Newsy

Terapia komórkami macierzystymi przynosi spektakularne efekty w ortopedii i medycynie sportowej

2016-07-26  |  06:00

Komórki macierzyste są niezwykle cennym materiałem regeneracyjnym, który znajduje zastosowanie już nie tylko w medycynie estetycznej czy chirurgii plastycznej, lecz także w leczeniu zmian zwyrodnieniowych stawów i ścięgien oraz rekonstrukcji tkanek kostnych i chrzęstnych. Jedną z głównych zalet tej metody jest jej mała inwazyjność i brak konieczności namnażania komórek w laboratorium.

W ciele człowieka występuje ponad 1000 typów komórek pełniących rozmaite funkcje. Komórki macierzyste są niewyspecjalizowane i mają zdolność przekształcania się we wszystkie typy komórek występujących w organizmie, a także nieograniczoną zdolność do podziału i odnawiania swojej puli.

 Komórki macierzyste w ortopedii możemy wykorzystać na wiele różnych sposobów. Możemy podawać je zarówno do stawu, jak i do uszkodzonych tkanek, czyli do ścięgien, więzadeł, i w okolice uszkodzonych mięśni – mówi agencji informacyjnej Newseria Lifestyle dr Andrzej Komor, ortopeda w Horizon Medical Center.

Lekarze wyjaśniają, że jeden gram tkanki tłuszczowej zawiera około 500 razy więcej mezenchymalnych komórek macierzystych niż ta sama ilość szpiku kostnego. Nowoczesna technika pozwala wykonać całą procedurę w ciągu jednej wizyty w gabinecie zabiegowym.

– Pobieramy komórki macierzyste z tkanki tłuszczowej na drodze liposukcji, czyli pobieramy tkankę tłuszczową z brzucha i z okolicy spojenia łonowego. Ta tkanka jest poddawana obróbce enzymatycznej i dopiero zawiesinę komórek macierzystych, którą otrzymaliśmy w laboratorium, podajemy pacjentowi w okolice uszkodzonych struktur narządów – tłumaczy dr Andrzej Komor.

Komórki macierzyste pochodzące z tkanki tłuszczowej starzeją się znacznie wolniej niż te pochodzące ze szpiku. Nie występują również ograniczenia wiekowe zarówno ich pobierania, jak i skuteczności ich zastosowania. Zabieg polecany jest osobom, które doznały jakichś urazów lub mają zmiany zwyrodnieniowe. W drugiej grupie są przede wszystkim ludzie starsi.

– Komórki macierzyste poprawiają stan zdrowia pacjenta i zmniejszają szybkość nastania zmian zwyrodnieniowych. Natomiast w przypadku pacjentów po urazach, podawanie ich w okolice uszkodzonych struktur sprzyja regeneracji, odtwarzaniu uszkodzonych tkanek i skraca okres rekonwalescencji – wyjaśnia dr Andrzej Komor.

Terapia jest mało inwazyjna i nie wymaga namnażania komórek w laboratorium. Przeszczep własnej tkanki tłuszczowej sprawia, że nie występuje ryzyko jego odrzucenia przez organizm. Zabieg nie wymaga hospitalizacji, pacjent może wyjść do domu w ciągu kilku godzin po jego zakończeniu.

– Zabieg najczęściej wykonywany jest przy uszkodzeniach chrzęstnych oraz przy uszkodzeniach więzadłowych, czyli jako leczenie wspomagające przy uszkodzeniu więzadła krzyżowego przedniego, bo to jest najczęstsze uszkodzenie, które dotyczy właściwie wszystkich, którzy uprawiają sport. Dodatkowo uszkodzenia chrząstki stawowej, łąkotek albo zerwane ścięgna czy mięśnie – mówi dr Andrzej Komor.

U pacjenta, który ma uszkodzony duży fragment chrzęstny, okres rekonwalescencji może trwać nawet do 6 miesięcy. Najpierw jest 6 tygodni całkowitego odciążenia, ćwiczenia, a potem stopniowe obciążanie.

Przeciwwskazaniami do wykonania takiego zabiegu jest aktywna infekcja, nieustabilizowana cukrzyca czy duże obciążenia kardiologiczne.

Czytaj także

Kalendarium

Więcej ważnych informacji

Jedynka Newserii

Jedynka Newserii

Partner Serwisu Zdrowie

Viatris

Media

Styl życia

Maria Sadowska: Niektórym się nie chce i zamiast malowania pisanek używają gotowych barwników albo naklejek. Dla mnie to jedna z najważniejszych tradycji świątecznych

Reżyserka podkreśla, że w kultywowaniu tradycji przygotowywania pisanek nigdy nie wybiera drogi na skróty. Nie dla niej więc gotowanie jajek w łupinach cebuli czy ozdabianie naklejkami. Maria Sadowska preferuje ręcznie malowane pisanki i tuż przed Wielkanocą angażuje do tego swoich bliskich. Jej zdaniem to doskonała okazja do pogłębienia relacji rodzinnych, a także do uruchomienia czasem uśpionych pokładów wyobraźni i kreatywności.

Handel

Polacy jedzą coraz mniej jaj. Częściej sięgają po te z chowu alternatywnego, za które są skłonni zapłacić więcej

Od 10 lat sukcesywnie rośnie udział alternatywnych systemów chowu kur niosek. Pochodzi z nich już co trzecie opakowanie jaj, choć nadal w klatkach żyje ponad 37 mln kur. Stopniowe zmiany w hodowli to skutek większej świadomości konsumentów, za którymi podąża branża HoReCa. Są oni gotowi nawet zapłacić więcej za jajka, które pochodzą z chowu nieklatkowego.