Newsy

Grzegorz Damięcki: im dłużej uprawiam aktorstwo, tym mniej rozumiem ten zawód

2018-10-25  |  06:31

Artysta uważa aktorstwo za zawód, który bywa okrutny i niesprawiedliwy. Jego zdaniem, zbyt często karierę robią osoby mało utalentowane, podczas gdy prawdziwie zdolni aktorzy nie są w stanie się przebić. Damięcki nie ukrywa też, że im dłużej pracuje, tym mniej rozumie mechanizm zdobywania popularności.

Grzegorz Damięcki przeżywa obecnie najlepszy moment w swojej dotychczasowej karierze zawodowej. Po 25 latach obecności na małym i dużym ekranie, zyskał niezwykłą popularność dzięki rolom w serialach "Belfer" oraz "Wataha". Dzięki temu, w 2017 i 2018 roku, aktora można było oglądać w głównych rolach w dwóch filmach kinowych: "Podatek od miłości" oraz "Atak paniki". Obecnie występuje natomiast w nowym serialu CANAL+ "Nielegalni". Grzegorz Damięcki zapewnia jednak, że nie skupia się na śledzeniu swoich notowań w świecie filmu.

– Szczerze powiem i to nie jest żadna kokieteria – w ogóle się tym nie zajmuję, tzn. nie mam wewnętrznego rankingu, na którym jestem miejscu w tym peletonie i czy to idzie w górę, czy to stanęło, czy to idzie w dół – mówi agencji informacyjnej Newseria Lifestyle.

Aktor nie potrafi wyjaśnić, skąd bierze się niezwykła popularność niektórych gwiazd. Podkreśla, że nie zawsze na szczyt wchodzą osoby faktycznie utalentowane i pracowite – sam zna wielu niezwykle zdolnych ludzi, którzy nie są w stanie się przebić przez konkurencję. Grzegorz Damięcki nie urywa, że nie wie, czego może im brakować, oprócz zwykłej odrobiny szczęścia.

– Może być człowiek, który naprawdę nic nie potrafi, a robi tzw. wielką karierę, a bywa ktoś niezwykle zdolny, który tak jak bardzo zdolny pisarz pisze ciągle do szuflady, czy malarz, który ciągle maluje i nie pokazuje swoich obrazów, mimo że są wielkie – mówi aktor.

Grzegorz Damięcki jest zdania, że aktorstwo to trudny zawód. Uprawiających go ludzi, zwłaszcza kobiety, dotyka wiele okrucieństw i niesprawiedliwości, choćby właśnie brak możliwości przebicia się mimo niezaprzeczalnego talentu.

Czytaj także

Kalendarium

Więcej ważnych informacji

Jedynka Newserii

Jedynka Newserii

Partner Serwisu Zdrowie

Viatris

Media

Styl życia

Maria Sadowska: Niektórym się nie chce i zamiast malowania pisanek używają gotowych barwników albo naklejek. Dla mnie to jedna z najważniejszych tradycji świątecznych

Reżyserka podkreśla, że w kultywowaniu tradycji przygotowywania pisanek nigdy nie wybiera drogi na skróty. Nie dla niej więc gotowanie jajek w łupinach cebuli czy ozdabianie naklejkami. Maria Sadowska preferuje ręcznie malowane pisanki i tuż przed Wielkanocą angażuje do tego swoich bliskich. Jej zdaniem to doskonała okazja do pogłębienia relacji rodzinnych, a także do uruchomienia czasem uśpionych pokładów wyobraźni i kreatywności.

Handel

Polacy jedzą coraz mniej jaj. Częściej sięgają po te z chowu alternatywnego, za które są skłonni zapłacić więcej

Od 10 lat sukcesywnie rośnie udział alternatywnych systemów chowu kur niosek. Pochodzi z nich już co trzecie opakowanie jaj, choć nadal w klatkach żyje ponad 37 mln kur. Stopniowe zmiany w hodowli to skutek większej świadomości konsumentów, za którymi podąża branża HoReCa. Są oni gotowi nawet zapłacić więcej za jajka, które pochodzą z chowu nieklatkowego.