| Mówi: | Filip Gurłacz, aktor Marieta Żukowska, aktorka |
Filip Gurłacz: Wiele w życiu straciłem, bardzo się bałem. Stanąłem na nogi dzięki głębokiej wierze i mojej żonie
Filip Gurłacz i Marieta Żukowska grający w spektaklu „Pic na wodę” uważają, że to, co spotkało głównego bohatera tej sztuki, który w jednym momencie stracił wszystko: władzę, pozycję i rodzinę, w mniejszym bądź większym stopniu może się przydarzyć każdemu. Ich zdaniem ważne jest jednak, by w takich sytuacjach się nie załamywać i nie poddawać, tylko szukać wyjścia awaryjnego. Aktor przyznaje, że kiedy on sam z powodu alkoholu znalazł się na życiowym zakręcie, duże wsparcie okazała mu rodzina, a przede wszystkim żona.
Mogłoby się wydawać, że w sztuce „Pic na wodę” Igor Galiński (w tej roli Szymon Bobrowski) będzie się długo podnosił z tej porażki. Wszystko jednak niespodziewane się zmienia, gdy spotka tajemniczą kobietę. Ta relacja staje się dla niego początkiem nieprzewidywalnej przygody, pełnej emocji, flirtu i ryzykownych decyzji. Filip Gurłacz uważa, że wątek głównego bohatera jest niezwykle uniwersalny i dla widzów może być swoistym lustrem.
– Wydaje mi się, że ta sztuka ma dosyć szerokie pole rażenia. Chodzi mi tutaj o kwestię interpretacji przez odbiorców, bo jest bardzo dużo wątków, z którymi mogą się oni w moim odczuciu utożsamić. I ja oczywiście też się znalazłem w takiej sytuacji, gdzie wiele straciłem, gdzie bardzo się bałem, gdzie myślałem, że to jest sytuacja już bez wyjścia, choć nerwowo mimo wszystko próbowałem z niej wyjść, gdzie tarczą dla bezradności okazywał się często gniew albo panika. I to wszystko jest w tej sztuce – mówi agencji Newseria Filip Gurłacz.
Aktor znalazł się na krawędzi w tym momencie, kiedy główną rolę w jego życiu zaczął grać alkohol. Droga do trzeźwości była długa i trudna, ale na szczęście udało mu się wyjść z nałogu. Filip Gurłacz podkreśla, że właśnie w takich trudnych momentach siłę i motywację znajduje w dwóch, niezwykle istotnych w jego życiu źródłach.
– Mam dwa takie obszary, z których czerpię odwagę. Jeden to jest wiara i ona mi bardzo pomogła stanąć na nogi, a drugi to są ludzie, przede wszystkim moja żona, która zwraca mi męstwo, kiedy je utracę, i moje dzieci, które nadają sens mojemu życiu. Mam też wokół siebie wiele życzliwych osób. A ja polegam na ludziach, więc myślę, że tu jest moja siła, lubię się radzić ludzi i lubię się wspierać na nich, kiedy upadam. W takich momentach nie lubię być sam – mówi aktor.
Marieta Żukowska zaznacza, że choć sama nie znalazła się nigdy w aż tak trudnej sytuacji jak główny bohater spektaklu, to zdarzały jej się drobne potknięcia, z których również w jakimś stopniu musiała się podnieść.
– Myślę, że ciężka sytuacja naszego bohatera to jest przenośnia wszystkich porażek w naszym życiu. A ja zawsze traktuję je jako lekcję, która uczy nas najwięcej. Najwięksi mistrzowie, aktorzy czy sportowcy mówią, że moment, w którym niby ci się nie powodzi, nie jest momentem załamania, ale lekcją – mówi aktorka.
Na potwierdzenie swoich słów Marieta Żukowska przytacza pewną anegdotę.
– Oglądałam kiedyś program o tym, jak restauratorzy starali się o gwiazdkę Michelina. To była mała restauracja we Włoszech i oni czekali wiele lat na to, żeby przyjechał do nich recenzent. W końcu przyjechał, przygotowali pierwsze danie, drugie, trzecie i już miał wejść deser, ale głównemu kucharzowi, a jednocześnie właścicielowi tej restauracji ze stresu spadł on na podłogę. I wtedy myślał, że już przepadła ta szansa. Jednak nie poddał się jednak i błyskawicznie znalazł rozwiązanie. Tak samo rozwalił trzy inne desery, zmieszał jakąś czekoladę i koniec końców był taki, że dostali tę gwiazdkę Michelina – opowiada aktorka.
Z tego przykładu artystka wyciągnęła wnioski i właśnie taką zasadą kieruje się teraz w życiu.
– Nawet ten upadek, który wydaje się nam końcem świata, bardzo często nim nie jest. I to od nas zależy, ile wyciągniemy z niego pozytywnych rzeczy dla nas i zaproszenie do zupełnie innego życia – dodaje.
W najbliższych tygodniach spektakl „Pic na wodę” w reżyserii Jakuba Przebindowskiego będzie można zobaczyć między innymi w Poznaniu, Łodzi, Krakowie, Grodzisku Mazowieckim i Wodzisławiu Śląskim.
Czytaj także
- 2025-10-10: Katarzyna Zielińska: „Aniołki Mussoliniego” to mój najbardziej wymagający spektakl. Jestem wykończona emocjami i tą poprzeczką, którą sobie postawiłam
- 2025-11-06: Barbara Kurdej-Szatan: Nie tylko kocham oglądać musicale, ale też w nich występować. Gram w nich już od kilkunastu lat
- 2025-09-25: Filip Gurłacz: Nie mamy z Agnieszką Kaczorowską konfliktu, to są plotki. Czasem się czuję, jakbym po tym programie miał więcej lat, niż mam
- 2025-09-17: Marieta Żukowska: Podczas kreowania postaci staram się znaleźć w niej coś zupełnie odwrotnego niż pierwszy komunikat w scenariuszu. W filmie „Reset” zagrałam droida – kobietę, która jest robotem
- 2025-10-16: Szymon Bobrowski: W swoim życiu miałem różne sytuacje: straciłem i zyskałem, porzuciłem i zostałem porzucony. Grając w spektaklach, bazuję więc na swoich przemyśleniach
- 2025-08-21: Nowe przepisy o ochronie ludności cywilnej wprowadzają obowiązkowe elastyczne zbiorniki na wodę. Mają one służyć w razie suszy, pożarów czy wybuchu wojny
- 2025-06-09: Alicja Węgorzewska: Trzeba dbać o rozwój kulturalny młodego pokolenia. Chcę zachęcić młodzież do przychodzenia do opery na wielkie dzieła
- 2025-01-31: Jadwiga Jankowska-Cieślak i Daniel Olbrychski po 50 latach znów zagrają małżeństwo w sztuce „Przebłyski”. „To duża rozkosz spotkać się po tylu latach”
- 2025-02-18: Jadwiga Jankowska-Cieślak: Zwykle Złota Palma otwiera ścieżkę do kariery, a mi zamknęła. W Polsce trwał wtedy stan wojenny i musiałam szybko wracać do kraju
- 2025-02-11: Daniel Olbrychski: Praca mnie konserwuje, gdybym nie grał, tobym się błyskawicznie zestarzał. Walczę, żeby widzowie nie dostrzegali na scenie mojej osiemdziesiątki
Kalendarium
Więcej ważnych informacji
Jedynka Newserii

