Mówi: | prof. dr hab. n. med. Piotr Radziszewski |
Funkcja: | kierownik Kliniki Urologii Ogólnej, Onkologicznej i Czynnościowej |
Firma: | Warszawski Uniwersytet Medyczny |
Rak prostaty dzięki nowoczesnemu leczeniu stał się chorobą przewlekłą, a nie śmiertelną. W Polsce wciąż nie wszystkie terapie są refundowane
Dzięki innowacyjnym terapiom, które pojawiły się w ostatnich latach, wcześnie wykryty i poddany właściwemu leczeniu rak prostaty może być już dziś chorobą przewlekłą, a nie śmiertelną. Jednak w Polsce sytuacja chorych z tym typem nowotworu wciąż jest daleka od stanu w rozwiniętych krajach Europy czy w USA. Dotyczy to zwłaszcza chorych z przerzutowym rakiem prostaty wrażliwym na hormonoterapię, dla których nowoczesne leczenie wciąż nie jest refundowane. Polska ma w tym czteroletnie opóźnienie względem innych krajów. Eksperci wskazują, że rozszerzenie programu lekowego na tę grupę chorych zwiększy możliwość skutecznej terapii nowotworu prostaty. Włączenie jej na wczesnym etapie choroby pozwoli pacjentom na normalne życie społeczne i zawodowe.
– Świadomość mężczyzn na temat raka prostaty wzrasta, ale nie tak, jak byśmy tego chcieli. Nadal to jest nowotwór wstydliwy. O ile kobiety chodzą do ginekologa z otwartą przyłbicą i chwała im za to, o tyle mężczyźni niestety wciąż traktują pójście do urologa jako temat tabu i pozbawienie ich męskości. A przecież my tę męskość ratujemy – mówi agencji Newseria Biznes prof. dr hab. n. med. Piotr Radziszewski, kierownik Kliniki Urologii Ogólnej, Onkologicznej i Czynnościowej Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego.
To podejście ma znaczenie w statystykach dotyczących wykrywalności i śmiertelności tego nowotworu. W Polsce rak prostaty jest najczęściej wykrywanym wśród mężczyzn nowotworem (obok raka płuca i jelita grubego). Co więcej, dane Krajowego Rejestru Nowotworów pokazują, że zarówno liczba zachorowań, jak i zgonów szybko rośnie. W 2014 roku na nowotwór złośliwy gruczołu krokowego zachorowało 12,4 tys. mężczyzn, a 4,4 tys. zmarło. W 2018 roku te liczby wyniosły już odpowiednio 16,4 oraz 5,6 tys. To oznacza, że w ciągu pięciu lat liczba zachorowań na raka prostaty wzrosła o 25 proc., a zgonów – o 20 proc. Opublikowany w ubiegłym roku raport Ministerstwa Zdrowia i Narodowego Instytutu Onkologii („Wpływ pandemii COVID-19 na system opieki onkologicznej”) pokazał też, że w latach 2015–2020 to właśnie w raku prostaty odnotowano największy przyrost liczby zgonów.
– Jako urolodzy i onkolodzy chcemy dojść do tego, co obserwujemy w krajach Europy Zachodniej, a zwłaszcza w Stanach Zjednoczonych, czyli że zacznie nam rosnąć wykrywalność, która zatrzyma się na stałym poziomie, a z drugiej strony zacznie spadać śmiertelność. Wierzę, że w ciągu następnych 5–10 lat będziemy w stanie nadgonić te 20-letnie opóźnienia – mówi prof. Piotr Radziszewski.
Wybór metody leczenia raka prostaty zależy od jego zaawansowania, typu i oczekiwanej długości przeżycia. Nowotwory ograniczone do gruczołu krokowego są leczone metodami radykalnymi (chirurgicznymi lub radioterapią). Natomiast kiedy nie ma możliwości leczenia radykalnego, szansą dla chorych jest zastosowanie innowacyjnej hormonoterapii. Dotyczy to właśnie leczenia hormonowrażliwego raka z przerzutami.
– Nowoczesne leczenie polega na działaniu na receptor androgenowy, czyli na stosowaniu inteligentnych leków, które blokują ten receptor. I tutaj niestety mamy problem. Mamy średnio czteroletnie opóźnienie względem reszty świata, ponieważ w Polsce dostępu do tego leczenia nie ma – mówi kierownik Kliniki Urologii Ogólnej, Onkologicznej i Czynnościowej WUM. – Rak hormonowrażliwy z przerzutami to jest ten typ nowotworu, w którym możemy wiele zrobić i istotnie wydłużyć pacjentom życie. Pacjentów z chorobą przerzutową, z dużą objętością przerzutów jesteśmy w stanie leczyć mniej lub bardziej standardowo. Natomiast pacjenci z małą objętością przerzutów są w stanie skorzystać z nowoczesnych terapii wydłużających życie.
