Mówi: | Zygmunt Miłoszewski |
Funkcja: | pisarz |
Zygmunt Miłoszewski: W programie „Przez Atlantyk” były osoby o bardzo dziwnych poglądach politycznych. Mógłby z tego powstać zapis mrocznego eksperymentu psychologicznego
Pisarz przyznaje, że podczas rejsu przez Atlantyk wielokrotnie spierał się z Liroyem na tematy polityczne, nie brakowało również drobnych spięć z pozostałymi uczestnikami. Wartością dodaną tej wyprawy była jednak umiejętność porozumienia się i wypracowania kompromisu. Bez tego nie udałoby im się bezpiecznie dotrzeć do wybrzeży Gwadelupy. Cała wyprawa, wszystkie przeżycia i relacje interpersonalne nie tylko dają mu do myślenia, ale również mogą być kanwą jego kolejnej książki.
Pisarz nie ma wątpliwości, że to, co wraz z pozostałymi osobami przeżył podczas rejsu na Atlantyku, to materiał na dobrą powieść. I to nawet niejedną.
– Zastanawiałem się w ogóle, jaki to byłby gatunek, i myślę, że to jednak byłby zapis mrocznego eksperymentu psychologicznego, bo gdzieś poszło to w pewnej chwili w tym kierunku. Oczywiście prosi się o kryminał, bo przecież wystarczy kogoś wypchnąć za burtę i nie ma świadków, nie ma śladów, ale tam to wszystko się nagrywało, tak że pewnie i ten moment zostałby nagrany. Było tam trochę elementów komedii, trochę elementów grozy, ale najwięcej mrocznej powieści psychologicznej o ludziach, którzy zmuszeni są do przebywania we własnym towarzystwie. Nie było to proste, ponieważ były tam osoby o bardzo dziwnych poglądach politycznych – mówi agencji Newseria Lifestyle Zygmunt Miłoszewski.
Pisarz przyznaje, że dla niego najciekawszą inspiracją były relacje między ludźmi, którzy na co dzień wykonują różne zawody, mają zupełnie inne doświadczenia życiowe, przyzwyczajenia i poglądy. W jednej chwili na niewielkiej powierzchni muszą ze sobą funkcjonować ramię w ramię i żyć w zgodzie, bo od współpracy zależy powodzenie tej wyprawy. Dlatego też w tym przypadku ważne było nie tylko pokonywanie oceanu, ale również własnych słabości i różnic, które dzieliły ich z pozostałymi uczestnikami.
– Tam się działy bardzo dziwne rzeczy, ale to, co najbardziej pracuje w głowie, to są relacje, które się zawiązały między tymi ludźmi, to jest sytuacja, w której wiemy, że nie mamy dokąd uciec. Nie mieliśmy drugiej łódki, która mogłaby nas ewentualnie ratować. Nie mogliśmy się pokłócić do krwi ostatniej, na przykład z Liroyem politycznie, skoro za dwie godziny mieliśmy razem stać na wachcie i od nas zależało bezpieczeństwo tej żeglugi. Nagle znaleźliśmy się więc w bardzo nietypowej sytuacji dla Polaków, że musieliśmy się dogadywać ze sobą. Nie było innego wyjścia. A mimo to ta konieczność dogadywania się nie zrobiła z nas odwiecznych wrogów, tylko grupę przyjaciół, co jest bardzo ciekawym eksperymentem – uważa pisarz.
Jak zapewnia, na razie ze wszystkimi uczestnikami pozostaje w stałym kontakcie. Teraz spotykają się dość często przede wszystkim ze względu na promocję programu w mediach. Zygmunt Miłoszewski ma też nadzieję, że z czasem te bardzo wartościowe relacje również nie osłabną.
– Teraz spotykamy się regularnie na różnych nagraniach, na wywiadach. Każdy ten kontakt jest przyjemny, lubimy go utrzymywać, rzucamy się sobie w ramiona, przeżyliśmy coś wyjątkowego, coś nieoczekiwanego. I bardzo jestem ciekaw, co z tego zostanie – mówi.
Pisarz przyznaje, że rejs przez Atlantyk był dla niego także dość ciekawym przeżyciem, chociażby ze względu na jego kolejną pasję, która zrodziła się jakiś czas temu.
– Ja w ogóle żegluję. Napisałem już nawet powieść z wątkami oceanicznymi, marynistycznymi, która się nazywa „Kwestia ceny”. Ukazała się ona dwa lata temu. I chyba dlatego zgodziłem się na tę dziwną propozycję wzięcia udziału w programie telewizyjnym, że już wtedy spodobało mi się żeglarstwo i ocean – mówi Zygmunt Miłoszewski.
Poza nim w rejsie wzięli udział: Natalia Przybysz, Renata Kaczoruk, Maja Hirsch, Antek Królikowski i Liroy. Ich mentorami i opiekunami byli dwaj doświadczeni kapitanowie Adam Skomski i Roman Paszke. Program „Przez Atlantyk” można oglądać w środy o godz. 21:35 na antenie telewizji TVN.
Czytaj także
- 2025-07-09: W czwartek głosowanie nad wotum nieufności wobec Komisji Europejskiej. To inicjatywa ponad 70 europosłów, również z Polski
- 2025-07-10: Od lipca ułatwienia w dostępie do terapii dla osób z przewlekłą chorobą nerek. Eksperci apelują o włączenie dietetyków w proces leczenia
- 2025-07-03: Grzyby rozkładające tekstylia nagrodzone w konkursie ING. 1 mln zł trafi na innowacyjne projekty dla zrównoważonych miast
- 2025-06-30: Polski e-commerce rośnie w siłę. Konsumentów przyciągają przede wszystkim promocje
- 2025-07-17: Dorota Szelągowska: Tęsknię za Darkiem „Stolarzem” przed kamerą. Ale mamy ze sobą kontakt i będziemy razem robić jakieś rzeczy youtube’owe
- 2025-07-16: Na horyzoncie nowe terapie w leczeniu rdzeniowego zaniku mięśni. Rosną wyzwania w opiece nad dorosłymi pacjentami w Polsce
- 2025-07-25: Beata Pawlikowska: Babia Góra to jest teraz moje ulubione miejsce w Polsce. Jest w niej coś magicznego, więc marzę o tym, żeby tam wrócić
- 2025-05-23: Gminne komisje szacują już straty w uprawach spowodowane przez majowe przymrozki. Najbardziej poszkodowani są sadownicy
- 2025-06-30: Maciej Pertkiewicz: Darek „Stolarz” szukał swojej drogi zawodowej i znalazł ją w Polsacie. Jest on dla programu bardzo cenną postacią
- 2025-06-03: Maciej Pertkiewicz: Kasia Dowbor na planie programu interesowała się remontami i była dociekliwa. Niczego nie udawała tylko na potrzeby zdjęć
Więcej ważnych informacji
Jedynka Newserii

