Mówi: | Barbara Kurdej-Szatan, aktorka Jacek Jeschke, tancerz |
Barbara Kurdej-Szatan: W półfinale „TzG” zaczęłam mieć takie przeczucie, że odpadniemy. W myślach przygotowałam sobie nawet przemowę pożegnalną
Jeszcze przed startem programu Barbara Kurdej-Szatan typowana była na faworytkę jubileuszowej edycji „Tańca z gwiazdami”. Przewidywania widzów się sprawdziły i w najbliższym odcinku to właśnie ona powalczy o Kryształową Kulę. Sama aktorka przyznaje, że największe emocje towarzyszyły jej w ostatnim odcinku, kiedy wraz z Jackiem Jeschke starali się o awans do finału. Obydwoje zapewniają, że taneczne show Polsatu było dla nich fantastycznym doświadczeniem i choć treningi były czasochłonne i męczące, to piękne emocje, jakie towarzyszyły występom wynagrodziły wszystkie trudy.
Barbara Kurdej-Szatan nie ukrywa, że w półfinale programu nie zabrakło ogromnych emocji, stresu i chwil niepewności. Konkurencja była bardzo wyrównana, gdyż do walki stanęły trzy gwiazdy, które doskonale radzą sobie na parkiecie.
– To było bardzo dziwne, bo ja w pewnym momencie zaczęłam mieć takie przeczucie, że odpadniemy. Znalazłam w sobie niesamowity spokój o w związku z tym przygotowałam sobie przemowę. To było wszystko w trakcie, kiedy staliśmy na parkiecie, bo wszystko się może w tym programie wydarzyć – mówi Barbara Kurdej-Szatan.
– Jeszcze jak byliśmy we trójkę, to nie było źle, ale jak zostaliśmy we dwie pary, to wtedy mi się wydaje, że był największy stres, bo trzeba było jeszcze wyjść, zatańczyć i pokazać, że chcemy walczyć o ten finał, że jesteśmy tego warci. Wydaje mi się, że poziom był wyrównany, pary tańczyły praktycznie tak samo dobrze i to było najcięższe, i dla jurorów, i dla nas. Osobiście dla mnie ciężkie było to, że musiałem walczyć ze swoim bratem. Ale wiedzieliśmy, że na pewno nie będziemy płakać dzisiaj, bo ktoś z nas będzie w tym finale. Okazało się, że ja, tym bardziej się cieszę, ale to są takie skrajne emocje w pewnych momentach – mówi Jacek Jeschke.
Barbara Kurdej-Szatan bardzo ceni sobie atmosferę, jaka panuje wśród uczestników programu. Choć od momentu treningów, każdy dokładał wszelkich starań, by zatańczyć jak najlepiej, a tym samym jak najdłużej zostać na parkiecie telewizyjnego show, to za kulisami nie było i nie ma żadnej zawiści, zazdrości czy nieprzyjemnych sytuacji.
– Jest bardzo dobra atmosfera, my się bardzo lubimy wszyscy i ani razu nikt z nas nie odczuł jakiegoś chorego ciśnienia od innych. Po prostu fajni ludzie, którzy chcieli się rozwijać, nauczyć jak najwięcej i wszyscy się bardzo angażowali. Dlatego tym bardziej jest to przykre w takim momencie, bo uważam, że my wszyscy akurat zasługujemy bardzo, cała nasza trójka finałowa zasługuje na finał i na pierwsze miejsce. Szkoda, że nie może być ex aequo – mówi Barbara Kurdej-Szatan.
Emocje w tym programie to jedno, ale ogromne znaczenie ma też zaangażowanie uczestników, wielogodzinne treningi i przygotowanie skomplikowanych układów choreograficznych. To wszystko sprawia, że w pewnym momencie pojawiają się chwile słabości i zwątpienia.
– Miałam takie tygodnie, że mieliśmy bardzo mało czasu na trening z racji moich wyjazdów ze spektaklami, albo np. 12 godzin na planie serialu i po prostu nie mieliśmy za bardzo czasu trenować, wtedy rzeczywiście bałam się, że nie zdążę, że nie wyrobię. Ale jakoś się udawało – mówi Barbara Kurdej-Szatan.
– Daliśmy radę. A tak w ogóle, to Basia chyba jest jedyną partnerką, z którą na treningach nie robiłem nic tak bardziej konkretnego niż trening. Nie było tam czasu na to, żeby robić jakieś ćwiczenia, sobie rozmawiać, co było wczoraj, jaka jest dzisiaj pogoda – mówi Jacek Jeschke.
W najbliższy piątek para po raz ostatni zatańczy na parkiecie „Tańca z gwiazdami”. Kończy się ich przygoda z programem, ale jak zapewniają, w pamięci pozostanie wiele miłych wspomnień i wzruszeń.
