Newsy

Marcin Różalski: Większa jest wartość papieru toaletowego niż niektórych filmów. Nie tylko polskich

2019-07-24  |  06:18

Bokser liczy, że film „Fighter” otworzy furtkę dla filmowców zainteresowanych kinem gatunkowym, zwłaszcza sportowym. Jego zdaniem polski widz jest na takie kino gotowy, znaczna część filmów obecnych na ekranach ma jednak bardzo niską jakość. Sam jest fanem produkcji o sportach walki od wczesnego dzieciństwa.

Marcin Różalski, były mistrz KSW w wadze ciężkiej, był jednym z trzech znanych sportowców zaangażowanych w powstanie filmu „Fighter” w reżyserii Konrada Maximiliana. Na planie pełnił podwójną rolę: konsultanta sportów walki oraz epizodysty. Bokser wcielił się w postać trenera jednego z dwóch głównych bohaterów, czyli Marka „Pretty Boya” Chmielnickiego, granego przez Mikołaja Roznerskiego. Różalski bardzo dobrze wspomina pracę przy filmie i atmosferę na planie.

Co najważniejsze, nie było jakiegoś chorego wynoszenia się czy gwiazdorzenia. Naprawdę wszystko było fajnie i myślę, że fajnie to wszystko zagrało – mówi sportowiec agencji informacyjnej Newseria Lifestyle.

Debiutancki film Konrada Maximiliana to druga, po „Underdogu” Macieja Kawulskiego, polska produkcja o świecie sportów walki. Zdaniem Marcina Różalskiego otwiera on furtkę dla innych filmowców. Bokser ma nadzieję, że producenci i reżyserzy zainteresują się tą tematyką, zwłaszcza że w jego przekonaniu polski widz jest gotowy na dobre kino gatunkowe, w tym dramaty sportowe.

Niektóre filmy, tu już nie chodzi o tylko Polskę, są takie, że za przeproszeniem większa wartość jest papieru toaletowego niż niektórych filmów. I myślę, że jest miejsce na dobre filmy, na dobre kino akcji jest zawsze miejsce – mówi Marcin Różalski.

Bokser przyznaje, że film „Fighter” zbudowany jest ze schematów dobrze znanych polskiemu widzowi z amerykańskich produkcji z lat 80. i 90. Nie bez powodu pisząc o debiucie Konrada Maximiliana, dziennikarze nawiązywali do kultowych produkcji z Rockym Balboa, a Piotr Stramowski, już pracując na planie „Fightera” ponownie obejrzał filmy z tej serii. Marcin Różalski jako nastolatek również był fanem filmów o sportach walki i oglądał wszystkie dostępne na polskim rynku produkcje tego rodzaju.

Wszystkie filmy, nawet te chińskie, gdzie skakali przez wieżowce, gdzie zakopywali się w ziemi, wszystkie filmy oglądałem. Byłem fanem tego, od 8. roku życia jestem w sportach walki. No po prostu paranoja – mówi bokser.

Na początku tego roku, m.in. ze względu na stan zdrowia, Marcin Różalski ogłosił, że ogranicza swoją obecność w świecie sportów walki. Zostało to odczytane jako deklaracja zakończenia kariery, bokser tłumaczy jednak, że sportowcem się urodził, więc zawsze nim będzie. Nie wyklucza powrotu do czynnego uprawiania sportu, na razie jednak nie zamierza brać udziału w galach i zawodach. Nie potwierdza też doniesień o kuszeniu go przez ACA –rosyjską organizację promującą mieszane sztuki walki.

Nie ma żadnego kuszenia, nie ma, po prostu powstał jakiś tam artykuł, w którym zostały sklejone kilka moich wywiadów, gdzie w każdym wywiadzie zostało zadane mi jakieś pytanie, ja na to pytanie odpowiedziałem i ktoś sobie złączył to wszystko w jedną całość, w jakiś jeden taki wywiad, no i powstało z tego wielkie wow – mówi Marcin Różalski.

Czytaj także

Kalendarium

Więcej ważnych informacji

Jedynka Newserii

Jedynka Newserii

Moda

Maria Sadowska: Często kupujemy ubrania tylko na jeden sezon, a powinniśmy recyklingować modę. Ja jestem królową second handów

Wokalistka zauważa, że co kilka miesięcy do sprzedaży trafiają nowe kolekcje ubrań, a te, które jeszcze nie są zniszczone i mogłyby się przydać innym, lądują na śmietniku. Podobnie jest z różnymi urządzeniami elektronicznymi, sprzętem RTV i AGD. Nowe modele z dnia na dzień wypierają starsze, a góra elektrośmieci stale rośnie. Maria Sadowska apeluje więc, by zadać sobie trochę trudu i niepotrzebne telefony, tablety czy komputery oddać do odpowiedniego punktu, z którego trafią do recyklingu i utylizacji. Artystka docenia też kreatywność swojego męża, który maluje obrazy na starych, skórzanych kurtkach i tworzy w ten sposób nietuzinkowe elementy garderoby.

Media

Edyta Herbuś: Program „Tańcząca ze światem” łączy ze sobą moją pasję do podróży, tańca i odkrywania świata. Podczas nagrań wskakuję z jednej półki energetycznej w drugą

W nowej odsłonie programu „Tańcząca ze światem” Edyta Herbuś zabierze widzów do Jordanii. Jak zaznacza, plan wyjazdu był bardzo intensywny. Przez dziewięć dni ekipa realizująca pracowała po 12 godz., by pokazać niezwykłe, kulturowe i historyczne bogactwo tego fascynującego kraju. Tancerka zdradza też, że te wyjątkowe miejsca pozwoliły jej odkryć w sobie uśpione pokłady wrażliwości i stały się powodem wielu wzruszeń.

Konsument

Brytyjscy naukowcy dowiedli, że odczuwania szczęścia można się nauczyć. Trzeba jednak stale to ćwiczyć

Sześcioletnie badania, połączone z prowadzeniem kursów uczących tego, jak poprawić samopoczucie i stać się człowiekiem szczęśliwym, wykazały, że stosując odpowiednie strategie, można uzyskać zadowalające rezultaty. Przejście kursu prowadzonego przez naukowców z Uniwersytetu Bristolskiego umożliwia poprawę parametrów świadczących o samopoczuciu nawet o 15 proc. Okazuje się jednak, że zalecane ćwiczenia należy wykonywać trwale – w przeciwnym razie następuje regres do poziomu sprzed ich wdrożenia. Dobre wyniki badań skłoniły ich autora do wydania poradnika. Jego polskojęzyczna wersja ukaże się w maju.