Mówi: | Rafał Rutkowski |
Funkcja: | aktor |
Rafał Rutkowski: Moje początki w stand-upie były trudne. Wydawało mi się, że potrafię być zabawny, a okazywało się, że jednak taki nie jestem
Zdaniem aktora stand-up comedy jest niezwykle fascynującą, a jednocześnie bardzo wymagającą formą artystyczną. Jej podstawą jest charyzma, elokwencja i doskonały kontakt z publicznością. Trudno się wcześniej przygotować do roli, bo nie ma tutaj żadnego scenariusza czy wytycznych od producenta. Stand-uper jest zdany sam na siebie. Rafał Rutkowski wspomina, że gdy sam zaczynał mierzyć się z tą sztuką, przeżył duże rozczarowanie.
Artyści stand-upowi za główny cel stawiają sobie rozbawienie publiczności, natomiast dużo mniejszą wagę przywiązują do kwestii artystycznych. Dekoracja, oprawa muzyczna czy kostium w tym przypadku nie mają większego znaczenia.
– Stand-up jest fajny, bo jest dziki, taki niebezpieczny i ten tak bardzo bliski kontakt z publicznością, jakiego nie ma w teatrze, już nie da się być bliżej publiczności jak w stand-upie. W teatrze czasami gra się 2,5 godziny spektaklu i dopiero na końcu są brawa, i mniej więcej człowiek czuje, jaki to miało odzew na publice, a w stand-upie już po pierwszych sekundach wiadomo, jak będzie. Tutaj efekt ma się natychmiast, tzn. mówi się żart i ludzie się śmieją, i ma się od razu te gratyfikacje. Śmiech jest dla mnie kuszący, lubię go i cieszę się, że mogę robić stand-up – mówi agencji Newseria Lifestyle aktor.
Rafał Rutkowski zaczął próbować swoich sił w stand-upie w momencie, kiedy był już doświadczonym aktorem i miał na koncie niejeden zagrany spektakl teatralny. Szybko się jednak okazało, że obycie ze sceną, umiejętność wejścia w rolę i dobra pamięć to w tym przypadku zdecydowanie za mało.
– Moje początki w stand-upie były trudne, bo jako aktorowi, który dość długo uprawia swój zawód, bardzo trudno było mi przestawić się na mówienie swoim tekstem, od siebie, zupełnie półprywatnie. Nagrywałem sobie swoje występy i nie podobało mi się to za bardzo. Poza tym wydawało mi się, że potrafię być zabawny, a okazywało się, że na scenie z mikrofonem jednak taki nie jestem. Musiałem się tego nauczyć. Wychodziłem, mając 40 lat, obok mnie stali dwudziestoparoletni komicy, którzy dawali czadu, ja byłem od nich słabszy, ale stwierdziłem, że albo wóz, albo przewóz. Bardzo sobie to wyzwanie ceniłem – mówi Rafał Rutkowski.
Zaangażowanie, determinacja i cierpliwość przyniosły w końcu oczekiwane efekty. Teraz Rutkowski przyznaje, że stand-up sprawia mu ogromną radość. Ma też dużą satysfakcję z tego, kiedy widzowie energicznie reagują na jego żarty i w następstwie wywiązuje się ciekawy dialog.
– W stand-upie jest się tak dobrym jak ostatni występ. Widziałem naprawdę znakomitych komików, którzy polegli i widziałem też debiutantów, którzy sobie znakomicie dali radę. To jest taki dziwny sport, powiedziałbym, który jest cudowny, bo jest bardzo demokratyczny. Tzn. tutaj znakomici komicy mogą być tak samo niedobrzy danego wieczoru jak debiutanci i odwrotnie, to jest fajne – mówi Rafał Rutkowski.
W ramach projektu Społeczna Scena Debiutów Rafał Rutkowski wziął pod swoje skrzydła młodych twórców, którzy chcą spróbować tej fascynującej, ale bardzo trudnej formy, jaką jest stand-up comedy. Efektem współpracy jest show pt. „Bez granic”, który można oglądać w Teatrze WARSawy.
– Młodzi aktorzy nie chcą robić stand-upu dlatego, że oni chcą grać w teatrach i w filmach. Oni zdają sobie sprawę z tego, jak to jest trudne – wyjście i mówienie ze sceny nie tekstem cudzym, tylko swoim własnym. Mówienie własnymi słowami przez aktora jest piekielnie trudne. Był casting, większość osób powiedziała, że nie chce grać. Ta trójka, którą mi się udało wyłuskać, to są osoby, które powiedziały, czemu nie? I to już dla mnie było coś. Tym, którzy chcieliby spróbować, mogę coś doradzić, ale wyłącznie z własnego doświadczenia – mówi Rafał Rutkowski.
