Newsy

Katarzyna Glinka: Dzięki aktywności fizycznej mam mniej swoich frustracji. W ten sposób wyrzucam z siebie złą energię

2018-10-24  |  06:12

Aktorka przyznaje, że sport jest bardzo ważną częścią jej życia. Katarzyna Glinka biega, pływa, gra w tenisa, jeździ na nartach – niezależnie od pory roku lubi być aktywna i nie boi się wysiłku. Z każdym kolejny treningiem wzrasta też jej satysfakcja z osiągniętego wyniku. Gwiazda „Barw szczęścia” podkreśla, że regularne ćwiczenia pozwalają jej odpocząć, zresetować umysł i pozbyć się negatywnej energii. Poza tym sport doskonale kształtuje siłę charakteru, a także pomaga w lepszej organizacji czasu.

W serialu „Barwy szczęścia” Katarzyna Glinka gra trenerkę fitness. Aktorka nie ukrywa, że znakomicie czuje się w tej roli, bo sama od zawsze stawia w życiu na sport i aktywność fizyczną.

– Pamiętam, że byłam dzieckiem, które nie stroniło od sportu. Chętnie chodziłam WF, na wszelkiego rodzaju dodatkowe zajęcia sportowe, więc ten sport od zawsze mi towarzyszył. Bardzo lubię się zmęczyć, lubię trenować, lubię poczuć później takie fizyczne wyczerpanie, które tak naprawdę przekłada się na energię, którą mamy na nasze codzienne czynności – mówi agencji Newseria Katarzyna Glinka, aktorka.

Glinka lubi też sportową rywalizację i chętnie bierze udział w maratonach. Choć czasem przygotowania do konkretnego dystansu wymagają dużo siły i samozaparcia, to aktorka się nie poddaje, ponieważ ma silną wolę i dużą motywację. Systematycznie pracuje też nad wytrzymałością.

– Nawet kiedy jestem mocno wyczerpana i nie chce mi się założyć butów do biegania, to robię to. Przez pierwszych kilka kilometrów jestem mega zmęczona i mam naprawdę ochotę je zdjąć i wywalić, ale później jak jednak przebiegnę dystans, który sobie założyłam, jestem tak dumna z siebie i tak naładowana nową energią, że absolutnie uważam, że warto to robić. Wiem, jaki później mam efekt, i wiem, jak chętnie przystępuję do kolejnych działań – mówi Katarzyna Glinka.

Aktorka podkreśla, że regularna aktywność fizyczna korzystnie wpływa nie tylko na nasze zdrowie i samopoczucie, lecz także na relacje międzyludzkie.

– Dzięki temu jesteśmy bardziej optymistyczni, nastawieni bardziej pogodnie do życia. Mam takie odczucia, bo sama mam do czynienia ze sportem, więc wiem, że dzięki temu mam też mniej swoich frustracji, bo np. wybiegam albo spożytkuję złą energię, gdzieś z siebie ją wyrzucę, więc myślę, że to jest bardzo ważne – mówi Katarzyna Glinka.

Katarzyna Glinka ze swojego doświadczenia wie, że nawet przy najbardziej napiętym grafiku można znaleźć czas na chwilę ćwiczeń.  

Dla chcącego nic trudnego. Tak naprawdę w ciągu dnia myślę, że zawsze możemy znaleźć te pół godziny, 40 minut dla siebie, jeśli tego nie robimy, to zwykle to jest tak, że po prostu szukamy wymówki. To jest możliwe, jestem tego najlepszym przykładem – mówi Katarzyna Glinka.

Aktorka zauważa, że coraz więcej osób w różnym wieku zaczyna doceniać wagę sportu i aktywności. Ona sama również zachęca do aktywności swoich bliskich. Często ćwiczy również ze swoim synkiem.

– Dobrze się dzieje, że w ostatnich latach ludzie bardzo chętnie aktywniej spędzają wolny czas, że nie leżymy przed telewizorem albo nie idziemy do galerii handlowych, tylko rodzinami ludzie wychodzą albo na rowery, albo gdzieś pobiegać, albo w plener. Uczestniczą w różnego rodzaju wydarzeniach sportowych – mówi Katarzyna Glinka.

Czytaj także

Kalendarium

Więcej ważnych informacji

Jedynka Newserii

Jedynka Newserii

Partner Serwisu Zdrowie

Viatris

Media

Styl życia

Maria Sadowska: Niektórym się nie chce i zamiast malowania pisanek używają gotowych barwników albo naklejek. Dla mnie to jedna z najważniejszych tradycji świątecznych

Reżyserka podkreśla, że w kultywowaniu tradycji przygotowywania pisanek nigdy nie wybiera drogi na skróty. Nie dla niej więc gotowanie jajek w łupinach cebuli czy ozdabianie naklejkami. Maria Sadowska preferuje ręcznie malowane pisanki i tuż przed Wielkanocą angażuje do tego swoich bliskich. Jej zdaniem to doskonała okazja do pogłębienia relacji rodzinnych, a także do uruchomienia czasem uśpionych pokładów wyobraźni i kreatywności.

Handel

Polacy jedzą coraz mniej jaj. Częściej sięgają po te z chowu alternatywnego, za które są skłonni zapłacić więcej

Od 10 lat sukcesywnie rośnie udział alternatywnych systemów chowu kur niosek. Pochodzi z nich już co trzecie opakowanie jaj, choć nadal w klatkach żyje ponad 37 mln kur. Stopniowe zmiany w hodowli to skutek większej świadomości konsumentów, za którymi podąża branża HoReCa. Są oni gotowi nawet zapłacić więcej za jajka, które pochodzą z chowu nieklatkowego.