Newsy

Billboard z wizerunkiem Sarsy zawisł na legendarnym Times Square w Nowym Jorku. Wokalistka: Na swoim przykładzie pokazuję, że nie ma rzeczy niemożliwych

2022-02-22  |  06:16

Artystka została doceniona przez serwis Spotify i została ambasadorką akcji EQUAL, wspierającej głos kobiet w przemyśle muzycznym. Billboard z jej wizerunkiem zawisł w najbardziej prestiżowym miejscu Nowego Jorku. Sarsa nie ukrywa, że jest to dla niej ogromny zaszczyt i wyróżnienie. Cieszy się też, że swoją osobą może motywować innych do działania, bo jak wspomina, jej droga do kariery i spełniania swoich marzeń była kręta i wyboista, dlatego jest najlepszym przykładem na to, że mimo wszystko trzeba wierzyć w siebie i dążyć do wyznaczonego celu.

Kampania Spotify EQUAL ruszyła wiosną ubiegłego roku. EQUAL Music Program wspiera utalentowane artystki w branży muzycznej. W ramach akcji powstają globalne i lokalne playlisty promujące muzykę tworzoną i wykonywaną właśnie przez kobiety. W ten sposób organizatorzy chcą przeciwdziałać nierówności płci w tym przemyśle. Wcześniej w tym projekcie udział wzięły: Daria Zawiałow, Monika Brodka, Ewa Farna, Luna i Natalia Szroeder. Tym razem serwis Spotify docenił nowy wizerunek i nowy rozdział w muzyce Sarsy. I tym sposobem wokalistka została ambasadorką lutego jednej z najciekawszych międzynarodowych akcji wspierających kobiece głosy na całym świecie.

– Dzięki akcji Spotify EQUAL i dzięki Spotify na Times Square w samym sercu Nowego Jorku pojawił się właśnie billboard ze mną. Abstrahując od tego, że fajnie jest siebie zobaczyć na takim wielkim billboardzie w Nowym Jorku, to sama inicjatywa jest cudowna. Bo moim celem i moim narzędziem do motywowania, do mówienia ludziom o pozytywnych rzeczach, jest muzyka, ale też pokazywanie na przykładzie swojego życia, że nie ma rzeczy niemożliwych. I właśnie tym jest trochę ta akcja. Takim motywowaniem kobiet i nie tylko, ale wszystkich ludzi, żeby wierzyli w to, że marzenia się spełniają – mówi agencji Newseria Lifestyle Sarsa.

Ze swojego doświadczenia Sarsa dobrze wie, że nie zawsze wszystko w życiu układa się po naszej myśli. Ze wszystkich porażek, niepowodzeń i upadków powinno się jednak wyciągać solidną lekcję na przyszłość. Na każdy sukces trzeba ciężko zapracować. Pomaga także upór, konsekwencja, determinacja i cierpliwość.

– Moje życie to nie jest pasmo sukcesów i na szczęście, bo to z tego rodzi się rozwój. 10 lat temu wiele rzeczy mi nie wychodziło i wiadomo, że w tamtym czasie to było trudne pogodzić się z tym. Miałam takie poczucie, że może w ogóle nie nadaję do tego, że nie nadaję się do śpiewania, do bycia twórcą. I dzisiaj tutaj stoję i tak bardzo się cieszę tym, że wtedy nie wycofałam się z tej drogi, bo okazuje się, że po prostu marzenia się spełniają. Wszystko jest możliwe, trzeba tylko wierzyć w to i iść do przodu – mówi Sarsa.

Wokalistka przyznaje, że choć miała wiele wątpliwości i rozterek, to jednak coś kazało jej trwać w swoich wyborach. Pasja, marzenia, intuicja i wiara we własne siły sprawiły, że się nie wycofała.

– Nie da się inaczej wytłumaczyć takiego zapartego dążenia do wyznaczonego celu, chyba tylko powołaniem. Chciałam dzielić się muzyką i to był ten cel. Intencją było poruszanie ludzi na koncertach. A jak wiadomo, były czasy bardzo trudne, bo byłam po studiach, grałam w czterech zespołach, oprócz tego pracowałam w szkole jako nauczyciel muzyki, nauczyciel rytmiki i starałam się wiązać koniec z końcem. I to wszystko nie szło, a ja tak bardzo pragnęłam wciąż dzielić się muzyką z ludźmi, a naprawdę wszystko wiało w drugą stronę, wiatr nie dmuchał w moje żagle, tylko wręcz przeciwnie. Więc tę upartość mogę tylko wytłumaczyć po prostu miłością do muzyki – mówi.

Sarsa jest kolejną polską artystką, której wizerunek pojawił się na Times Square. Wokalista nie kryje satysfakcji z tego powodu i zaznacza, że jest mocno zaskoczona tą sytuacją.

