Newsy

Weronika Rosati: mama uważa, że sukienki powinny być kobiece i seksowne. Ja lubię bardziej skromnie

2017-06-30  |  06:55

Gwiazda nie ukrywa, że często korzysta z pomocy mamy, nie jest jednak łatwą klientką. Potrzebę posiadania sukienki zgłasza dość późno, zmienia projekt w ostatniej chwili lub nie pojawia się na przymiarki. Teresa Rosati lubi zmysłowe, kobiece kreacje, odsłaniające ciało, jej córka preferuje natomiast mniej odważne suknie na czerwony dywan. Nie wynika to z nadmiernej skromności, lecz praktycznego podejścia, w wieczorowej kreacji aktorka chce się bowiem czuć swobodnie.

Teresa Rosati to jedna z najpopularniejszych polskich kreatorek mody, znana przede wszystkim z kolekcji wieczorowych i koktajlowych. W kreacjach jej autorstwa chętnie pokazuje się na czerwonym dywanie wiele gwiazd, także córka projektantki Weronika Rosati. Aktorka docenia możliwość współpracy z mamą, która zawsze bierze pod uwagę jej własną wizję szytej kreacji. Zdaje sobie jednak sprawę z tego, że nie należy do łatwych klientek.

– Dużo zmieniam. Dzisiaj miałam mieć jej sukienkę, nie założyłam jej. Uznałam, że za dużo prześwituje. Powiedziałam, że gdy ją poprawi, wtedy ją założę – mówi Weronika Rosati agencji informacyjnej Newseria Lifestyle.

Gwiazda często daje swojej mamie bardzo mało czasu na stworzenie kreacji. Zdarza się, że tego typu potrzebę zgłasza na kilka dni przed eventem. Zazwyczaj Teresa Rosati nie ma problemu z dotrzymaniem terminu, problemy zaczynają się jednak, gdy musi wysłać suknię do Los Angeles. Projektantka nie ukrywa, że córka już kilkakrotnie postawiła przed nią takie wyzwanie. Najmocniej zapadła jej w pamięć sukienka, którą szyła na imprezę zorganizowaną przez Eltona Johna po ceremonii wręczenia Oscarów 2013 roku.

– Musiałam się dostosować do wskazówek jej menadżera, miała to być rzecz spektakularna, zwracająca uwagę. Zapięłam ją na manekinie, zrobiłam zdjęcie, przesłałam i dostałam akceptację. Była to długa suknia, dół z pudrowego tiulu i gorset w aplikacje koronkowo-koralikowe – mówi Teresa Rosati.

Na uszycie sukienki projektantka miała prawie miesiąc, Weronika Rosati nie mogła się jednak pojawić na żadnej przymiarce. W efekcie gorset był odrobinę zbyt mały i gwiazda wkładała go przy pomocy koleżanki, która kolanem dociskała jej plecy.

Gdy wstałam, nie mogłam oddychać, nie było mowy, żebym wypiła łyk wody, ale sukienka wyglądała naprawdę pięknie mówi gwiazda.

Aktorka i jej mama mają podobny gust, bywa jednak, że mają rozbieżne wizje konkretnej kreacji. Weronika Rosati twierdzi, że kilkakrotnie już przekonała mamę do swojego zdania, choćby w kwestii wyboru materiału na suknię. Punktem spornym najczęściej jest ilość nagiego ciała, które suknia ma eksponować. Paradoksalnie, to Teresa Rosati jest zwolenniczką odsłaniania ciała.

– Weronika do odważnych nie należy, kłócimy się w tej kwestii, zawsze mówię, że dekolt musi być głębszy, inaczej model będzie zepsuty mówi Teresa Rosati.

– Mama uważa, że sukienki powinny być kobiece i seksowne, a ja lubię bardziej skromnie. Nie jest tak, że się zasłaniam, ale nie chcę myśleć o tym, że coś się stanie – dodaje Weronika Rosati.

Gwiazda podkreśla, że jej mama często patrzy na szytą przez siebie suknię jak na dzieło sztuki, a nie praktyczną rzecz. Dla Weroniki Rosati liczy się jednak również wygoda noszenia, w sukni musi bowiem nie tylko pozować do zdjęć, lecz także bez problemów się poruszać. Teresa Rosati twierdzi, że cały czas uczy się wsłuchiwania w potrzeby córki, zdaje sobie bowiem sprawę z tego, że w każdej kreacji musi się ona czuć swobodnie.

Czytaj także

Kalendarium

Więcej ważnych informacji

Jedynka Newserii

Jedynka Newserii

Gwiazdy

Media

Wojciech „Łozo” Łozowski: Nazywam Małgosię Rozenek terminatorem. Ona jest niesamowicie ambitną i zdyscyplinowaną kobietą

Wokalista nie ukrywa, że z dużą przyjemnością stanął do rywalizacji z Małgorzatą Rozenek-Majdan w biathlonie. Szybko się jednak przekonał, że prezenterka nie będzie łatwym przeciwnikiem i trzeba nie lada wysiłku, by jej dorównać. A i sama konkurencja przysporzyła mu niemało problemów.

Finanse

Zwolnienia lekarskie w prywatnej opiece medycznej są ponad dwa razy krótsze niż w publicznej. Oszczędności dla gospodarki to ok. 25 mld zł

Stan zdrowia pracujących Polaków wpływa nie tylko na konkurencyjność firm i koszty ponoszone przez pracodawców, ale i na całą gospodarkę. Jednak zapewnienie dostępu do szybkiej i efektywnej opieki zdrowotnej może te koszty znacząco zmniejszyć. Podczas gdy średnia długość zwolnienia lekarskiego w publicznym systemie ochrony zdrowia wynosi 10 dni, w przypadku opieki prywatnej to już tylko 4,5 dnia – wynika z badania Medicover. Kilkukrotnie niższe są też koszty generowane przez poszczególne jednostki chorobowe, co pokazuje wyraźną przewagę prywatnej opieki. Zapewnienie dostępu do niej może ograniczyć ponoszone przez pracodawców koszty związane z prezenteizmem i absencjami chorobowymi w wysokości nawet 1,5 tys. zł na pracownika.