Newsy

U kobiet po przebytej chorobie nowotworowej piersi kilkukrotnie większe ryzyko rozwoju kolejnego nowotworu

2016-09-07  |  06:00
Mówi:dr n. med. Elżbieta Senkus-Konefka
Funkcja:onkolog kliniczny
Firma:Katedra i Klinika Onkologii i Radioterapii Gdańskiego Uniwersytetu Medycznego
  • MP4
  • Z badań wynika, że w przypadku wczesnego raka piersi ok. 30–40 proc. pacjentek może mieć nawrót choroby, a w raku miejscowo zaawansowanym – nawet 90 proc. Wiele zależy od stopnia zaawansowania nowotworu, czyli wielkości guza, zajęcia węzłów chłonnych czy wielkości przerzutów węzłowych. Duże znaczenie ma również biologia nowotworu, jego fenotyp i stopień złośliwości. Statystycznie ryzyko nawrotu jest nieco wyższe u pacjentek bardzo młodych.

    Lekarze tłumaczą, że w przypadku raków luminalnych, czyli hormonozależnych, oszacowanie ryzyka nawrotu nowotworu jest możliwe dzięki badaniom ekspresji genu. Niestety, w Polsce są one rzadko wykonywane z powodu bardzo kosztownej procedury, która w dodatku nie jest refundowana.

    – W przypadku raka piersi do nawrotu dochodzi mniej więcej u 30–40 proc. chorych leczonych z powodu wczesnego nowotworu i u 80–90 proc. chorych leczonych z powodu nowotworu miejscowo zaawansowanego, czyli tak naprawdę większość pacjentek jest z tego raka wyleczona. Oczywiście bardziej zaawansowany nowotwór przekłada się na wyższe ryzyko nawrotu. Bardzo ważna jest też biologia tego nowotworu, czyli szereg czynników rokowniczych – mówi agencji informacyjnej Newseria Lifestyle dr n. med. Elżbieta Senkus-Konefka, onkolog kliniczny z Katedry i Kliniki Onkologii i Radioterapii Gdańskiego Uniwersytetu Medycznego.

    Rak piersi to co najmniej kilka chorób, które łączy to, że pochodzą z gruczołu piersiowego, ale każda przebiega inaczej i inaczej reaguje na leczenie. Nowotwory piersi można podzielić na tzw. luminalne, czyli te z dodatnimi receptorami estrogenowymi (hormonozależne), HER2-dodatnie i potrójnie ujemne. Zazwyczaj najlepsze rokowanie jest w rakach luminalnych, a najgorsze – w potrójnie ujemnych. Nie bez znaczenia jest również wiek pacjentki, przy czym kobiety zmagające się z najcięższą postacią nowotworu mają takie samo rokowanie niezależnie od tego, czy mają 30 czy 50 lat.

    –  Młode chore z rakiem hormonowrażliwym, czyli z tą mniej agresywną postacią nowotworu, rokują gorzej od chorych, które mają identyczny nowotwór, ale 20 lat później. Może być to związane z niedoskonałością leczenia hormonalnego, które jest stosowane. U młodych chorych nacisk jest kładziony w szczególności na chemioterapię, ewentualnie na leczenie celowane, anti-HER2. A hormonoterapia jest traktowana trochę po macoszemu, a przecież jest to podstawowy mechanizm, który kieruje postępem tego nowotworu – wyjaśnia dr n. med. Elżbieta Senkus-Konefka.

    Nawrót choroby można w pewien sposób opóźnić poprzez zmianę stylu życia. Pacjentki powinny przede wszystkim zadbać o utrzymanie prawidłowej masy ciała i odpowiednią dieta, która działa ochronnie na organizm. Ważna jest również regularna aktywność fizyczna. Warto też ograniczyć hormonalną terapię zastępczą. Lekarze podkreślają, że 3/4 przypadków raka piersi występuje u kobiet powyżej 50 lat.

    – Często pacjentki mają wątpliwość, czy to, co w danym momencie zostało zdiagnozowane, jest nawrotem czy drugim pierwotnym nowotworem. Jeżeli mamy do czynienia z mnogimi ogniskami przerzutowymi w narządach innych niż ten, z którego wywodzi się dany nowotwór, czyli w tym przypadku pierś, to są to przerzuty odległe i to zwykle nie budzi wątpliwości. Jeżeli mamy do czynienia z pojedynczym ogniskiem w innym narządzie, to może to być pojedynczy przerzut, ale może to też być inny nowotwór wywodzący się z tego narządu lub choroba jakaś nienowotworowa – mówi dr n. med. Elżbieta Senkus-Konefka.

