Newsy

Polacy nie doceniają walorów herbaty. Parzą ją zbyt długo, przez co traci swoje właściwości

2017-07-14  |  06:00
Mówi:Michał Oszczyk
Funkcja:menadżer centrum szkoleniowego „Herbata i Kawa” w Warszawie
  • MP4
  • Czarna herbata powinna być parzona od 3 do 5 minut i w tym czasie można delikatnie ją mieszać tak, żeby woda dokładnie opłukała wszystkie listki. Im krócej herbata jest parzona, tym jest łagodniejsza w smaku, a jednocześnie  zawiera więcej właściwości pobudzających. Eksperci radzą, by używać wody zagotowanej tylko raz, gdyż wtedy zawiera ona tlen potrzebny do uzyskania najlepszego naparu.

    – Wszystkie herbaty – czarna, zielona, biała – pochodzą z jednej rośliny – camellia sinensis. Różnią się one od siebie tylko sposobem przetworzenia. Herbata czarna jest przefermentowana podczas procesu produkcji. Z kolei w przypadku herbaty zielonej nie zachodzi proces fermentacji. Najlepsza herbata biała to herbata, do której zrywane są wyłącznie pączki herbaciane. Mówiąc o jakości herbaty, należy wspomnieć o surowcu. Do dobrej, prawdziwej herbaty używane są tylko dwa listki i pączek. Zbieraczki pozyskują raz na 5–7 dni tylko pierwsze odrosty – mówi agencji Newseria Michał Oszczyk, menadżer centrum szkoleniowego „Herbata i Kawa” w Warszawie.

    W Polsce królują herbaty czarne lub czarne aromatyzowane, ale coraz większą popularność zyskują także herbaty zielone, białe, oolong i pu-erh.

    – Oolong to herbata półfermentowana, czyli coś pomiędzy zieloną a czarną. Z kolei pu-erh to herbata, która jest powtórnie fermentowana. Jest składowana, starzona, często w piwnicach, tam dojrzewa, przechodzi powtórną fermentację. Może być robiona zarówno z czarnej, jak i zielonej herbaty – tłumaczy Michał Oszczyk.

    Każdy gatunek herbaty wymaga innego sposobu zaparzania.

    – Herbaty czarne powinniśmy parzyć w gorącej wodzie tuż po zagotowaniu, kiedy ma ona od 95 do 99 stopni. Powinniśmy parzyć je od trzech do pięciu minut. Porcja herbaty na jedną filiżankę to 2–2,5 grama na mniej więcej 220 ml wody – mówi Michał Oszczyk.

    Dobrze zaparzona czarna herbata charakteryzuje się intensywnym aromatem i pełnym smakiem, bez zbyt dużej goryczy. Moc naparu zależy przede wszystkim od indywidualnych upodobań. Podczas parzenia warto też przykryć filiżankę lub kubek z herbatą tak, żeby napój nie tracił swojego zapachu, a woda użyta do parzenia zbyt szybko nie stygła.

    – Herbaty białe i zielone powinniśmy parzyć w temperaturze około 80 stopni przez dwie do trzech minut. Wodę do zagotowania takiej herbaty powinniśmy zagotować tylko raz i ostudzić. Nie powinniśmy używać wody ponownie przegotowanej, ponieważ woda ta traci tlen, a podczas procesu gotowania twardej wody wytrąca się węglan wapnia, czyli pojawia się osad na powierzchni. Do parzenia herbaty powinniśmy używać wody o niskiej zawartości minerałów – mówi Michał Oszczyk.

    Zdaniem ekspertów Polacy popełniają jednak w tej dziedzinie sporo błędów.

    – Polacy często traktują herbatę po macoszemu, świadomość jej walorów nie jest jeszcze zbyt duża. Bardzo często przeparzamy herbatę. Zazwyczaj traktujemy herbatę jako napój, który służy nam tylko do śniadania – mówi Michał Oszczyk.

    Warto pamiętać o tym, że herbata parzona dłużej niż 5 minut może mieć nieprzyjemnie gorzki lub cierpki smak. Długość parzenia ma także wpływ na sposób oddziaływania naparu na organizm człowieka. Przez pierwsze trzy minuty w herbacie dominować będzie teina, a więc napar będzie miał walory pobudzające. Przy dłuższym parzeniu do naparu przeniknie głównie tanina, zaś herbata zyska działanie uspokajające.

    Eksperci podkreślają, że herbata to nie tylko płyn, który gasi pragnienie lub ogrzewa w zimne wieczory. To napój z niezwykłą historią oraz szerokim wachlarzem smaków i barw.

    – Herbata jest produktem niezwykle wdzięcznym. Możemy ją wykorzystywać do robienia najróżniejszych form napojów, na przykład prawdziwą ice tea. Możemy ją parzyć klasyczną metodą i ostudzić lub metodą cold brew, czyli zalewamy herbatę zimną wodą i po kilku godzinach mamy prawdziwą ice tea. Możemy to połączyć z syropami, ze świeżymi lub suszonymi owocami lub świeżymi ziołami. Na bazie herbaty można przygotowywać sosy, możemy przygotowywać też marynaty – mówi Michał Oszczyk.

    Eksperci zdecydowanie nie polecają gotowych mieszanek owocowych, bo w takim połączeniu herbata traci swoje najcenniejsze walory smakowo-zapachowe.

    – Podczas procesu produkcji herbata jest wysuszona do 2–3 proc. wilgotności, nigdy nie jesteśmy w stanie wysuszyć do takiego stopnia owoców, aby nie straciły one aromatu. Tworzenie takiej gotowej mieszanki wysuszonych owoców z herbatą nie ma sensu. Jeżeli tych owoców nie wysuszymy i połączymy je z herbatą, to oddadzą one swoją wilgoć i zepsują herbatę – wyjaśnia Michał Oszczyk.

    Czytaj także

    Kalendarium

    Więcej ważnych informacji

    Jedynka Newserii

    Jedynka Newserii

    Gwiazdy

    Media

    Wojciech „Łozo” Łozowski: Nazywam Małgosię Rozenek terminatorem. Ona jest niesamowicie ambitną i zdyscyplinowaną kobietą

    Wokalista nie ukrywa, że z dużą przyjemnością stanął do rywalizacji z Małgorzatą Rozenek-Majdan w biathlonie. Szybko się jednak przekonał, że prezenterka nie będzie łatwym przeciwnikiem i trzeba nie lada wysiłku, by jej dorównać. A i sama konkurencja przysporzyła mu niemało problemów.

    Finanse

    Zwolnienia lekarskie w prywatnej opiece medycznej są ponad dwa razy krótsze niż w publicznej. Oszczędności dla gospodarki to ok. 25 mld zł

    Stan zdrowia pracujących Polaków wpływa nie tylko na konkurencyjność firm i koszty ponoszone przez pracodawców, ale i na całą gospodarkę. Jednak zapewnienie dostępu do szybkiej i efektywnej opieki zdrowotnej może te koszty znacząco zmniejszyć. Podczas gdy średnia długość zwolnienia lekarskiego w publicznym systemie ochrony zdrowia wynosi 10 dni, w przypadku opieki prywatnej to już tylko 4,5 dnia – wynika z badania Medicover. Kilkukrotnie niższe są też koszty generowane przez poszczególne jednostki chorobowe, co pokazuje wyraźną przewagę prywatnej opieki. Zapewnienie dostępu do niej może ograniczyć ponoszone przez pracodawców koszty związane z prezenteizmem i absencjami chorobowymi w wysokości nawet 1,5 tys. zł na pracownika.