Wiele znanych osób – wśród nich chociażby Stachursky – deklaruje teraz, że chcą iść w stronę stand-upu. Jedni już próbowali swoich sił na scenie, inni – dopiero planują zmierzyć się z tym wyzwaniem. Rutkowski jednak wie, że choć chęci są ważne, to niełatwo jest zostać profesjonalnym stand-uperem.
– Każdy może próbować, a czy zostanie, to już zależy. Stand-up jest modny teraz, a poza tym jest prosty, bo piosenkarz mówi: robię stand-up, wychodzi z mikrofonem i teoretycznie ma scenę, mikrofon i mówi. Natomiast, czy to jest stand-up, czy to są tzw. anegdoty znanego piosenkarza o życiu, to już jest inna para kaloszy. Stand-up może robić każdy i nikomu tego nie bronię, natomiast to już publiczność zweryfikuje – mówi Rafał Rutkowski.
Czytaj także
- 2024-02-23: Jerzy Stuhr: Kończę swoją karierę teatralną i pedagogiczną. Już nie wyjdę na scenę, ale jeszcze mam ciągotki filmowe
- 2023-12-19: Kluczowa dla uczenia maszynowego hipoteza została udowodniona przez polskiego naukowca. Odkrycie ma znaczenie także dla innych działów matematyki
- 2023-11-16: Leszek Lichota: Do grania ciekawsze są czarne charaktery, bo lubimy zło i nas ono przyciąga. Jednak mój bohater ze „Skazanej 3” to jedyna postać niemająca krwi na rękach
- 2023-11-17: Michał Czernecki: Czuję się dobrze w swoim wieku. Nie cofnąłbym się ani o rok
- 2023-09-19: Marek Kaliszuk: Przede mną dwie premiery w teatrze. Do końca grudnia nie mam ani jednego wolnego weekendu
- 2023-12-27: Marek Kaliszuk: Aktywność fizyczna jest dla mnie świętością. Na siłowni spędzam przynajmniej pięć dni w tygodniu po dwie godziny dziennie
- 2023-08-14: Mateusz Damięcki: Bardzo chciałbym zaopiekować się jakimś zwierzakiem. Niestety tryb mojego życia nie pozwala mi na to
- 2023-07-27: Sambor Czarnota: Wojtek Malajkat jest kapitalnym człowiekiem i świetnym reżyserem. Czasami jest apodyktyczny, ale wie, czego chce, i bierze za to odpowiedzialność
- 2023-08-04: Sambor Czarnota: Pomagam ludziom z potrzeby serca, a nie po to, żeby zaafiszować. Niestety nie wszystkim da się pomóc
- 2023-06-19: Borys Szyc: Mój bohater z „Warszawianki” to taki Piotruś Pan, który powoli staje się panem Piotrusiem. Zastajemy go w trudnym momencie, kiedy właśnie kończy 40 lat i za bardzo nie wie, co z tym zrobić
Kalendarium
Więcej ważnych informacji
Jedynka Newserii
Jedynka Newserii
Partner Serwisu Zdrowie
Gwiazdy
Monika Richardson: Co roku na święta organizujemy zjazd rodzinny w pięknym dworku w Wielkopolsce. Do śniadania wielkanocnego siada 40 osób
Była prezenterka podkreśla, że spędzanie świąt z dala od domu to duży komfort. Wtedy bowiem zamiast robić wielkie zakupy i stać godzinami w kuchni, przygotowując tradycyjne menu, można naprawdę odpocząć i nacieszyć się spotkaniem z bliskimi. Monika Richardson z ekscytacją czeka więc na wyjazd do Wielkopolski, gdzie od lat celebruje Wielkanoc w dużym, rodzinnym gronie.
Gwiazdy
Marcin Bosak: Mam to szczęście, że nie dostaję nietrafionych prezentów. Sam bardzo lubię je dawać
Aktor zaznacza, że lubi wręczać prezenty i obserwować reakcję osób, którym je wręcza. Raczej nie zdarzyło mu się w tej kwestii nieprzyjemnie kogoś zaskoczyć. On sam również nie dostał czegoś, co szybko wylądowało w koszu.
Gwiazdy
Enej: Wielkanoc musi być w rodzinnym gronie. Nie jesteśmy fanami wyjazdów do hoteli, żeby spędzać święta z obcymi ludźmi
Muzycy zespołu Enej przyznają, że lubią i celebrują święta, dlatego cieszą się na nadchodzącą Wielkanoc. Zamierzają wtedy zwolnić tempo, odłożyć na bok pracę i poświęcić czas rodzinie. Mirosław Ortyński i Piotr Sołoducha zdradzają, że ich popisowym, a jednocześnie ulubionym świątecznym przysmakiem jest sałatka jarzynowa. Sami też z przyjemnością ją przygotowują.