniem jest rola, którą chciałby zagrać każdy aktor, czyli główna. Nie ma jednak konkretnej wizji postaci, w którą chciałaby się wcielić, ani gatunku filmu. W tym zakresie wszystko zależy od jakości scenariusza. Aktorka jest natomiast pewna, na jaką rolę nigdy by się nie zgodziła.

– Nie podjęłabym się roli, w której bym musiała rozebrać się czy zrobić coś, co by naruszyło zasadę etyki radcy prawnego. Nie zaryzykowałabym swojej kariery dla jednej roli w filmie – mówi Joanna Jabłczyńska.

Fani aktorki nigdy nie zobaczą jej także w rozbieranej sesji w magazynie dla mężczyzn. Jabłczyńska twierdzi, że nie ma potrzeby pokazywać się nago na okładkach pism. Nie skusi jej także honorarium – jej status finansowy pozwala jej bowiem robić tylko te rzeczy, na które ma ochotę.

– Rozbierana rola to już co innego. Gdybym nie miała ograniczeń związanych z prawem, a rola by rzeczywiście uzasadniała tę nagość, to nie miałabym nic przeciwko. Ale to mnie już ominie, bo radcy prawnemu robienie pewnych rzeczy nie przystoi – mówi Joanna Jabłczyńska.

Aktorkę można oglądać w serialu TVN „Na Wspólnej”, w którym od blisko trzynastu lat wciela się w postać Marty Konarskiej.

Czytaj także

Kalendarium

Więcej ważnych informacji

Jedynka Newserii

Jedynka Newserii

Gwiazdy

Media

Wojciech „Łozo” Łozowski: Nazywam Małgosię Rozenek terminatorem. Ona jest niesamowicie ambitną i zdyscyplinowaną kobietą

Wokalista nie ukrywa, że z dużą przyjemnością stanął do rywalizacji z Małgorzatą Rozenek-Majdan w biathlonie. Szybko się jednak przekonał, że prezenterka nie będzie łatwym przeciwnikiem i trzeba nie lada wysiłku, by jej dorównać. A i sama konkurencja przysporzyła mu niemało problemów.

Finanse

Zwolnienia lekarskie w prywatnej opiece medycznej są ponad dwa razy krótsze niż w publicznej. Oszczędności dla gospodarki to ok. 25 mld zł

Stan zdrowia pracujących Polaków wpływa nie tylko na konkurencyjność firm i koszty ponoszone przez pracodawców, ale i na całą gospodarkę. Jednak zapewnienie dostępu do szybkiej i efektywnej opieki zdrowotnej może te koszty znacząco zmniejszyć. Podczas gdy średnia długość zwolnienia lekarskiego w publicznym systemie ochrony zdrowia wynosi 10 dni, w przypadku opieki prywatnej to już tylko 4,5 dnia – wynika z badania Medicover. Kilkukrotnie niższe są też koszty generowane przez poszczególne jednostki chorobowe, co pokazuje wyraźną przewagę prywatnej opieki. Zapewnienie dostępu do niej może ograniczyć ponoszone przez pracodawców koszty związane z prezenteizmem i absencjami chorobowymi w wysokości nawet 1,5 tys. zł na pracownika.