Mówi: | Sasha Strunin |
Funkcja: | wokalistka |
Sasha Strunin: Moi fani czekali na Sashę sprzed lat. Zawiodłam ich, ale muszę robić to, co czuję i co jest we mnie
Wokalistka wróciła na scenę muzyczną blisko osiem lat od wydania debiutanckiego albumu. Artystka wcześniej kojarzona z muzyką pop, poprzez płytę „Woman In Black” dała się poznać w jazzowym wydaniu, a z kolei albumem „Autoportrety” zdobyła serca miłośników poezji śpiewanej. Zmienił się również jej wizerunek sceniczny. Jak podkreśla, powrót nie był łatwy, bo nie wszyscy jej fani zaakceptowali zmiany.
Swoją karierę muzyczną Sasha Strunin rozpoczęła w 2005 roku jako wokalistka zespołu The Jet Set. Następnie postawiła solową karierę i cztery lata później wydała utwór „To nic, kiedy płyną łzy”, który szybko stał się czołowym hitem w polskich rozgłośniach radiowych. Po latach nieobecności na scenie powróciła z nowym repertuarem i z innym spojrzeniem na rynek muzyczny.
– Żyjemy w bardzo eklektycznych czasach, nie dziwi mnie to, że wielu artystów próbuje siebie znaleźć w różnych formach sztuki, poszukuje, często jest im ciężko i są krytykowani za to, że są niekonsekwentni i zawodzą swoich fanów. I jest to absurdalne, ponieważ każdy ma prawo siebie poszukiwać, dojrzewać, zmieniać się i to jest właśnie piękne. Oczywiście staram się teraz już nie skakać z kwiatka na kwiatek, ponieważ jestem coraz dojrzalszą kobietą i wydaje mi się, że już wiem, co lubię, na pewno wiem, czego już nie lubię i czego nie chcę. Po prostu chcę robić to, co kocham, rozwijać się i mieć ku temu po prostu takie możliwości. Kocham się uczyć i nie obiecuję, że nie będę się zmieniać – mówi agencji Newseria Sasha Strunin.
Piosenkarka dała sobie czas na to, by odnaleźć swoją drogę artystyczną, ale jak tłumaczy, powrót na scenę po latach był trudny.
– Był dosyć trudny ze względu na krytykę, bo ludzie mieli pewne oczekiwania wobec mnie – szczególnie moi wierni fani, którzy kochali mnie, kiedy byłam jeszcze Sashą, która śpiewała „To nic, kiedy płyną łzy”. I właśnie na taką Sashę czekali, ale jej nie dostali, za co ich bardzo przepraszam, ale wiadomo, że muszę robić to, co kocham i na pewno ich tutaj trochę zawiodłam – mówi Sasha Strunin.
Jest też grupa fanów, która rozumie metamorfozę artystki. Kiedyś wraz z nią śpiewali utwory dla nastolatków, teraz kontemplują śpiewaną poezję Mirona Białoszewskiego.
– Zdarzają się takie komentarze, że ludzie dorastali wraz ze mną i teraz słuchają zupełnie innych rzeczy. I często ci młodzi ludzie mi właśnie mówią, że ciekawe, bo wtedy słuchaliśmy takiej muzyki, a teraz nam się podoba to, co ty robisz, bo my też tego słuchamy, bo dorastaliśmy razem z tobą, też mieliśmy 15–16 lat, a teraz mamy prawie 30 już i się zmieniamy, co jest fantastyczne. Od tej drugiej płyty już udowodniłam, że po prostu jest to nowa Sasha i właśnie taką Sashę będą mieli już do końca – mówi Sasha Strunin.
Choć punktem zwrotnym w jej karierze była współpraca ze światowej sławy artystą Garym Guthmanem, to – jak podkreśla, ona sama nie marzyła o tym, by zawojować świat.
– Nie myślałam nigdy o karierze międzynarodowej, skupiam się na tym, co tu i teraz, żeby robić to, co jest we mnie, co jest autentyczne. Zastanawiam się nad tym, co chcę ludziom przekazać, a jeśli to się spodoba gdzieś poza granicami Polski, to tym bardziej będzie mi bardzo miło, bo to oznacza, że ta moja twórczość jest tym bardziej uniwersalna i mogła zwrócić uwagę odbiorcy poza granicami Polski. Aczkolwiek nie skupiam się na tym, nagrałam teraz płytę w języku polskim, jeszcze dosyć trudną językową, ponieważ jest to poezja i to całkiem taka oryginalna i awangardowa, także tutaj myślałam przede wszystkim o odbiorcach z naszego kraju – mówi Sasha Strunin.
