Newsy

Alicja Węgorzewska: Opera Juliusz Cezar mimo historycznie odległego tła przedstawia te same namiętności, zazdrości i intrygi jak w obecnych czasach. I to jest jej największą siłą

2024-10-25  |  06:15
Mówi:Alicja Węgorzewska, śpiewaczka operowa, dyrektor Warszawskiej Opery Kameralnej
Adam Banaszak, dyrygent
Jan Jakub Monowid, śpiewak operowy, kontratenor
Włodzimierz Nurkowski, reżyser
  • MP4
  • Opera „Juliusz Cezar” Georga Friedricha Händla to monumentalne barokowe dzieło nasycone emocjami, impulsywne i dynamiczne. Premiera tej opery w Warszawskiej Operze Kameralnej zdobyła owacje na stojąco i pozytywne opinie krytyków. W recenzji dla portalu maestro.net Joanna Tumiłowicz napisała: „Nie da się ukryć, że Warszawska Opera Kameralna pokazała maksymalną sprawność, prężność i kreatywność, zadając kłam pogłoskom, że źle się dzieje w królestwie Alicji Węgorzewskiej”.

    Premiera opery Georga Friedricha Händla była kulminacyjnym punktem organizowanego przez WOK XII Festiwalu Oper Barokowych, w którym uczestniczy blisko 200 artystów z kraju i zagranicy. Adam Czopek w recenzji dla „Magazynu Operowego” napisał: „O jakości wykonania opery barokowej decyduje sprawność orkiestry i właściwy dobór solistów. Zebranie takiego zespołu wytrawnych solistów, jak to ma miejsce w tym wypadku, jest czymś, nad czym trudno przejść obojętnie”.  

    – „Juliusz Cezar” to bardzo trudne i wymagające dzieło. Na jednej scenie stoi czterech kontratenorów w jednej obsadzie i znalezienie wspaniałych głosów, ale tak różnych również osobowością i kreacją, było ogromnym wyzwaniem dla mnie jako dla dyrektora. Mamy dwie wspaniałe obsady, międzynarodową i polską, w sumie w jednej produkcji jest więc ośmiu kontratenorów i wszyscy stoją na niezwykle wysokim poziomie – mówi agencji Newseria Lifestyle Alicja Węgorzewska, śpiewaczka operowa, dyrektorka Warszawskiej Opery Kameralnej.

    Fabuła „Juliusza Cezara” dotyka ponadczasowych tematów, takich jak: miłość, władza, zdrada, intryga. Zdaniem Alicji Węgorzewskiej te wątki doskonale się wpisują również w nasz dzisiejszy świat i w realia mediów.

    – Patrząc na libretto „Juliusza Cezara”, widzę, że czasy się zmieniają, upływają setki lat, bo przecież „Juliusz Cezar” to odległe historycznie tło, a ludzie się nie zmieniają. Są te same namiętności, te same zazdrości, intrygi i wszystko to, co do dziś się składa na charakter ludzki. Całą paletę emocji znakomicie namalował nam reżyser Włodzimierz Nurkowski – mówi Alicja Węgorzewska.

    – Podstawowe motywy „Juliusza Cezara” funkcjonują zawsze i zawsze będą. To jest po prostu walka o władzę, to jest wirujący seks, to jest żywioł zemsty. „Juliusz Cezar” pokazuje te trzy żywioły w ekstremalnym stanie wrzenia. Jest jeszcze tak zwana sprawa wielkiej miłości Kleopatry i Cezara. Oczywiście to nie wymaga żadnej reinterpretacji, inna sprawa to jest znalezienie medium, jak to pokazać, jakimi środkami, jakich mikroelementów użyć. Nasze przedstawienie operuje bardzo skrajnymi, ekspresyjnymi formułami i nie wszystkim będzie się podobać, bo ktoś, kto lubi pastelową narrację, będzie niezadowolony. Natomiast może to usatysfakcjonować kogoś, kto lubi mocne efekty – dodaje Włodzimierz Nurkowski.

    Reżyser podkreśla, że kluczem do jego interpretacji „Juliusza Cezara” było pewne rozpoznanie stanu kultury, w szczególności kultury masowej. Zależało mu na tym, by znaleźć współczesny odpowiednik dla XVIII-wiecznej konwencji opery, w której wszystko było sztuczne, nienaturalne i wyolbrzymione.

    – Wydawało mi się, że w realizacji opery barokowej, która operuje niezwykle rygorystyczną formą, strukturą aridacapo, recytatywów, pewnych niezwykłych uproszczeń i eufemizmów oraz bardzo wyrafinowanego, a zarazem bardzo kwiecistego języka, którym nikt nigdy nie operował, dobrym odpowiednikiem będzie taka przestrzeń imaginacyjna, która przedstawiana jest np. w uniwersum Marvela, w filmach typu „Mad Max”, „Matrix” czy nawet „Rodzina Adamsów”. „Juliusz Cezar” jest bowiem formą hybrydyczną, jest poważnym dramatem i komedią, w pewnym sensie jednocześnie, ale i naprzemiennie. Taka interpretacja tego utworu jest prowokująca, dynamiczna i momentami zabawna – podkreśla reżyser.

    Przygotowanie tak monumentalnego dzieła to ogromne wyzwanie zarówno pod względem artystycznym, jak i technicznym. Przy pulpicie dyrygenckim stanął Adam Banaszek, od stycznia kierownik muzyczny MACV.