Jedynka Newserii

Teatr

Barbara Kurdej-Szatan: Nie tylko kocham oglądać musicale, ale też w nich występować. Gram w nich już od kilkunastu lat
Aktorka przyznaje, że ma duży sentyment do musicali i lubi w nich grać, bo wtedy może zaprezentować na scenie cały kalejdoskop umiejętności, nie tylko grę aktorską, ale także śpiew, taniec i improwizację. Barbarę Kurdej-Szatan bardzo ucieszyła więc propozycja twórców spektaklu muzycznego „Aniołki Mussoliniego”. W tym widowisku bowiem w pełni wykorzystuje swój potencjał, a jednocześnie opowiada historię nietuzinkowych artystek.
Handel
Serwisy sprzedażowe pomagają rosnąć małym firmom w kraju i za granicą. Na Amazon co minutę kupowanych jest 70 produktów od polskich sprzedawców

86 proc. Polaków deklaruje, że ze względów bezpieczeństwa woli kupować na sprawdzonych marketplace’ach – wynika z badań Amazon.pl. Tak wysoki odsetek może oznaczać, że duże serwisy sprzedażowe będą przyciągać coraz większy ruch w sieci, co daje małym i średnim przedsiębiorcom nowe możliwości dotarcia do klientów, bez konieczności inwestowania we własny e-sklep i logistykę. W sklepie Polskie Marki na Amazon.pl jest ich już 1,2 tys. Wielu polskich sprzedawców wykorzystuje tę obecność także do rozpoczęcia eksportu swoich produktów.
Dom i ogród
Katarzyna Zielińska: Motyle i pielęgnowanie ogrodu to moje panaceum na smutki. Dzięki nim cały rok zachowuję spokojne wnętrze

Aktorka lubi obserwować motyle, bo jak podkreśla, te fascynujące owady mają dla niej szczególne znaczenie. By móc je hodować i cieszyć się ich widokiem, stworzyła im odpowiednie warunki do bytowania w swoim domu i ogrodzie. Od jakiegoś czasu Katarzyna Zielińska prowadzi też na Instagramie profil Plants With Me, poświęcony jej pasji do kwiatów i roślin. Dzięki niemu może się dzielić z followersami swoimi doświadczeniami, wskazówkami i inspiracjami.









|
|
|