W przypadku pacjentów z przerzutowym, hormonowrażliwym rakiem prostaty głównym celem leczenia w ciągu ostatnich dekad było osiągnięcie kastracyjnego poziomu testosteronu i zahamowanie postępu choroby, który uzyskiwano poprzez chirurgiczne usunięcie jąder albo zastosowanie farmakologicznej terapii deprywacji androgenowej. Do niedawna była to jedyna forma stosowana do momentu rozwoju oporności na kastrację. Lekarze podkreślają, że dziś już wiadomo, że sama terapia deprywacji androgenów nie jest optymalna – niezależnie od tego, czy rak jest na etapie hormonowrażliwości, czy już oporności na zastosowane leczenie kastracyjne. Są już zarejestrowane innowacyjne nowe leki przynoszące dużo wyższą korzyść kliniczną jak np. apalutamid czy enzalutamid. Terapia przedłuża przeżycie i opóźnia progresję choroby na wiele lat. Cechuje się też wysokim profilem bezpieczeństwa i jest dobrze tolerowana. W Polsce do tej pory nie jest jednak refundowana w tym rozpoznaniu.
– Czekamy na to, żebyśmy mogli stosować terapię sekwencyjną i leczyć pacjentów z rakiem prostaty na wczesnym etapie. Dzięki nowoczesnemu leczeniu rak prostaty może być dziś chorobą przewlekłą, którą można przez długie lata kontrolować – mówi prof. Piotr Radziszewski.
W Polsce jest w tej chwili dostępne leczenie w opornym na kastrację raku prostaty z przerzutami lub bez nich. Pozostała do wypełnienia nisza to właśnie refundacja leków do zastosowania na wcześniejszym etapie choroby u chorych z hormonowrażliwym rakiem prostaty z przerzutami. Eksperci wskazują, że gdyby program lekowy objął ten etap choroby, to temat raka prostaty zostałby w Polsce rozwiązany na dłuższy czas.
– Oczekiwania urologów są takie, aby w 2023 roku program terapeutyczny raka prostaty był skonstruowany tak, żeby spełniał wytyczne Europejskiego Towarzystwa Urologicznego, Amerykańskiego Towarzystwa Urologicznego i wytyczne towarzystw onkologicznych. Chodzi o to, żeby te wytyczne były tożsame z tym, co możemy naszym pacjentom w Polsce zaoferować – mówi kierownik Kliniki Urologii Ogólnej, Onkologicznej i Czynnościowej WUM. – Wbrew pozorom to nie będą ogromne nakłady finansowe, ponieważ przełoży się to na poprawę funkcjonowania pacjentów. A są to pacjenci na wczesnym etapie rozwoju nowotworu, którzy mogą pracować. Tak więc jeżeli oni nie będą inwalidami, to – mówiąc kolokwialnie – zarobią na siebie.
Chorych z hormonowrażliwym rakiem prostaty z przerzutami cechuje występowanie objawów w narządach odległych. Są to np. bóle kostne i nagłe złamania. Zastosowanie nowoczesnego leczenia u tej grupy pacjentów wiąże się nie tylko z istotnym wydłużeniem ich czasu przeżycia wolnego od progresji choroby, ale również wydłużeniem czasu do wystąpienia tych dodatkowych objawów. Chorzy mogą więc w miarę normalnie funkcjonować w życiu społecznym i zawodowym. Tym bardziej że terapia jest w formie tabletek, więc pacjenci mogą je przyjmować samodzielnie w domu, bez konieczności wizyt w szpitalu.