– Każdy tydzień był inny, bo co tydzień mieliśmy inny taniec i co tydzień była ta nauka od nowa. Ale szczerze mówiąc taki najbardziej sentymentalny moment tego programu, najpiękniejszy taniec, który będę wspominać z takim rozczuleniem to tango – mówi Barbara Kurdej-Szatan.
– To tango było związane właśnie z emocjami, było takie prawdziwe. Myślę, że nie wiem, czy było aż tak dokładne, bo z tego, co pamiętam, to nawet ja sam miałem momenty, w których było trudno zatańczyć, bo tańczyliśmy do muzyki na żywo i czasami nie było słychać nawet rytmu, więc naprawdę to było bardzo, bardzo ciężkie. Ale widziałem w naszej energii, w naszym ciele, w naszym wzroku tę taką mocną energię, mocną charyzmę, charakter tego tanga, i to było bardzo emocjonujące – mówi Jacek Jeschke.
W piątkowy wieczór o Kryształową Kulę powalczą także Damian Kordas i Janja Lesar.
Czytaj także
- 2024-02-27: Jacek Braciak: Pasjonuję się historią i czytałem różne książki o Stalinie. W spektaklu „Geniusz” nie chciałem go ani bronić, ani oskarżać, tylko pokazać jako człowieka
- 2024-03-05: Jacek Braciak: Z Jerzym Stuhrem się nie gra, z nim się rozmawia i jest. Na palcach jednej ręki mogę policzyć spotkania z takimi aktorami
- 2024-02-29: Dagmara Kaźmierska: Zawsze miałam inne marzenia niż udział w „Tańcu z Gwiazdami”, ale zdecydowałam się w końcu spełnić prośby producentów. Już kilka lat temu mi to proponowano
- 2024-02-14: Polscy przedsiębiorcy wiedzą, że automatyzacja to strategiczny element rozwoju. Brak specjalistów jest największą barierą
- 2024-02-01: Monika Richardson: Jurek Owsiak to niezwykle szlachetny człowiek, który nikogo nie udaje. A to ważne w tym zalewie sztucznych influencero-celebrytów
- 2024-01-25: Monika Richardson: Każdego roku wspieram Finał Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. Kiedyś przeznaczyłam na licytację swoją suknię ślubną, teraz proponuję wspólne zwiedzanie Szkocji
- 2024-02-05: Ewa Chodakowska: W lutym startujemy z bardzo dużym projektem, nad którym pracowaliśmy przez ostatnie dwa lata. Dodatkowo trwa remont apartamentu w Warszawie i domu w Grecji
- 2024-01-24: Ewa Chodakowska: Parom, które borykają się z problemami, polecam aktywność fizyczną. Dzięki niej pozbędą się złych emocji i będą miały wspólny cel
- 2024-02-05: Ewa Minge: Po pięćdziesiątce niełatwo było mi utrzymać formę i nie mogłam jeść wszystkiego, co chciałam. Musiałam ograniczyć słodycze, którymi wcześniej się zajadałam
- 2024-01-30: Ewa Minge: Trenuję z synem kickboxing. W ten sposób daję odpocząć mojej psychice, bo wyrzucam na worku złe emocje
Kalendarium
Więcej ważnych informacji
Jedynka Newserii
Jedynka Newserii
Partner Serwisu Zdrowie
Gwiazdy
Monika Richardson: Co roku na święta organizujemy zjazd rodzinny w pięknym dworku w Wielkopolsce. Do śniadania wielkanocnego siada 40 osób
Była prezenterka podkreśla, że spędzanie świąt z dala od domu to duży komfort. Wtedy bowiem zamiast robić wielkie zakupy i stać godzinami w kuchni, przygotowując tradycyjne menu, można naprawdę odpocząć i nacieszyć się spotkaniem z bliskimi. Monika Richardson z ekscytacją czeka więc na wyjazd do Wielkopolski, gdzie od lat celebruje Wielkanoc w dużym, rodzinnym gronie.
Gwiazdy
Marcin Bosak: Mam to szczęście, że nie dostaję nietrafionych prezentów. Sam bardzo lubię je dawać
Aktor zaznacza, że lubi wręczać prezenty i obserwować reakcję osób, którym je wręcza. Raczej nie zdarzyło mu się w tej kwestii nieprzyjemnie kogoś zaskoczyć. On sam również nie dostał czegoś, co szybko wylądowało w koszu.
Gwiazdy
Enej: Wielkanoc musi być w rodzinnym gronie. Nie jesteśmy fanami wyjazdów do hoteli, żeby spędzać święta z obcymi ludźmi
Muzycy zespołu Enej przyznają, że lubią i celebrują święta, dlatego cieszą się na nadchodzącą Wielkanoc. Zamierzają wtedy zwolnić tempo, odłożyć na bok pracę i poświęcić czas rodzinie. Mirosław Ortyński i Piotr Sołoducha zdradzają, że ich popisowym, a jednocześnie ulubionym świątecznym przysmakiem jest sałatka jarzynowa. Sami też z przyjemnością ją przygotowują.