Newsy

Karolina Pisarek i Marta Gajewska-Komorowska: W „Ameryce Express” trudno wykorzystywać urodę, bo jest się brudnym i spoconym. Myłyśmy się w beczkach, a w toalecie były robaki

2020-03-23  |  05:55

Karolina Pisarek i Marta Gajewska-Komorowska nie mają wątpliwości, że udział w programie „Ameryka Express” to jedna z najciekawszych przygód w ich życiu. Choć wyprawie i realizowaniu ekstremalnych zadań towarzyszyły skrajne emocje, to jednak dzięki temu przekonały się, że warto podejmować ryzyko i pokonywać własne słabości. Podczas tej wyprawy przyszło im bowiem mierzyć się z nieoczywistymi sytuacjami i rzeczywistością, jakiej do tej pory nie znały. Przykładem jest na przykład kąpiel w brudnej wodzie z robakami. W takich warunkach ciężko było więc dbać o urodę.

Modelki tłumaczą, że udział w programie „Ameryka Express” to nie jest beztroska egzotyczna wycieczka. To lekcja pokory i doświadczenie, które uczy, jak przeżyć za jednego dolara dziennie w nieznanym miejscu, w skrajnych warunkach, kiedy jest się zdanym tylko na siebie i współtowarzysza. Z perspektywy czasu przyznają jednak, że choć było ciężko, to nie żałują ani jednej chwili.

– Ten program to najpiękniejsze przeżycie w naszym życiu. Na każdym kroku, właściwie codziennie miałyśmy wszystkie emocje, jakie tylko może sobie wyobrazić kobieta, kiedy ma swoje dni, czyli śmieje się, płacze, potrzebuje zjeść, nie potrzebuje zjeść. Ale wiemy, jak to znosić, bo jesteśmy kobietami – mówi agencji Newseria Lifestyle Karolina Pisarek, modelka.

To była najpiękniejsza przygoda, która nas na każdym kroku bardzo zaskakiwała. Rollercoaster emocjonalny – dodaje Marta Gajewska-Komorowska, modelka.

Karolina Pisarek przyznaje, że ekstremalna podróż po Kolumbii i Gwatemali pozwoliła jej zmierzyć się ze swoimi słabościami i sprawdzić się na płaszczyznach, które do tej pory były jej nieznane.

– Szczerze mówiąc, byłam podekscytowana tymi wszystkimi zadaniami. To było spełnienie moich marzeń, bo na co dzień ludzie mnie widzą jako miłą, sympatyczną, fajną dziewczynę, ale nie widzą tej drugiej strony. Ja po prostu uwielbiam adrenalinę, wyzwania, uwielbiam, jak się wiele dzieje. To mnie pociąga, po prostu idę w tym kierunku. I jak tylko jest do zrobienia coś, o czym wszyscy mówią: „Nie, no niemożliwe”, to ja tam jestem pierwsza – mówi.

Modelki tłumaczą, że każde wyzwanie, jakie przygotowali dla nich producenci, wymagało innego podejścia. Zdarzały się zadania, które udało się zrealizować mniejszym kosztem i nieco „na skróty”, ale nie brakowało też takich, gdzie były bezradne i pojawiało się zwątpienie.

– Rzeczywiście były takie sytuacje, na które nie miałyśmy wpływu. To były momenty, kiedy ktoś nas nie chciał zabrać dalej w drogę. Na te rzeczy nie mamy wpływu, a wszędzie tam, gdzie mogłyśmy coś zrobić, czyli wykonać te zadania, to starałyśmy się dawać z siebie wszystko. Starałyśmy się być dla wszystkich miłe, uśmiechnięte, nawet kiedy nam było bardzo źle – mówi Marta Gajewska-Komorowska.

Karolina Pisarek tłumaczy też, że w niektórych sytuacjach ciężko było wykorzystywać swoje kobiece atuty, bo podczas tej wyprawy nie prezentowały się jak dziewczyny z okładki.

– Kwestia, jak wykorzystać swoją urodę, kiedy jesteś zmęczona, brudna, spocona i źle wyglądasz. Nie oszukujmy się, my tam nie żyłyśmy w luksusach i w pięciogwiazdkowym hotelu, tylko codziennie biegałyśmy z 15-kilowym plecakiem. Możliwe, że nasze plecaki były jedne z cięższych ze względu na  kosmetyki, które zawierały kremy z filtrem, odżywki do włosów czy puder. Już się przyzwyczaiłyśmy, bo jesteśmy modelkami, więc znamy triki, jak zawsze dbać o siebie – mówi.

– Bardzo szybko zapominałyśmy o tym, jak wyglądamy, ale też dbałyśmy o pielęgnację naszej skóry, cery itd… – mówi Marta Gajewska-Komorowska.

Obie uczestniczki programu wspominają, że podczas realizacji zdjęć raz zdarzyło im się trafić do jednego w swoim rodzaju spa.

– Było zadanie z tym związane, nie możemy za dużo zdradzać, ale rzeczywiście było spa. Zresztą trzeba było sobie na nie zasłużyć, więc w zasadzie zapracowałyśmy na to, żeby się popluskać w błocie – zapowiada modelka.

Uczestniczki nowej edycji popularnego programu stacji TVN nie ukrywają, że podczas pobytu w Ameryce Południowej musiały zapomnieć o swoich ulubionych rytuałach pielęgnacyjnych. Dbały tylko o podstawową higienę i ochronę skóry. To nie było odpowiednie miejsce na perfekcyjny makijaż i dobrze ułożoną fryzurę.

