Newsy

Marcin Tyszka: „Top Model” powoduje silne emocje. Po dużej puli zdjęć jestem wyczerpany psychicznie

2016-09-21  |  07:15

Juror „Top Model” bardzo przeżywa każdą edycję programu. W walkę o swoich faworytów wkłada tyle energii i emocji, że po zakończeniu zdjęć jest wykończony psychicznie. Zapewnia jednak, że kłótnie między jurorami nie wychodzą poza plan programu. Po dniu pracy cała czwórka chętnie spędza razem wieczór przy kolacji.

Jurorzy „Top Model” mają już za sobą kilka tygodni zdjęć najpierw podczas castingów, a później w czasie boot campu. Marcin Tyszka twierdzi, że dla całej czwórki był to świetny czas, potrafią już bowiem idealnie współpracować. W ciągu ostatnich pięciu edycji poznali się nawzajem, nauczyli szybko odrzucać kandydatów, którzy nie mają szans w modelingu, a także motywować uczestników programu do ciężkiej pracy.

– Kłótnie są zawsze, bo każdy z nas ma zupełnie inny gust. Asia jest z Ameryki, Kasia lubi pokazy mody, dla mnie najważniejsza jest twarz i fotogeniczność, więc każdy ma swoich faworytów – mówi Marcin Tyszka agencji informacyjnej Newseria Lifestyle.

Fotograf zapewnia jednak, że choć kłócą się z Dawidem Wolińskim, Joanną Krupą i Katarzyną Sokołowską za stołem jurorskim, nikt nie wynosi tych sprzeczek poza plan programu. Po zakończeniu zdjęć jurorzy nie mają problemu, aby wyjść na kolację i wspólnie spędzić wieczór. Wszyscy nauczyli się też nie przenosić emocji z programu „Top Model” na życie prywatne.

– „Top Model” to zaklęta sytuacja, która powoduje bardzo silne emocje. Człowiek później musi odreagować, więc zazwyczaj po takiej dużej puli zdjęć jestem strasznie wyczerpany psychicznie, bo też walczę, żeby moi faworyci przeszli dalej, a to nie zawsze się zgadza z gustami innych jurorów – mówi Marcin Tyszka.

Fotograf zaznacza, że w jego codziennej pracy nie ma takich emocji. Mimo że niemal każdego dnia jest w innym miejscu, z innymi ludźmi, to nie przeżywa takich niepokojów jak na planie „Top Model”. Twierdzi, że na jego sesjach zdjęciowych jest spokojnie wszyscy ich uczestnicy są uśmiechnięci, a zdjęcia przebiegają bez problemów.

– W „Top Model” jest zupełnie na odwrót, jest ten zły Tyszka. Cóż, musimy wybierać najlepszych, ci najgorsi odpadają i naprawdę to wywołuje w nas bardzo silne emocje – mówi Marcin Tyszka.

Najgorszym momentem jest dla fotografa dzień, w którym kończą się nagrania. Po dwóch miesiącach intensywnej pracy, regularnych spotkań z pozostałymi jurorami i życia wydarzeniami na planie przychodzi chwila, gdy nagle ma się wolny dzień i nie wie, co z nim zrobić.

– Wtedy przychodzi depresja, ale wpadam w rytm swojej pracy fotografa i jakoś odreagowuję – mówi Marcin Tyszka.

Fotograf twierdzi, że zdarzały mu się rozterki odnośnie do niektórych swoich decyzji. Zastanawiał się, czy nie powinien jednak dać szansy odrzuconym uczestnikom programu. Zwłaszcza na castingach jurorzy mają mało czasu, by dobrze przyjrzeć się kandydatom. Dlatego cieszy się, że w jury zasiadają cztery osoby, a dodatkowym wsparciem jest prowadzący Michał Piróg.

– Na pewno są takie sytuacje, że człowiek myśli: kurczę, może trzeba było dać szansę, może jakby schudł 5 kg, albo zrzuciła 3 cm z bioder, to byłaby super. Ale dlatego jest nasza czwórka, kłócimy się o to bardzo mocno i myślę, że jeżeli popełniamy jakieś błędy, to coraz mniej – mówi Marcin Tyszka.

Program „Top Model” można oglądać w każdy wtorek, o godzinie 21.30, na antenie stacji TVN.

Czytaj także

Kalendarium

Więcej ważnych informacji

Jedynka Newserii

Jedynka Newserii

Partner Serwisu Zdrowie

Viatris

Gwiazdy

Gwiazdy

Marcin Bosak: Mam to szczęście, że nie dostaję nietrafionych prezentów. Sam bardzo lubię je dawać

Aktor zaznacza, że lubi wręczać prezenty i obserwować reakcję osób, którym je wręcza. Raczej nie zdarzyło mu się w tej kwestii nieprzyjemnie kogoś zaskoczyć. On sam również nie dostał czegoś, co szybko wylądowało w koszu.

Gwiazdy

Enej: Wielkanoc musi być w rodzinnym gronie. Nie jesteśmy fanami wyjazdów do hoteli, żeby spędzać święta z obcymi ludźmi

Muzycy zespołu Enej przyznają, że lubią i celebrują święta, dlatego cieszą się na nadchodzącą Wielkanoc. Zamierzają wtedy zwolnić tempo, odłożyć na bok pracę i poświęcić czas rodzinie. Mirosław Ortyński i Piotr Sołoducha zdradzają, że ich popisowym, a jednocześnie ulubionym świątecznym przysmakiem jest sałatka jarzynowa. Sami też z przyjemnością ją przygotowują.