Czytaj także
- 2024-03-21: Spada liczba osób szczepiących się przeciw grypie. W tym sezonie infekcyjnym szczepionkę przyjęło 5,5 proc. Polaków
- 2024-03-11: Nowotwory kobiece nie stanowią wyroku. Metody ich leczenia są coraz nowocześniejsze i refundowane także w szpitalach prywatnych
- 2024-03-04: Polska odstaje od innych państw UE w leczeniu raka prostaty. Od kwietnia br. z programu lekowego mogą wypaść kolejne nowoczesne terapie [DEPESZA]
- 2024-03-05: Uzależnienie od ekranów i gier dotyczy nawet małych dzieci. Profilaktyka potrzebna jest już od najmłodszych lat
- 2024-03-27: Poczucie bycia autentycznym w mediach społecznościowych wpływa pozytywnie na zdrowie psychiczne młodych ludzi. Autentyczność w prawdziwym życiu nie ma takiego znaczenia
- 2024-02-13: 82 proc. Polek doceniłoby randkę w obiekcie sportowym. Trening wspólnie z partnerem może pozytywnie wpływać na relacje
- 2024-02-27: Rejestratory aktywności fizycznej motywują do ruchu osoby starsze i w średnim wieku. Małżonkowie pełnią raczej rolę demotywującą
- 2024-02-08: Osteoporoza to problem ponad 2 mln Polaków, głównie kobiet. Może prowadzić do ciężkiego kalectwa i śmierci, ale w Polsce wciąż jest mocno lekceważona
- 2024-02-07: Lewitujący robot pomoże walczyć z pożarami w trudno dostępnych miejscach. Strumień wody nie tylko służy gaszeniu ognia, ale i napędza robota [DEPESZA]
- 2024-01-26: W tym roku WOŚP zagra dla oddziałów pulmonologicznych. Zakupiony sprzęt wesprze diagnostykę i leczenie chorób płuc
Kalendarium
Więcej ważnych informacji
Jedynka Newserii
Jedynka Newserii
Infrastruktura
Sektor ochrony zdrowia odpowiada za większe emisje CO2 niż lotnictwo. Zielone zmiany wymagają drastycznego przyspieszenia
Sektor ochrony zdrowia ponosi znaczące konsekwencje wynikające z rosnącej liczby ekstremalnych zjawisk klimatycznych, ale też poważnego zanieczyszczenia powietrza, a koszty z tym związane będą rosły. Z drugiej strony sam sektor też się przyczynia do zmian klimatycznych – odpowiada za 4 proc. emisji CO2, czym wyprzedza takie branże jak żegluga czy lotnictwo. O potrzebie przyspieszenia zielonych zmian w ochronie zdrowia coraz więcej się mówi, ale to wymaga konkretnych działań. Temu ma służyć powołana właśnie do życia Zielona Koalicja dla Zdrowia, w której uczestniczy prawie 30 podmiotów i której patronuje m.in. Narodowy Fundusz Zdrowia.
Ochrona środowiska
Nowa kadencja samorządów pod znakiem działań energetycznych i klimatycznych. 15 mld euro z UE może przyspieszyć zmiany w tym zakresie
Do wyborów samorządowych pozostał nieco ponad tydzień. Jak pokazuje nowy raport Fundacji Instytut na rzecz Ekorozwoju, na samorządowców nadchodzącej kadencji będzie czekać wiele wyzwań związanych z energetyką i polityką klimatyczną, które wynikają zarówno z regulacji UE, jak i oczekiwań społecznych. Jednak w praktyce możliwości aktywnego działania samorządów w tym obszarze są tak szerokie, jak umożliwiają im to regulacje prawne. – Tutaj pewnych rozwiązań po prostu nie ma albo są w dość dokuczliwy sposób szczegółowe i stwarzają samorządom duże trudności. Dlatego potrzebna jest interwencja rządu, żeby umożliwić samorządom aktywne działania – ocenia dr Wojciech Szymalski, prezes Fundacji Instytut na rzecz Ekorozwoju.
Prawo
Postęp technologiczny rewolucjonizuje pracę specjalistów ds. finansów. Stają się strategicznymi doradcami biznesu
Częste zmiany regulacyjne i postęp technologiczny wymuszają na specjalistach ds. finansów ciągłe nabywanie nowych kompetencji, doszkalanie i uaktualnianie swojej wiedzy. Ci, którzy potrafią się dostosować do szybkich zmian i wesprzeć swoimi umiejętnościami rozwój biznesu, mogą jednak liczyć na większe możliwości rozwoju kariery. – Finanse operują w świecie, który coraz szybciej się zmienia. To powoduje, że w przyszłości ludzie z obszaru finansów będą musieli poświęcać dużo więcej energii na to, żeby dotrzymać tempa – mówi Kuba Neneman, head of finance.ai, commercial data science manager w Shellu.
Partner serwisu
Szkolenia
Akademia Newserii
Akademia Newserii to projekt, w ramach którego najlepsi polscy dziennikarze biznesowi, giełdowi oraz lifestylowi, a także szkoleniowcy z wieloletnim doświadczeniem dzielą się swoją wiedzą nt. pracy z mediami.