Newsy

Maciej Zień: Niczego w swoim życiu nie żałuję. Dzięki tym wszystkim rzeczom jestem mądrzejszy i silniejszy

2017-12-06  |  06:27

Projektant przyznaje, że wraz z książką „Więzień sukcesu” chce rozliczyć się z przeszłością i zamknąć pewien etap, bo choć w jego życiu nie brakowało spektakularnych sukcesów, to przyszły również bolesne upadki, w których pojawiły się chwile zwątpienia. Teraz projektant minął już życiowy zakręt, z nadzieją patrzy w przyszłość i z perspektywy czasu podkreśla, że niczego nie żałuje. Dzięki tym wszystkim doświadczeniom jest silniejszy i wie, że nie sukces jest najważniejszy, tylko grono przyjaciół. 

„Odkąd pamiętam, miałem otwartą głowę. Wiedziałem, że będę mieć wielki dom z olbrzymimi oknami, będę najlepszym polskim projektantem, a w końcu otworzę sklep w Paryżu” – wspomina Maciej Zień. Teraz z perspektywy czasu, projektant zdaje sobie sprawę z tego, że sukces to kapryśny przyjaciel. Kiedy uwielbia – rozpieszcza. Ale gdy opuści, bajka często zmienia się często w dramat. Maciej Zień nie unika jednak trudnych tematów. Doskonale bowiem wie, że sława bywa kapryśna i podstępna, a za spełnienie marzeń czasem trzeba dużo zapłacić.

– Książka „Więzień sukcesu” to jest ciężka praca Magdy Mazur, która spisała wszystkie nasze rozmowy. Jest tam dość ciekawie pokazane całe moje życie. Zdradziłem bardzo wiele, jest trochę o dzieciństwie, jest trochę śmiesznych historiach z mojego życia – zresztą sam się dziwię, że udostępniłem je czytelnikom. Myślę też, że jest to dobra książka dla ludzi, którzy chcą się zająć projektowaniem, żeby wziąć pod uwagę, z czym wiąże się bycie projektantem, bo proszę mi uwierzyć, nie jest to łatwy zawód – mówi agencji Newseria Maciej Zień, projektant mody.

Książka, a w zasadzie wywiad rzeka to inicjatywa agentki Maciej Zienia – Sylwii Koperskiej. Początkowo jednak projektant był sceptycznie nastawiony do tego pomysłu.  

– Sam wywiad był do tej pory zawsze dla mnie stresujący, że powiem za dużo, a tym bardziej w książce, w której jest trochę więcej tekstu i historii do opowiedzenia. Dosyć trudne było to, żeby nie pozbyć się prywatności, otoczki, która powoduje, że czuję się bezpiecznie w swoim domu i w swoim otoczeniu – mówi Maciej Zień.

Zień podkreśla, że teraz jest na takim etapie swojego życia, że – poza kwestiami ściśle zawodowymi, nie potrzebuje rozgłosu wokół swojej osoby. Tytuł książki jest zatem nieco przewrotny, bo zdaniem projektanta, sukces to kapryśny przyjaciel i żeby go utrzymać nie warto sprzedawać swojej prywatności. Dużo ważniejsze niż sława i poklask obcych ludzi jest grono zaufanych osób.

– Trzeba pamiętać, że nasze życie polega na tym, że są wzloty i upadki, a tym bardziej są one widoczne i bolesne, jeżeli odbywają się na forum publicum, więc trzeba bardzo uważać z kim się przebywa, kim się człowiek otacza, żeby w momencie kiedy mija ta pozytywna energia wokół nas, żeby mieć się do kogo przytulić, komu wypłakać. Takich przyjaciół jakich mam ja, życzę każdemu – mówi Maciej Zień.

Swoją pasję związaną ze światem mody Maciej Zień rozwijał w Liceum Sztuk Plastycznych w Lublinie. Już od najmłodszych lat wykazywał zamiłowanie do elegancji, paryskiego smaku oraz klasycznych fasonów, które podkreślają styl i osobowość każdej kobiety. Ma na swoim koncie wiele znaczących nagród m.in. Złotą Nitkę, Złoty Wieszak, Belvedere International Achievement Award, Doskonałość Mody Twojego Stylu, tytuł Najbardziej Wpływowego Mężczyzny Gentlemana oraz Osobowość Roku. W 2014 roku, jako jedyny projektant znalazł się na prestiżowej liście najcenniejszych gwiazd polskiego show-biznesu magazynu Forbes. Książka „Więzień sukcesu” to swoiste  podsumowanie dotychczasowej działalności Macieja Zienia. Projektant przyznaje, że przy tak swoistym podsumowaniu bilans zysków i strat jest dodani.

