Mówi: | Piotr Lato |
Funkcja: | wokalista, kompozytor |
Dziś debiutuje album znanego z „Big Brothera” Piotra Laty. Płytę sfinansował ze środków własnych i akcji crowdfundingowej
Choć na swój debiutancki krążek Piotr Lato kazał czekać fanom ponad 20 lat, to jak zapewnia, jest to muzyczna perełka pełna intrygujących kompozycji, z których każda ma swoją odrębną historię. Utwory te powstawały w różnych momentach jego życia, a swoją cegiełkę do ich powstania dołożyło 35 mniej lub bardziej znanych artystów. Płyta „Dust Bowl Desert Night Fantasies” została sfinansowana w połowie w wyniku zakończonej sukcesem akcji crowdfundingowej.
Piotr Lato podkreśla, że debiuty fonograficzne zawsze smakują najlepiej. Szczególnie jeśli czeka się na nie 20 lat. Forma, w jakiej wydano wersję fizyczną płyty, nawiązuje do lat 90. i special edition boksów dla kolekcjonerów. Zawiera 42-stronicową książeczkę z pięknymi fotografiami rozmaitych artystów tej dziedziny. Umieszczono w niej zdjęcia i opisy wszystkich muzyków uczestniczących w nagraniach, a także zdjęcia miksujących. Jest też kod QR do zeskanowania, co umożliwia ściągnięcie dodatków – kompletnych tekstów, dodatkowych piosenek, wersji alternatywnych, zdjęć ze studia i innych ciekawostek. W nagraniach udział wzięli m.in.: Karolina Charko, Anna Serafińska, Maciek Wasio, Robert Cichy, Bartek Łęczycki i Gabriel Fleszar. Muzyka ociera się o cztery gatunki: grunge, folk, blues i dream pop.
– Na płytę zaprosiłem 35 gości, muzyków, przyjaciół bliższych i dalszych. Niektórych poznawałem na przestrzeni lat, niektórych poznałem w mediach elektronicznych i spotkaliśmy się dopiero w studiu bądź też po nagraniu kawałka drogą internetową, np. gdy wykonywaliśmy coś na żywo w telewizji. 13 różnych osób miksowało te piosenki i żeby zobrazować każdą, wykorzystałem 13 fotografii różnych autorów. O każdej osobie, która wzięła udział w nagraniach, napisałem dwa słowa, a każda piosenka ma swoją osobną stronę, fotografię i fragment tekstu. Na początku napisałem też dwa słowa od siebie i dodałem piękne zdjęcie Wojtka Ciszkiewicza. Jest to więc fajnie wydana płyta. Muzycznie też jest fajnie zrobiona i jestem z niej bardzo dumny – mówi agencji Newseria Lifestyle Piotr Lato.
Notka o artyście na portalach streamingowych jest niezwykle wymowna i brzmi: „Gdyby zmixować w blenderze odpowiednie proporcje melancholii, introwersji i czułości z jednej strony z grunge’owym brudem, nocnym, pustynnym nastrojem i drapieżnym wokalem z drugiej wyszedłby nam właśnie on, prostolinijny i szczery songwriter z zamiłowaniem do bluesa, melodii i ocierania się o wokalne extrema. Zafascynowany siłami natury. Pielęgnujący swoją wolność. Piszący proste piosenki na gitarze”. Piotr Lato przyznaje, że w ciągu jego 20 lat pracy artystycznej narodziło się wiele pomysłów na różne utwory. Na premierowy krążek nie trafiły jednak w kolejności chronologicznej.
– Album zawiera 14 piosenek, które powstawały w totalnie różnych momentach na przestrzeni tych 20 lat, ale założenie było takie, żeby dać mu iść swoją drogą, iść swoim tempem, więc nie wybierałem piosenek, które będę chciał zrobić, tylko pracowałem sobie, niestety za długo, ale swoim tempem. I tam, gdzie się tekst szybciej kończył, tam gdzie wiedziałem już, jakich gości zaproszę, i czułem, że ta piosenka zbliża się ku końcowi, to te piosenki weszły na ten album. Więc to jest totalny przypadek, co się na tej płycie znalazło. Jest mnóstwo rzeczy, które były robione wcześniej, moim zdaniem nawet lepszych niż tu, ale po prostu te piosenki ożyły jako pierwsze samoistnie – mówi.