Czytaj także
- 2024-03-06: Enej: Współczesne kobiety muszą się mierzyć z nierównością w płacach i dostępie do stanowisk. Często stają przed trudnymi wyborami
- 2024-03-12: Enej: Od dawna marzyliśmy o napisaniu piosenki do filmu. Na planie teledysku największe wrażenie zrobiła na nas Małgorzata Socha
- 2024-01-08: Lisha & The Men: Praktycznie mamy już 2/3 materiału na płytę. Będziemy się nim zajmować w styczniu
- 2023-11-14: Michał Szczygieł: Na nowej płycie pokazuję swoje nowe twarze. Może to być zaskoczenie dla tych odbiorców, którzy do tej pory uwielbiali moje wesołe, radiowe utwory
- 2024-01-05: Michał Szczygieł: Czynnie uczestniczyłem we wszystkich pracach nad moją nową płytą. Pisałem teksty i muzykę, pełniłem rolę recenzenta, podsuwałem różne pomysły
- 2024-01-09: Zespół Tulia: Jest wielu artystów, z którymi chciałybyśmy podjąć współpracę. Spełnieniem marzeń byłby duet z Metallicą
- 2023-11-21: Zespół Tulia: Prace nad naszą nową płytą „Róże” są na zaawansowanym etapie. Mamy już przygotowany komplet piosenek, zaśpiewałyśmy w fantastycznych duetach
- 2023-09-19: Marek Kaliszuk: Przede mną dwie premiery w teatrze. Do końca grudnia nie mam ani jednego wolnego weekendu
- 2023-06-30: Michał Szczygieł: Myślę, że mój najnowszy singiel będzie hitem. Jesienią ukaże się druga płyta
- 2023-07-03: Halina Mlynkova: Mam plany zawodowe na najbliższe dwa lata. Nad moją solową płytą pracują kompozytorzy z Los Angeles
Kalendarium
Więcej ważnych informacji
Jedynka Newserii
Jedynka Newserii
Partner Serwisu Zdrowie
Media
Michel Moran: Dorota Szelągowska jest dobrą i prawdziwą osobą, a coraz mniej prawdziwych ludzi na tym świecie. Jesteśmy przyjaciółmi, odkąd spotkaliśmy się w programie
Znany szef kuchni cieszy się z tego, że dane mu jest realizować tak ważny dla niego projekt zawodowy wspólnie z Dorotą Szelągowską. Choć wcześniej sporadycznie spotykali się na korytarzach TVN–u, to dopiero na planie programu „MasterChef Nastolatki” mieli okazję bliżej się poznać. Szybko nawiązali nić porozumienia i zostali przyjaciółmi. Teraz obydwoje nie szczędzą sobie pochwał i miłych słów.
Styl życia
Maria Sadowska: Niektórym się nie chce i zamiast malowania pisanek używają gotowych barwników albo naklejek. Dla mnie to jedna z najważniejszych tradycji świątecznych
Reżyserka podkreśla, że w kultywowaniu tradycji przygotowywania pisanek nigdy nie wybiera drogi na skróty. Nie dla niej więc gotowanie jajek w łupinach cebuli czy ozdabianie naklejkami. Maria Sadowska preferuje ręcznie malowane pisanki i tuż przed Wielkanocą angażuje do tego swoich bliskich. Jej zdaniem to doskonała okazja do pogłębienia relacji rodzinnych, a także do uruchomienia czasem uśpionych pokładów wyobraźni i kreatywności.
Handel
Polacy jedzą coraz mniej jaj. Częściej sięgają po te z chowu alternatywnego, za które są skłonni zapłacić więcej
Od 10 lat sukcesywnie rośnie udział alternatywnych systemów chowu kur niosek. Pochodzi z nich już co trzecie opakowanie jaj, choć nadal w klatkach żyje ponad 37 mln kur. Stopniowe zmiany w hodowli to skutek większej świadomości konsumentów, za którymi podąża branża HoReCa. Są oni gotowi nawet zapłacić więcej za jajka, które pochodzą z chowu nieklatkowego.