Jedynka Newserii

Podróże

Beata Pawlikowska: Babia Góra to jest teraz moje ulubione miejsce w Polsce. Jest w niej coś magicznego, więc marzę o tym, żeby tam wrócić
Podróżniczka przyznaje, że majowa wyprawa na Babią Górę mimo kiepskiej pogody okazała się niezwykle ekscytującą przygodą. W prognozach na ten dzień miało być 20 stopni ciepła i dużo słońca, natomiast kiedy wyszła na szlak, padał deszcz, deszcz ze śniegiem i grad, a termometry pokazywały zaledwie kilka stopni powyżej zera. Beata Pawlikowska cieszy się jednak, że nie zniechęciła się taką aurą, bo ta wędrówka zadziałała na nią niezwykle kojąco.
Ochrona środowiska
Przebywanie w lesie pozytywnie wpływa na zdrowie. Kąpiele leśne stają się coraz popularniejsze

Zażywanie kąpieli leśnych ma pozytywne oddziaływanie na zdrowie człowieka, zarówno w aspekcie psychicznym, jak i w zakresie wzmacniania układu odpornościowego. Badania naukowe wykazały między innymi, że taka forma odpoczynku przyczynia się do zwiększenia produkcji i aktywności podstawowych komórek układu immunologicznego, spełniających ważną rolę w walce z wirusami i nowotworami. Polacy coraz lepiej zdają sobie sprawę z tego dobroczynnego wpływu, dlatego rośnie popularność kąpieli leśnych.
Podróże
Dorota Gardias: Jeżeli w wakacje chcemy mieszkać w luksusowym hotelu, korzystać ze SPA i jeść na mieście, to na pewno będzie drogo. Za niewielkie pieniądze również można się świetnie bawić

Pogodynka przyznaje, że bardzo ceni sobie czas spędzony z bliskimi, kontakt z naturą i zdrowy styl życia. Poza tym jest lokalną patriotką, dlatego też tegoroczny urlop postanowiła spędzić w swoich rodzinnych stronach – na Roztoczu, by jeszcze bardziej poznać tę niezwykle urokliwą część Polski. Dorota Gardias uważa, że można dobrze się bawić, korzystać z atrakcji i przywieźć z wyjazdu wiele niezapomnianych wrażeń, nie wydając na to majątku. Tym razem zaplanowała spływy kajakowe, jazdę konno, rowerowe wyprawy oraz podążanie śladami historii. Gdyby trzeba było spać pod namiotem, nie miałaby nic przeciwko.