Newsy

Połowa piętnastolatków zetknęła się z hejtem w sieci. Rusza kampania, która pomoże walczyć z tym zjawiskiem

2019-03-25  |  06:20

Hejt w internecie urasta do rangi potężnego problemu społecznego. Dotyka nawet dzieci i nastolatków – więcej niż co trzeci zetknął się już w sieci z mową nienawiści. Hejterzy i trolle są jednak w mniejszości, stanowią zaledwie 5–6 proc. internautów. Fundacja Orange rusza z kampanią, która ma pokazać, że są oni w mniejszości i da się z nimi walczyć. W ramach akcji pokazuje, jak reagować na hejt w sieci i emocjonalnie sobie z nim radzić. Symbolem kampanii #jestnaswiecej jest pomarańczowa sznurówka.

– Chyba każdy z nas spotykał się w sieci z falą negatywnych komentarzy i obraźliwych tekstów, często w ogóle niczym nieuzasadnionych. Niestety, ten problem dotyczy szczególnie młodego pokolenia. Z badań, które realizowaliśmy, wynika, że aż 1/3 polskich nastolatków doświadczyło hejtu – mówi agencji Newseria Biznes Ewa Krupa, prezeska Fundacji Orange. 

Z polskiej edycji badania EU Kids Online 2018 wynika, że w grupie wiekowej 15–16 lat aż 50 proc. młodzieży przynajmniej raz w ciągu ostatniego roku spotkało się w internecie z mową nienawiści lub poniżającymi treściami kierowanymi do innych internautów. Hejt wśród młodzieży jest problemem i może mieć poważne, realne skutki, ale stoi za nim stosunkowo niewielka grupa sprawców – zaledwie 5,1 proc. nastolatków. To oznacza, że hejterzy i trolle są w zdecydowanej mniejszości.

– Co ważne, internet sam w sobie nie jest źródłem hejtu – on jest przestrzenią publiczną, w której te negatywne treści występują. Hejt staje się poważnym problemem społecznym, bo rzutuje na psychikę dzieciaków, na ich poczucie własnej wartości. I dlatego wyraźnie chcemy powiedzieć temu zjawisku „stop” –podkreśla Ewa Krupa.

Hejt najczęściej przybiera formę wiadomości, ale może być też obraźliwą grafiką, filmem czy utworem muzycznym. Nie musi zawierać wulgaryzmów, żeby upokarzać czy wyśmiewać inną osobę. Zjawisko hejtu dotyka wszystkich, ale najmłodszym najtrudniej jest poradzić sobie z atakiem. Zwłaszcza że – jak wynika z badania EU Kids Online – 38 proc. nastolatków, którzy doświadczyli czegoś nieprzyjemnego w sieci, nie wskazało żadnej osoby, z którą by o tym rozmawiali. To oznacza, że wielu młodych ludzi nie ma wsparcia i musi samodzielnie radzić sobie z konsekwencjami szkodliwych zjawisk w internecie. Najpowszechniejszą reakcją jest zignorowanie problemu (56,7 proc.) i zamknięcie okna w przeglądarce lub aplikacji (61,8 proc.).

– Młodzi ludzie rzadko rozmawiają na ten temat z dorosłymi, nawet z własnymi rodzicami. Najczęściej poruszają go w rozmowie z rówieśnikami, ale to nie jest profesjonalna porada – mówi Ewa Krupa. – Przez ten brak reakcji budujemy taki obraz, że hejterzy są wszędzie. Dlatego ważne, żebyśmy jednak opowiedzieli się za tą pozytywną stroną internetu, żebyśmy reagowali, temu ma służyć kampania #jestnaswiecej.

Symbolem akcji jest pomarańczowa sznurówka – noszą ją już muzycy zespołu Afromental Tomson i Baron, którzy zostali ambasadorami kampanii #jestnaswiecej. Akcja ma podkreślić, że w internecie jest zdecydowanie więcej osób, które zachowują się w porządku, i warto, żeby aktywnie zabierały głos w sprawie hejtu. Każdy może stanąć w obronie atakowanych w sieci, używając hasztagu #jestnaswiecej.

– Każdy powinien zamanifestować swój sprzeciw wobec hejtu. Włączcie się do kampanii, róbcie zdjęcia w mediach społecznościowych z pomarańczową sznurówką. Pokażmy, że wszystkim nam zależy na lepszej przestrzeni do dyskusji i pozytywnym internecie nas samych – mówi Ewa Krupa.