On nam po prostu spływał. Tam nie było szansy, żeby mieć pełny makijaż – mówi Marta Gajewska-Komorowska.

– Nie zwracałyśmy na to aż tak wielkiej uwagi, bo jak zrobisz za dużo makijażu, to ci spłynie. Zresztą modelki na co dzień się nie malują, bo oczywiście jesteśmy malowane na planie zdjęciowym czy reklamowym, natomiast na co dzień moi najbliżsi czy fani widzą mnie non stop bez makijażu, bo jak ktoś obserwuje mnie na Instagramie, często nagrywam siebie bez niego, bo go nie potrzebuję. I zobaczycie zresztą w programie, że będą pot, łzy i krew – mówi Karolina Pisarek.

Modelki zdradzają też, że po zakończeniu zdjęć i powrocie do kraju doceniły własne łóżko, czystą pościel i możliwość skorzystania z normalnej łazienki. Konieczna była też regeneracja skóry, włosów i paznokci.

– Tam zwykle nie było prysznica, były po prostu beczki, do których została nalana zimna woda, i też nie wiadomo, co w tych beczkach pływało. Jak wróciłam, to w końcu wzięłam ciepłą kąpiel. Poszłam do fryzjera, zrobiłam paznokcie, maseczki – mówi Karolina Pisarek.

– Ja oczywiście jako pierwsze zrobiłam masaże, pielęgnację, nawilżanie od stóp po głowę. Bardzo doceniłyśmy wannę, prysznic. Do tej pory tak mam, że zwracam uwagę na to, gdy wchodzę pod czysty prysznic, że nie ma tam pająków i robali – mówi Marta Gajewska-Komorowska.

Modelki podkreślają, że warunki sanitarne w czasie wyprawy napawały je obrzydzeniem. O wielu sytuacjach i miejscach chciałyby po prostu zapomnieć.

– Kiedyś była taka sytuacja, że toaleta była poza domem i była obwieszona workami na śmieci. Otworzyłyśmy, zaglądamy, a tam było tyle robali, że po prostu zwymiotowałyśmy. Chcę to wymazać z pamięci, bo to jest niesamowite, nieprawdopodobnie, jak ludzie potrafią tak żyć – mówi Karolina Pisarek.

Marta Gajewska-Komorowska wspomina, że dla niej dużym wyzwaniem było też zmierzenie się z tym, co trafiało na jej talerz.

– Dla mnie najtrudniejsze było jedzenie obrzydliwych rzeczy. Zresztą jak Karolina zadzwoniła do mnie z propozycją wzięcia udziału w programie, to powiedziałam: Karolina, ale ja będę miała problem z jedzeniem tych obrzydliwości. Ale przyszedł ten moment, że musiałam to zrobić, i było ciężko. A Karolina rzeczywiście dała radę. Na pewno będzie to zaskoczenie dla wszystkich – mówi Marta Gajewska-Komorowska.

Program „Ameryka Express 2” można śledzić w TVN w każdą środę o godzinie 21:30.

Czytaj także

Kalendarium

Więcej ważnych informacji

Jedynka Newserii

Jedynka Newserii

Moda

Maria Sadowska: Często kupujemy ubrania tylko na jeden sezon, a powinniśmy recyklingować modę. Ja jestem królową second handów

Wokalistka zauważa, że co kilka miesięcy do sprzedaży trafiają nowe kolekcje ubrań, a te, które jeszcze nie są zniszczone i mogłyby się przydać innym, lądują na śmietniku. Podobnie jest z różnymi urządzeniami elektronicznymi, sprzętem RTV i AGD. Nowe modele z dnia na dzień wypierają starsze, a góra elektrośmieci stale rośnie. Maria Sadowska apeluje więc, by zadać sobie trochę trudu i niepotrzebne telefony, tablety czy komputery oddać do odpowiedniego punktu, z którego trafią do recyklingu i utylizacji. Artystka docenia też kreatywność swojego męża, który maluje obrazy na starych, skórzanych kurtkach i tworzy w ten sposób nietuzinkowe elementy garderoby.

Media

Edyta Herbuś: Program „Tańcząca ze światem” łączy ze sobą moją pasję do podróży, tańca i odkrywania świata. Podczas nagrań wskakuję z jednej półki energetycznej w drugą

W nowej odsłonie programu „Tańcząca ze światem” Edyta Herbuś zabierze widzów do Jordanii. Jak zaznacza, plan wyjazdu był bardzo intensywny. Przez dziewięć dni ekipa realizująca pracowała po 12 godz., by pokazać niezwykłe, kulturowe i historyczne bogactwo tego fascynującego kraju. Tancerka zdradza też, że te wyjątkowe miejsca pozwoliły jej odkryć w sobie uśpione pokłady wrażliwości i stały się powodem wielu wzruszeń.

Konsument

Brytyjscy naukowcy dowiedli, że odczuwania szczęścia można się nauczyć. Trzeba jednak stale to ćwiczyć

Sześcioletnie badania, połączone z prowadzeniem kursów uczących tego, jak poprawić samopoczucie i stać się człowiekiem szczęśliwym, wykazały, że stosując odpowiednie strategie, można uzyskać zadowalające rezultaty. Przejście kursu prowadzonego przez naukowców z Uniwersytetu Bristolskiego umożliwia poprawę parametrów świadczących o samopoczuciu nawet o 15 proc. Okazuje się jednak, że zalecane ćwiczenia należy wykonywać trwale – w przeciwnym razie następuje regres do poziomu sprzed ich wdrożenia. Dobre wyniki badań skłoniły ich autora do wydania poradnika. Jego polskojęzyczna wersja ukaże się w maju.