– Niczego nie żałuję, niczego bym nie zmienił. Nawet rzeczy, które kiedyś wydawały mi się: cholera, po co mi się to dzieje w życiu, jak do tego dopuściłem. Teraz wydaje mi się, że absolutnie wydarzyły się w moim życiu po coś, że dzięki nim jestem mądrzejszy, silniejszy. Po prostu – trzeba być szczerym i i słuchać serca – dodaje Maciej Zień.

Maciej Zień przez 18 lat budował firmę. Otworzył w Warszawie na ulicy Mokotowskiej atelier. W zabytkowej kamienicy jego firma zajmowała aż trzy piętra. Projektant podkreśla jednak, że nigdy nie miał szczęścia do wspólników. Sprawy finansowe potoczyły się tak niepomyślnie, że zabrakło nawet pieniędzy na nową kolekcję. Dzisiaj przyjmuje klientki w małym przytulnym atelier, które znajduje się w jego mieszkaniu, a zamiast 38 osób zatrudnia cztery.

Czytaj także

Kalendarium

Więcej ważnych informacji

Jedynka Newserii

Jedynka Newserii

Gwiazdy

Aleksandra Popławska: Zazwyczaj dostaję fajne prezenty. Najbardziej cieszy mnie, jak ktoś mi coś namaluje albo napisze wiersz

Aktorkę można teraz oglądać między innymi w spektaklu „Wyjątkowy prezent” w reżyserii Tomasza Sapryka. Dzięki tej sztuce widzowie mogą się przekonać, że wyszukany, drogi i niezwykle odważny upominek nie tylko może zepsuć urodzinową imprezę, ale także relacje rodzinne i przyjacielskie. Aleksandra Popławska zdaje sobie sprawę z tego, że wiele osób ma nie lada dylemat, co podarować komuś z okazji urodzin czy imienin. Jednocześnie podkreśla, że ona sama nigdy nie dostała nietrafionego prezentu, który szybko wylądował w koszu.

Media

Katarzyna Cichopek i Maciej Kurzajewski: Mamy wieloletnie doświadczenie telewizyjne. To nam pozwoliło zbudować wideopodcast „Serio?” od strony merytorycznej i technicznej

Po zwolnieniu z TVP Katarzyna Cichopek i Maciej Kurzajewski ruszyli na podbój YouTube’a. Do autorskiego wideopodcastu „Serio?” para zamierza zapraszać gości, którzy działają na różnych płaszczyznach, mają nietuzinkowe pasje i swoim postępowaniem dają dobry przykład innym. Prezenterzy wierzą, że ich nowy projekt z odcinka na odcinek będzie się cieszył coraz większą popularnością. Na razie obserwuje ich ok. 5 tys. subskrybentów. Obydwoje zapewniają, że nie boją się nowych wyzwań zawodowych, a satysfakcję sprawia im to, że przy realizacji nagrań mogą w pełni wykorzystać swoje doświadczenie telewizyjne.

Edukacja

Co piąte polskie dziecko padło ofiarą cyberprzemocy. Brakuje narzędzi, które pomogłyby z tym zjawiskiem walczyć

Według badań HBSC co szósty nastolatek na świecie padł ofiarą cyberprzemocy – informuje Europejskie Biuro Regionalne Światowej Organizacji Zdrowia (WHO). W Polsce jest pod tym względem dużo gorzej. Nawet jedno na pięcioro dzieci mogło doświadczyć przemocy w sieci – alarmują naukowcy. Grupą najbardziej narażoną na cyberprzemoc są 13-latki. Porównanie danych z obecnej i poprzedniej edycji badania wskazuje, że dotychczasowe programy przeciwdziałania przemocy, i to nie tylko w obszarze cyber, nie są skuteczne. Eksperci podkreślają, że trzeba w nie włączyć nie tylko szkoły, ale też placówki medyczne, rodziców i samą młodzież.