Newsy

Beata Sadowska: Negocjuję jeden duży projekt telewizyjny i dwa internetowe

2018-12-14  |  06:17

Dziennikarka nie lubi podsumowań, robienia bilansu sukcesów i porażek ani też snucia planów na przyszłość. Skupia się tym, co dzieje się tu i teraz. Cieszy się macierzyństwem i szczęściem rodzinnym, a jednocześnie rozwija swoje pasje i pracuje nad nowym programem telewizyjnym. W grę wchodzą również dwa projekty internetowe.

Beata Sadowska przyznaje, że choć w głowie ma wiele pomysłów, to nie robi dalekosiężnych planów i nie snuje rozbudowanych wizji na przyszłość. Woli się skupić na tym, co aktualnie dzieje się w jej życiu.

– Jestem słaba w podsumowaniach, rankingach. Nie oglądam się w przeszłość i za bardzo nie wybiegam w przyszłość, staram się być tu i teraz, więc nic nie podsumowuję – mówi agencji Newseria Beata Sadowska.

Prezenterka.przyznaje, że macierzyństwo w pewien sposób przewartościowało jej życie i pozwoliło nabrać dystansu do wielu spraw.

– To przyszło naturalnie. To nie jest tak, że nagle zmieniłam podejście do życia i nagle mi się zmieniły priorytety, aczkolwiek jak pojawiają się dzieci, to oczywiste jest to, że pewne rzeczy wysuwają się na pierwszy plan – mówi Beata Sadowska.

Prezenterka nie żałuje żadnego swojego zawodowego doświadczenia i czuje się spełniona na wielu płaszczyznach. Wspomina też ten etap w życiu, gdy postanowiła nieco zwolnić i z dnia na dzień zrezygnowała z życia w blasku fleszy.

– Chciałam spędzać jak najwięcej czasu z moimi dziećmi, więc jak rodził się mój drugi synek, a pierwszy miał dopiero 2,5 roku, to zrezygnowałam z mojego programu w Polsat Café. Pomyślałam wtedy sobie, że dzieci tak szybko wychodzą w świat i tak mało mamy z nimi czasu, żeby w jakikolwiek sposób je ukształtować i tak bardzo potrzebują wtedy tych najbliższych im osób, że to była dla mnie oczywista decyzja, której nigdy nie żałowałam – mówi.

Beata Sadowska twierdzi jednak, że wolny zawód daje te możliwość, że można pracować o dowolnej porze i w różnym miejscu. Dziennikarka stara się spełniać na gruncie zawodowym, a jednocześnie być dobrą żoną i matką, ale nic kosztem czegoś drugiego. Trzeba tak zaplanować czas, by wystarczyło go na wszystko.

– Cały czas łączę te dwa światy, bo nawet jak byłam z dzieciakami w domu, to napisałam dwie książki i prowadzę swoje konta społecznościowe, i to też jest dla mnie praca. Natomiast teraz rzeczywiście negocjuję jeden duży projekt telewizyjny i dwa internetowe, więc za chwilę pewnie coś się okaże, ale na razie sznuruję usta, bo wszystko jest tajne przez poufne – mówi Beata Sadowska.

Czytaj także

Kalendarium

Więcej ważnych informacji

Jedynka Newserii

Jedynka Newserii

Partner Serwisu Zdrowie

Viatris

Media

Styl życia

Maria Sadowska: Niektórym się nie chce i zamiast malowania pisanek używają gotowych barwników albo naklejek. Dla mnie to jedna z najważniejszych tradycji świątecznych

Reżyserka podkreśla, że w kultywowaniu tradycji przygotowywania pisanek nigdy nie wybiera drogi na skróty. Nie dla niej więc gotowanie jajek w łupinach cebuli czy ozdabianie naklejkami. Maria Sadowska preferuje ręcznie malowane pisanki i tuż przed Wielkanocą angażuje do tego swoich bliskich. Jej zdaniem to doskonała okazja do pogłębienia relacji rodzinnych, a także do uruchomienia czasem uśpionych pokładów wyobraźni i kreatywności.

Handel

Polacy jedzą coraz mniej jaj. Częściej sięgają po te z chowu alternatywnego, za które są skłonni zapłacić więcej

Od 10 lat sukcesywnie rośnie udział alternatywnych systemów chowu kur niosek. Pochodzi z nich już co trzecie opakowanie jaj, choć nadal w klatkach żyje ponad 37 mln kur. Stopniowe zmiany w hodowli to skutek większej świadomości konsumentów, za którymi podąża branża HoReCa. Są oni gotowi nawet zapłacić więcej za jajka, które pochodzą z chowu nieklatkowego.