– Nie spodziewałam się tego, na maksa się tym jaram i jestem za to po prostu turbo wdzięczna. Muzykę i moje sukcesy traktuję jako narzędzie do tego, by coś wnieść do życia innych ludzi. Bo fajnie jest im mówić: musisz w siebie wierzyć, zobaczysz, uda ci się. Ale jakie pokrycie miałyby te słowa, gdybym ja sama nie mogła dać jakiegoś świadectwa? A kiedy sukcesy się pojawiają i mogę to osadzić w kontekście tego, że droga do tego miejsca była taka trudna, to nawet dla mnie samej nabiera to sensu i jest mi łatwiej oddawać potem tę energię dalej. Głupio jest mówić rzeczy bez pokrycia, a dzięki temu, że ktoś mi zaufał, że uwierzył w moją muzykę, że Spotify wyróżnił mnie w ten sposób, to de facto dali mi siłę do tego, żeby motywować i dawać coś dobrego innym – mówi Sarsa.

Wokalistka nie chce spekulować, czy ta akcja pomoże jej zaistnieć na zagranicznym rynku muzycznym. Jeśli tak się stanie, to będzie to dla niej wartość dodana tego projektu.

– Nigdy nie planuję konkretnych kroków i jakichś strategii w stylu: o, teraz ja będę robić muzykę międzynarodową. Nie, takie rzeczy przychodzą naturalnie albo nie przychodzą. Wierzę w to, że gdzieś tam są jakieś scenariusze zapisane i trzeba robić po prostu swoje, więc ja zupełnie bez jakichś turbo strategii staram się to robić – mówi.

Już 25 lutego ukaże się nowy album artystki pt. „Runostany”. Muzycznie krążek jest nie tylko listem miłosnym do dam polskiego rocka – Kory czy Renaty Przemyk, ale przede wszystkim staje się ważnym głosem artystki. To jej czas, jej miejsce, jej historia i jej przekonanie, że warto iść pod prąd.

– W tym momencie poczułam album „Runostany” i on w tym dniu jest dla mnie prawdziwy. Teraz nagrałam taki krążek, ale nie mówię, że kolejna płyta będzie taka sama. Robię to, co czuję w danym momencie – dodaje Sarsa.

„Runostany” to czwarty studyjny album wokalistki.  Wcześniejsze płyty to: „Zapomnij mi” (2015), „Pióropusze” (2017) i „Zakryj” (2019).

Czytaj także

Kalendarium

Więcej ważnych informacji

Jedynka Newserii

Jedynka Newserii

Dom i ogród

Rafał Zawierucha: Remontuję teraz nowe, wreszcie duże mieszkanie. Do tego trzeba mieć anielską cierpliwość

Aktor zdążył się już przekonać, że remont mieszkania to nie jest prosta sprawa. I choć ma do dyspozycji wykwalifikowaną ekipę wykończeniową oraz korzysta z bogatej oferty firm, które podjęły z nim współpracę, jeśli chodzi o dostarczenie odpowiednich materiałów budowlanych i elementów wyposażenia wnętrz, to i tak zawsze coś staje na przeszkodzie i prace nie mogą się zakończyć w planowanym terminie. Rafał Zawierucha ma jednak nadzieję, że w ciągu kilku najbliższych tygodni uda mu się wprowadzić do nowego lokum.

Psychologia

Katarzyna Zielińska: Na dobranoc nie oglądamy telewizji, tylko czytamy dzieciom książki. To jest ten moment, kiedy możemy budować relację z naszymi pociechami

Aktorka, która jest ambasadorką kampanii #TataTeżCzyta2024, zapewnia, że wraz z mężem z ogromną przyjemnością kultywuje tradycję wieczornego czytania swoim synkom, ośmioletniemu Henrykowi i sześcioletniemu Aleksandrowi. Chłopcy mają już ulubione lektury, wśród nich są miedzy innymi książki detektywistyczne, przyrodnicze, o sporcie i o kosmosie. Katarzyna Zielińska podkreśla, że cała rodzina uwielbia ten wieczorny rytuał i czerpie z niego wiele korzyści.

Nauka

Joga skuteczniej poradzi sobie z gniewem niż bieganie. Naukowcy dowiedli, że dając upust złości, tylko ją podsycamy

Naukowcy ze Stanów Zjednoczonych doszli do wniosku, że aby zapanować nad gniewem, należy zmniejszyć pobudzenie fizjologiczne. W wyciszeniu uczucia złości i opanowaniu agresji mogą się więc sprawdzić metody, które od lat wykorzystuje się w walce ze stresem. Okazuje się, że wyładowywanie gniewu, np. bieganiem, może przynieść chwilowe zadowolenie, ale będzie raczej podnosić poziom pobudzenia i nie zapewni wyciszenia emocji.