    W tej sytuacji w celu potwierdzenia rozpoznania konieczne jest wykonanie biopsji.

    – Jeżeli jest to pojedynczy guz zlokalizowany albo w drugiej piersi, albo w tej samej po wielu latach od leczenia, to najczęściej jest to drugi nowotwór. Kobieta, która miała raka piersi, ma kilkukrotnie zwiększone ryzyko rozwoju kolejnego nowotworu, stąd tak naprawdę ten kolejny nowotwór ma prawo się pojawić. Tak naprawdę takie pojedyncze przerzuty do piersi zdarzają się rzadko. Najczęściej jest to drugi nowotwór, który rokuje tak jak nowotwór pierwotny – mówi dr n. med. Elżbieta Senkus-Konefka.

    Zdaniem lekarzy w tym przypadku rokowanie jest dość dobre, podobnie jak w pierwotnym nowotworze, który przez wiele lat nie spowodował nawrotu.

    Szacuje się, że średnia przeżycia chorej z rozsianym luminalnym rakiem piersi wynosi 5 lat. Podobnie jest z rakiem HER2-dodatnim, chociaż on wymaga bardziej agresywnego leczenia. Nadal najgorsze wyniki są w raku potrójnie ujemnym, gdzie średnie przeżycie to zaledwie około 2 lat.

    – Najczęstsze lokalizacje przerzutów raka piersi to są kości, płuca, wątroba, mózg i węzły chłonne. Przerzuty do kości są źródłem największych dolegliwości, chociaż bezpośrednio stanowią jedno z najmniejszych zagrożeń życia, tzn. z przerzutami do kości żyje się stosunkowo długo. Z kolei przerzuty tzw. miąższowe, czyli np. do wątroby, dają o wiele mniej dolegliwości, ale z kolei potrafią o wiele szybciej zabić – mówi dr n. med. Elżbieta Senkus-Konefka.

    W Polsce rak piersi zabija ponad 5 tys. kobiet rocznie.

    Czytaj także

    Kalendarium

    Więcej ważnych informacji

    Jedynka Newserii

    Jedynka Newserii

    Prawo

    Rodziny zastępcze w kryzysie z powodu braku odpowiedniego wsparcia państwa. Zespoły robocze pracują nad wypracowaniem nowych przepisów

    Na koniec 2022 roku w pieczy zastępczej przebywało 72,8 tys. dzieci, przy czym nieco ponad 56 tys. w pieczy rodzinnej. Od 2020 roku wzrasta ogólna liczba wychowanków placówek opiekuńczo-wychowawczych kosztem rodzin zastępczych, których jest coraz mniej. – Problemem jest niedofinansowanie całego systemu, brakuje też wsparcia i szkoleń dla rodziców – podkreśla Agnieszka Smarzyńska, prezeska Fundacji Happy Kids. Powołane niedawno przez resort polityki społecznej zespoły robocze mają wypracować nowe rozwiązania, które zapobiegną kryzysowi w pieczy zastępczej w Polsce.

    Film

    Julia Kamińska: Najnowszy singiel pokazuje moje drugie, wulgarne oblicze. Nie chcę się już bać, tylko móc wreszcie wyrażać siebie nawet w bardzo odważnych tekstach

    Wokalistka podkreśla, że poprzez utwór „Dobrze się mamy MSNR” chciała zaprezentować odbiorcom nieco inne oblicze niż to, które znają z jej dotychczasowych projektów zawodowych. Niektórych jej nowa odsłona zaskoczyła, a nawet zbulwersowała. Julia Kamińska nie boi się jednak krytyki i również w swojej twórczości chce podejmować tematy trudne i kontrowersyjne. A już w maju ukaże się jej debiutancka płyta. Jesienią natomiast artystka zamierza wyruszyć w trasę koncertową właśnie z piosenkami z tego albumu.

    Gwiazdy

    Joanna Jędrzejczyk: Przygotowuję się do udziału w stand-upach. Będę miała 30 występów i spróbuję rozśmieszyć gości swoimi historiami

    Na pewien czas zawodniczka MMA zamienia ring na scenę i dołącza do stand-upowego teamu. Czeka ją 30 występów, do których musi się solidnie przygotować, by zaciekawić widzów i porwać ich do wspólnej zabawy. Joanna Jędrzejczyk ma nadzieję, że sprawdzi się w roli stand-uperki, a jeśli nawet zdarzą się jej jakieś potknięcia, to nie zamierza się poddawać, bo przecież to dopiero jej pierwszy taki projekt, a trening czyni mistrza, zarówno w sporcie, jak i w aktorstwie.