Artysta podkreśla, że w zasadzie ma już gotowy materiał na kolejną płytę. Niewykluczone więc, że dołoży wszelkich starań, by kolejny krążek za jakiś czas również ujrzał światło dzienne.
– Przy drugim albumie podejście mam już trochę inne i będę selekcjonował z demówek to, co uważam za najlepsze. Wybrałem sobie już 80 pomysłów i będę teraz segregował te, które są moim zdaniem najfajniejsze. Nic nie odrzucam, jeśli chodzi o to, co robiłem wcześniej – zaznacza.
Piotr Lato był uczestnikiem popularnych programów telewizyjnych, takich jak „Idol”, „The Voice of Poland” czy „Big Brother”. Jego przygody w mediach zaowocowały nawiązaniem wielu muzycznych znajomości, między innymi ze Zbigniewem Hołdysem. Wokalista nieco żałuje, że wcześniej odpowiednio mocno nie zawalczył o swoją pozycję na rynku muzycznym.
– Sądzę, że przy „The Voice” to był w ogóle mój najlepszy moment wokalny. Nie dostałem się do tego „Voice’a”, zaśpiewałem z jakimiś dwoma fałszami na dzień dobry, nie przekonałem jurorów. A śmieszna sytuacja jest taka, że dwa dni później wystąpiłem w takim samym programie w Niemczech i tam poszło mi idealnie, dostałem trzy głosy na tak i w ogóle standing ovations i to mnie wówczas trochę podbudowało, bo ten „The Voice” mnie troszeczkę zniszczył, muszę przyznać. Ja byłem przekonany, że to jest dobry moment, w formie wokalnej byłem idealnej, a jednak się nie udało i miałem lekki dołeczek – mówi Piotr Lato.
Muzyk miał jednak świadomość, co w życiu kocha najbardziej, i nigdy nie zrezygnował z marzeń o zaistnieniu w branży muzycznej. Podkreśla natomiast, że nie chciał nic robić za wszelką cenę, na siłę i na szybko.
– Miałem takie momenty, że myślałem, że to już jest być może to, ale to szło własnym torem i własnym trybem. W którymś momencie postanowiłem się z tym pogodzić, odpuścić i poczekać. Postawiłem muzykę na pierwszym miejscu w moim życiu i dopasowałem swoje zawodowe ścieżki właśnie pod muzykę, żebym mógł ją tworzyć, i to jest tak naprawdę moje chyba największe osiągnięcie – mówi artysta.
Piotr Lato postawił wszystko na muzykę i robił wszystko, by spełnić marzenie o wydaniu debiutanckiej płyty, na co potrzebne były odpowiednie fundusze. Jest też wdzięczny tym, którzy wsparli go finansowo.
– Płytę produkowałem długo i finansowałem w połowie z własnych środków, w połowie z akcji crowdfundingowej, z którą wystartowałem bodajże przeszło rok temu i zakończyła się sukcesem. Zebrałem fundusze na to, żeby to cacuszko wytłoczyć, wyprodukować, zaprojektować, wydrukować i żeby poszło do ludzi. Wydaje mi się, że crowdfunding w ogóle ma sens i to jest bardzo fajna droga dla muzyków, którzy zaczynają, nie są jeszcze na topie i nie mają za plecami wytwórni z walizką pieniędzy. Crowdfunding jest też sposobem na nawiązanie więzi ze słuchaczem i zainteresowanie go pewnym fajnym projektem, wiec to jest dobre dla każdego – podkreśla.