Kampania jest adresowania nie tylko do internautów, lecz także do szkół. Na stronie www.jestnaswiecej.pl znajdują się praktyczne porady i informacje o tym, jak reagować na hejt. Przygotowano także scenariusz zajęć z młodzieżą. Placówka, która zgłosi chęć ich przeprowadzenia i wypełni formularz, otrzyma też pakiet sznurówek dla uczestników i plakat o akcji.

 Uruchomiliśmy stronę internetową, gdzie znajdują się różne materiały, które pomogą reagować w sytuacji zetknięcia się z hejtem i pokaż, jak wyrażać swoje emocje, jak zwrócić uwagę hejterowi i zaprzestać bezsensownej dyskusji z nim. Jest szereg materiałów dla rodziców i scenariusze zajęć dla nauczycieli, które pokazują, jak przeprowadzić rozmowy czy lekcje na ten temat – mówi prezeska Fundacji Orange.

Czytaj także

Kalendarium

Więcej ważnych informacji

Newseria na XVI Europejskim Kongresie Gospodarczym

Jedynka Newserii

Jedynka Newserii

Finanse

Zwolnienia lekarskie w prywatnej opiece medycznej są ponad dwa razy krótsze niż w publicznej. Oszczędności dla gospodarki to ok. 25 mld zł

Stan zdrowia pracujących Polaków wpływa nie tylko na konkurencyjność firm i koszty ponoszone przez pracodawców, ale i na całą gospodarkę. Jednak zapewnienie dostępu do szybkiej i efektywnej opieki zdrowotnej może te koszty znacząco zmniejszyć. Podczas gdy średnia długość zwolnienia lekarskiego w publicznym systemie ochrony zdrowia wynosi 10 dni, w przypadku opieki prywatnej to już tylko 4,5 dnia – wynika z badania Medicover. Kilkukrotnie niższe są też koszty generowane przez poszczególne jednostki chorobowe, co pokazuje wyraźną przewagę prywatnej opieki. Zapewnienie dostępu do niej może ograniczyć ponoszone przez pracodawców koszty związane z prezenteizmem i absencjami chorobowymi w wysokości nawet 1,5 tys. zł na pracownika.

Ochrona środowiska

Trwają prace nad szczegółami ścisłej ochrony 20 proc. lasów. Prawie gotowy jest także projekt ws. kontroli społecznej nad lasami

Postulat ochrony najcenniejszych lasów w Polsce znalazł się zarówno w „100 konkretach na pierwsze 100 dni rządów”, jak i w umowie koalicyjnej zawartej po wyborach 15 października 2023 roku. W wyznaczonym terminie nie udało się dotrzymać wyborczej obietnicy, ale prace nad nowymi regulacjami przyspieszają. Wśród priorytetów jest objęcie ochroną 20 proc. lasów najbardziej cennych przyrodniczo i ustanowienie kontroli społecznej nad lasami. Ministerstwo Klimatu i Środowiska konsultuje swoje pomysły z przedstawicielami różnych stron, m.in. z leśnikami, ekologami, branżą drzewną i samorządami.

Motoryzacja

Dwie duże marki chińskich samochodów w tym roku trafią do sprzedaży w Polsce. Są w stanie konkurować jakością z europejskimi producentami aut

Według danych IBRM Samar w Polsce w pierwszych dwóch miesiącach 2024 roku zarejestrowano 533 auta chińskich producentów. Jednak niedługo mogą się one pojawiać na polskich drogach znacznie częściej, ponieważ swoją obecność na tutejszym rynku zapowiedziało już kilku kolejnych producentów z Państwa Środka. Chińskich samochodów, przede wszystkim elektryków, coraz więcej sprzedaje się również w Europie. Prognozy zakładają, że ich udział w europejskim rynku do 2025 roku ma zostać niemal podwojony. – Jakość produktów dostarczanych przez chińskich producentów jest dzisiaj zdecydowanie lepsza i dlatego one z powodzeniem konkurują z producentami europejskimi – mówi Wojciech Drzewiecki, prezes IBRM Samar.

Partner serwisu

Instytut Monitorowania Mediów

Szkolenia

Akademia Newserii

Akademia Newserii to projekt, w ramach którego najlepsi polscy dziennikarze biznesowi, giełdowi oraz lifestylowi, a  także szkoleniowcy z wieloletnim doświadczeniem dzielą się swoją wiedzą nt. pracy z mediami.