Newsy

Piotr Kędzierski: po "Agencie" limit upokarzających czynności mam wykorzystany do końca życia

2017-02-14  |  06:45
Mówi:Piotr Kędzierski
Funkcja:prezenter telewizyjny, dziennikarz
  • MP4
  • Dziennikarz twierdzi, że gdyby nie udział w programie "Agent. Gwiazdy" nie zrobiłby wielu szalonych rzeczy, takich jak skok na bungee. Zapewnia jednak, że w Argentynie wyczerpał limit ekstremalnych doznań do końca życia.

    Piotr Kędzierski dwukrotnie otrzymał propozycję wystąpienia w reality show stacji TVN "Agent. Gwiazdy". Za pierwszym razem odmówił, za drugim zmienił jednak zdanie i postanowił skorzystać z oferty. Twierdzi, że nie żałuje, w Argentynie z pozostałą trzynastką uczestników programu, przeżył bowiem fajną przygodę.

    – Myślę, że samemu nie pojechałbym do Argentyny na tyle czasu i na pewno nie zrobiłbym tylu szalonych rzeczy – mówi dziennikarz agencji informacyjnej Newseria Lifestyle.

    Kędzierski twierdzi, że zadania, które musiał wykonywać jako uczestnik programu "Agent. Gwiazdy" były ekstremalne. Zapewnia też, że raczej nie zdecyduje się na przeżywanie podobnych doświadczeń ponownie, już w prywatnym życiu, poza kamerą.

    – Limit skoków na bungee i innych upokarzających czynności mam już wykorzystany do końca życia. Ja ze sportem jestem na bakier, więc widząc siebie na rowerze chciałbym, żeby to był jednak ostatni raz – mówi Piotr Kędzierski.

    Oprócz dziennikarza w 2. edycji programu "Agent. Gwiazdy" wzięli udział m.in. Olga Frycz, Alan Andersz, Odeta Moro, Jarosław Kret oraz Mateusz Maga. Premiera pierwszego odcinka będzie miała miejsce we wtorek, 14 lutego, o godz. 21.30.

    Czytaj także

    Kalendarium

    Więcej ważnych informacji

    Jedynka Newserii

    Jedynka Newserii

    Partner Serwisu Zdrowie

    Viatris

    Media

    Styl życia

    Maria Sadowska: Niektórym się nie chce i zamiast malowania pisanek używają gotowych barwników albo naklejek. Dla mnie to jedna z najważniejszych tradycji świątecznych

    Reżyserka podkreśla, że w kultywowaniu tradycji przygotowywania pisanek nigdy nie wybiera drogi na skróty. Nie dla niej więc gotowanie jajek w łupinach cebuli czy ozdabianie naklejkami. Maria Sadowska preferuje ręcznie malowane pisanki i tuż przed Wielkanocą angażuje do tego swoich bliskich. Jej zdaniem to doskonała okazja do pogłębienia relacji rodzinnych, a także do uruchomienia czasem uśpionych pokładów wyobraźni i kreatywności.

    Handel

    Polacy jedzą coraz mniej jaj. Częściej sięgają po te z chowu alternatywnego, za które są skłonni zapłacić więcej

    Od 10 lat sukcesywnie rośnie udział alternatywnych systemów chowu kur niosek. Pochodzi z nich już co trzecie opakowanie jaj, choć nadal w klatkach żyje ponad 37 mln kur. Stopniowe zmiany w hodowli to skutek większej świadomości konsumentów, za którymi podąża branża HoReCa. Są oni gotowi nawet zapłacić więcej za jajka, które pochodzą z chowu nieklatkowego.