Lexus LC ma szanse na tegoroczne mistrzostwo Super GT
Podczas przedostatniej, siódmej rundy wyścigów japońskiej serii Super GT, którą rozegrano 7 i 8 października na torze Chang International w Tajlandii, Lexusy LC GT500 zajęły pierwsze i drugie miejsce, a także miejsca czwarte, piąte i szóste. To nie przypadek, bo flagowe coupe japońskiego producenta aut klasy premium wygrały także pod rząd pierwsze cztery wyścigi serii.
W niedzielnym wyścigu na szczycie podium stanęła załoga KeePer TOM’S, a tuż za nią zespół WAKO'S 4CR. Za podium uplasowały się kolejno załogi Zent Cerumo, au TOM'S i Denso Kobelco SARD.
Przed finałową rundą serii Super GT w klasyfikacji zespołów pierwsze dwa miejsca zajmują załogi Lexusów LC GT500 KeePer TOM’S i LeMans WAKO’S, a miejsca 4, 5 i 6 kolejno au TOM’S, Zent Cerumo i SARD.
Taka konfiguracja daje załogom wyścigowych Lexusów zupełnie poważne szanse na triumf w całym sezonie – wyścigowa wersja wielokrotnie nagradzanego za design luksusowego coupe ma na koncie imponujące sukcesy, które trudno tłumaczyć przypadkiem. Przypomnijmy, że w wyścigu rozegranym na początku maja na legendarnym Fuji Speedway wszystkie trzy miejsca na podium należały do Lexusów LC GT500, a w kwietniowej pierwszej rundzie Super GT na torze Okayama International wszystkie sześć egzemplarzy startujących w wyścigu zajęło sześć pierwszych miejsc.
Decydująca, ósma runda Super GT odbędzie się 11 i 12 listopada na torze Motegi.
Lexus LC GT500 to modyfikacja luksusowego coupe LC 500, opracowana przez TRD (Toyota Racing Development) z myślą o wprowadzonych w sezonie 2017 nowych przepisach japońskich wyścigów serii Super GT. Zamiast wolnossącego, pięciolitrowego silnika V8, który napędza seryjnego Lexusa LC 500, zastosowano turbodoładowaną, czterocylindrową jednostkę rzędową o pojemności skokowej 2000 cm³ z bezpośrednim wtryskiem paliwa, a dziesięciobiegową przekładnię automatyczną zastąpiono sześciostopniową sekwencyjną skrzynią biegów.
Auto o rozstawie osi 2750 mm waży nieco ponad 1020 kg. Mimo znacznych modyfikacji, takich jak umieszczone na masce dwa duże wyloty powietrza chłodzącego silnik, poszerzone błotniki, duży, przestawiany tylny spoiler, zmieniony przód i tył czy aerodynamiczne nakładki progów, nadwozie o długości 4960, szerokości 1950 i wysokości 1220 mm zachowuje charakterystyczne rysy LC.
Ile lat ma Twoje auto i czy według Polaków jeździsz już „starociem”?

Dezynfekcja klimatyzacji w warsztacie - na co zwrócić uwagę?

Wyścigówki z silnikami Toyoty, które wychowują przyszłych mistrzów
Więcej ważnych informacji
Jedynka Newserii

Jedynka Newserii

Żywienie

Mateusz Gessler: Wiele restauracji nie podniesie się z kryzysu spowodowanego pandemią. Będzie to trochę prawo dżungli, na rynku pozostaną najmocniejsi
Restaurator przyznaje, że branża gastronomiczna przeżywa najpoważniejszy kryzys od wielu dekad. Jemu samemu, pomijając oczywiście kwestie finansowe, bardzo doskwiera brak możliwości realizowania się w zawodzie restauratora i kucharza. Tęskni też za atmosferą, jaka przed pandemią panowała w restauracjach, barach i kawiarniach. Posiłki na wynos lub w dostawie to jedynie namiastka pracy. Eksperci szacują, że blisko 1/3 lokali gastronomicznych może nie przetrwać „zamrożenia” i na stałe zniknie z kulinarnej mapy Polski. W wielu z nich w ciągu ostatniego roku zyski spadły nawet o 90 proc.
Seriale
Laura Breszka: Pojawienie się dziecka to spełnienie marzeń, ale też szok. Szczególnie dla kobiet wcześniej aktywnych zawodowo i towarzysko

Aktorka zauważa, że codzienne życie młodych mam znacznie różni się od wystylizowanych fotek z mediów społecznościowych, ale za to zawiera całą paletę pięknych uczuć, nietuzinkowych doświadczeń i zaskakujących zwrotów akcji. Choć dzieci szybko i bezwzględnie weryfikują wyobrażenia o rodzicielstwie, to jednak dają solidną lekcję pokory. Zmagania współczesnych rodziców z rzeczywistością pokaże nowy serial komediowy „Mamy to", w którym aktorka gra jedną z głównych ról. Jej bohaterka ma dwie córeczki i doświadczenie, które pozwala jej łatwiej pokonywać trudności wychowawcze.
Farmacja
Choroba Parkinsona coraz częściej dotyka młodych ludzi. Pandemia znacząco opóźnia diagnostykę i leczenie.

– Minęły już czasy, kiedy Parkinson był problemem ludzi starszych. Najmłodszy chory, z którym rozmawiałem, miał pierwsze objawy w wieku 16 lat – mówi wiceprezes Fundacji Chorób Mózgu Wojciech Machajek. Chorobę Parkinsona, na którą cierpi w Polsce ok. 100 tys. osób, diagnozuje się coraz częściej i u coraz młodszych. W ostatnich latach poprawił się dostęp do leczenia zaawansowanego stadium choroby, a w ramach dwóch programów lekowych pacjenci mają dostęp do nowoczesnych terapii infuzyjnych. Kluczowe znaczenie dla sprawności chorych ma jednak wczesne rozpoznanie i wdrożenie leczenia, co ostatnio utrudnia pandemia.