Czytaj także
- 2024-03-26: Piotr Zelt: W tym roku na Wielkanoc jadę na narty w Alpy. Chyba wszystkim jest na rękę, że będę gdzieś daleko
- 2024-03-06: Enej: Współczesne kobiety muszą się mierzyć z nierównością w płacach i dostępie do stanowisk. Często stają przed trudnymi wyborami
- 2024-03-12: Enej: Od dawna marzyliśmy o napisaniu piosenki do filmu. Na planie teledysku największe wrażenie zrobiła na nas Małgorzata Socha
- 2023-12-28: Joanna Liszowska: Pierwszy raz wystąpię podczas „Sylwestra marzeń z Dwójką” w Zakopanem. Mimo dwudziestoletniego doświadczenia na scenie mam tremę
- 2024-01-08: Lisha & The Men: Praktycznie mamy już 2/3 materiału na płytę. Będziemy się nim zajmować w styczniu
- 2023-11-14: Michał Szczygieł: Na nowej płycie pokazuję swoje nowe twarze. Może to być zaskoczenie dla tych odbiorców, którzy do tej pory uwielbiali moje wesołe, radiowe utwory
- 2024-01-05: Michał Szczygieł: Czynnie uczestniczyłem we wszystkich pracach nad moją nową płytą. Pisałem teksty i muzykę, pełniłem rolę recenzenta, podsuwałem różne pomysły
- 2024-01-09: Zespół Tulia: Jest wielu artystów, z którymi chciałybyśmy podjąć współpracę. Spełnieniem marzeń byłby duet z Metallicą
- 2023-11-21: Zespół Tulia: Prace nad naszą nową płytą „Róże” są na zaawansowanym etapie. Mamy już przygotowany komplet piosenek, zaśpiewałyśmy w fantastycznych duetach
- 2023-09-11: Gdańsk - starówka [PRZEBITKI]
Kalendarium
Więcej ważnych informacji
Jedynka Newserii
Jedynka Newserii
Partner Serwisu Zdrowie
Media
Michel Moran: Dorota Szelągowska jest dobrą i prawdziwą osobą, a coraz mniej prawdziwych ludzi na tym świecie. Jesteśmy przyjaciółmi, odkąd spotkaliśmy się w programie
Znany szef kuchni cieszy się z tego, że dane mu jest realizować tak ważny dla niego projekt zawodowy wspólnie z Dorotą Szelągowską. Choć wcześniej sporadycznie spotykali się na korytarzach TVN–u, to dopiero na planie programu „MasterChef Nastolatki” mieli okazję bliżej się poznać. Szybko nawiązali nić porozumienia i zostali przyjaciółmi. Teraz obydwoje nie szczędzą sobie pochwał i miłych słów.
Styl życia
Maria Sadowska: Niektórym się nie chce i zamiast malowania pisanek używają gotowych barwników albo naklejek. Dla mnie to jedna z najważniejszych tradycji świątecznych
Reżyserka podkreśla, że w kultywowaniu tradycji przygotowywania pisanek nigdy nie wybiera drogi na skróty. Nie dla niej więc gotowanie jajek w łupinach cebuli czy ozdabianie naklejkami. Maria Sadowska preferuje ręcznie malowane pisanki i tuż przed Wielkanocą angażuje do tego swoich bliskich. Jej zdaniem to doskonała okazja do pogłębienia relacji rodzinnych, a także do uruchomienia czasem uśpionych pokładów wyobraźni i kreatywności.
Handel
Polacy jedzą coraz mniej jaj. Częściej sięgają po te z chowu alternatywnego, za które są skłonni zapłacić więcej
Od 10 lat sukcesywnie rośnie udział alternatywnych systemów chowu kur niosek. Pochodzi z nich już co trzecie opakowanie jaj, choć nadal w klatkach żyje ponad 37 mln kur. Stopniowe zmiany w hodowli to skutek większej świadomości konsumentów, za którymi podąża branża HoReCa. Są oni gotowi nawet zapłacić więcej za jajka, które pochodzą z chowu nieklatkowego.