    – „Juliusz Cezar” to ikona muzyki barokowej, jedno z tych arcydzieł, o których marzy się i śni. Jest to dzieło muzycznie doskonałe, pełne, absolutnie porywające, to popis wokalnej wirtuozerii. To muzyka, która porywa swoją emocjonalnością, gdzie w ciągu ułamka sekundy jesteśmy w stanie wejść w nastrój danego momentu i bohaterów, którzy też bardzo przyciągają uwagę widowni, bowiem Cezar i Kleopatra to historyczna para, która nie bez przyczyny zobrazowana została w wielu sztukach teatralnych, w serialach netflixowych i w słynnym filmie Mankiewicza, gdzie Kleopatra na kolejne dekady zyskała twarz Elizabeth Taylor. To wielkie święto śpiewu i wirtuozerii wokalnej – mówi Adam Banaszak, dyrygent.

    Dyrygent nie ukrywa, że praca nad mistrzowską partyturą Händla sprawiła mu ogromną satysfakcję. W jego interpretacji czuć było rozmach i fantazję, z jaką zostało skomponowane to dzieło.

    – Gestem mistrza Georga Friedricha Händla jako kompozytora było to, że w ciągu ułamka sekundy rzeczywiście wiemy, o czym jest dana aria lub o czym jest dany fragment muzyczny, czy to dotyczy miłości, zdrady, intrygi, zemsty, żałoby, chęci odwetu, czy też politycznych knowań. Ta pewnego rodzaju esencjonalność ludzkich emocji nie ma sobie pod tym względem równych. Staramy się, by muzyka szła w parze z teatrem, by dramaturgia teatralna i dramaturgia muzyczna były tutaj w pewnej mierze równoważne – mówi Adam Banaszak.

    W tytułową rolę Juliusza Cezara wciela się Jan Jakub Monowid. Jak zaznacza, w dużej mierze zbudował tę postać tak, jak sam ją postrzega.

    – Mój osobisty Juliusz Cezar, mimo że w operze jest dosyć luźno oparty na historii, to chciałem go ukazać jako człowieka z jednej strony pewnego siebie, gwałtownego, odważnego wielkiego generała, który zmienił historię świata, a z drugiej – takiego zwykłego człowieka, jak każdy z nas, którego codzienne życie potrafi przygnieść, spowodować, że się zatrzyma w tym biegu historii, będzie musiał się zastanowić i ze stoickim spokojem podejść do swojego życia. Nie ukrywam, rola jest ogromna, jest wielkim wyzwaniem i co tu dużo mówić, jest także wielkim zaszczytem – mówi Jan Jakub Monowid, śpiewak operowy, kontratenor.

    Muzyka Händla jest zmienna, pełna uczucia, namiętności i żaru. Mieni się różnymi barwami i rytmami: od zmysłowości i radości, przez bohaterstwo i zemstę, po smutek i ból.

    – W każdej operze nadrzędnym medium niosącym emocje i treść jest muzyka. I wobec tej muzyki musimy być pokorni, musimy umieć ją zrozumieć i przekazać to, co tak naprawdę kompozytor chciał zawrzeć, jakie emocje. Możemy tylko w pewien sposób, niezbyt nachalny, starać się nagiąć to do tego, jak my osobiście widzimy daną postać, natomiast muzyka już jest i od tego odejść nie można – dodaje Jan Jakub Monowid.

    Operę „Juliusz Cezar” będzie można zobaczyć ponownie w Warszawskiej Operze Kameralnej w przyszłym roku.

    Czytaj także

    Kalendarium

    Więcej ważnych informacji

    Jedynka Newserii

    Jedynka Newserii

    Muzyka

    Trwający Festiwal Mozartowski przyciąga tłumy melomanów. To jedno z najważniejszych wydarzeń w stolicy

    Artystka zaznacza, że za sprawą Warszawskiej Opery Kameralnej jeszcze przez dwa tygodnie Warszawa będzie rozbrzmiewać Mozartem. Kolejna edycja festiwalu poświęconego temu wybitnemu kompozytorowi zajmuje ważne miejsce w kulturalnym kalendarzu stolicy i przyciąga tłumy melomanów. A przed nimi jeszcze sporo atrakcji. Alicja Węgorzewska szczególnie zaprasza na dwie premiery, jedną skierowaną do młodych odbiorców, drugą – dedykowaną koneserom. Niezwykle ciekawie zapowiada się także nowy sezon artystyczny w WOK-u. Twórcy już pracują nad kolejnymi spektaklami i nagrywają nowe płyty.

    Muzyka

    Mietek Szcześniak: Gdybym chciał zbudować karierę, tobym ją budował. Nigdy o tym nie myślałem, zawsze po prostu chciałem muzykować

    Wokalista zaznacza, że płyta „Brothers”, którą nagrał z czarnoskórym chórem, to efekt jego amerykańskiej przygody. Nie planuje robić kariery za granicą, ale z entuzjazmem przyjął propozycję współpracy z ludźmi, którzy tak jak on kochają śpiewać i muzykować. Krążek utrzymany jest w klimacie starego rhytmnbluesa, gospelu i soulu. Producentem jest H.B. Barnum, który przez trzy dekady był kierownikiem muzycznym Arethy Franklin i produkował albumy Franka Sinatry.

    Farmacja

    Konieczna większa edukacja na temat dbania o zdrowie i dostępnych leków. To kluczowe dla rozwoju samoleczenia

    Osoba o niskim poziomie świadomości zdrowotnej zapłaci ostatecznie za opiekę medyczną trzy razy tyle, ile osoba, która wie na ten temat więcej – wskazuje Jonathan Workman z AESGP. Świadomość to ważny element samoleczenia, czyli samodzielnego dbania o zdrowie i zajmowania się drobnymi dolegliwościami, które pełni coraz istotniejszą funkcję w przeciążonym systemie ochrony zdrowia. Dlatego eksperci wskazują na konieczność prowadzenia szeroko zakrojonych kampanii zdrowotnych, a w działania edukacyjne powinny się włączyć zarówno firmy farmaceutyczne, personel medyczny, jak i rząd.