Newsy

Ewa Kasprzyk: Lubię siebie i akceptuję taką, jaka jestem. Mam w życiu inne priorytety niż robienie sobie sześciopaku

2023-04-20  |  06:26

Aktorka przekonuje, że „zaprzyjaźniła się” ze swoim ciałem i dzięki temu pozbyła się kompleksów. Nie dąży więc za wszelką ceną do tego, by wyglądać jak modelki z Instagrama, nie poprawia swojej urody, nie zmienia rysów twarzy i nie jest zwolenniczką inwazyjnych zabiegów estetycznych. Jako ambasadorka projektu #lubiesiebie zachęca wszystkie panie do samoakceptacji i podkreśla, że piękno kobiet tkwi w nich samych, nie w nienagannym wyglądzie i idealnej sylwetce.

– Ze statystyk wynika, że Polki nie mają wysokiego miejsca w samoakceptacji, natomiast ja tych statystyk nie zawyżam, ponieważ ja siebie lubię, ale to przychodzi chyba z doświadczeniem, z tym, że się długo obcuje ze sobą, bo wtedy ma się świadomość, że na pewne rzeczy nie ma się już wpływu – mówi agencji Newseria Lifestyle Ewa Kasprzyk.

Jak zapewnia, uśmiecha się do siebie w lustrze, akceptuje swój wygląd, podkreśla walory sylwetki, a drobnymi niedoskonałościami zupełnie się nie przejmuje. Zamiast na siłę coś zmieniać, inwestuje w dobre kosmetyki, w pielęgnację i rozwój osobisty.

– Kiedyś uzmysłowiłam sobie, że nigdy nie będę miała metr dziewięćdziesiąt pięć centymetrów wzrostu, nie będę smukłą Szwedką z krótką, męską fryzurą i nigdy nie będę nosiła biustonosza numer jakiejś minus A, bo noszę wyższą numerację. Wyglądam, jak wyglądam, nigdy nie przeskoczę siebie samej, jedyne co, to po prostu mogę tylko próbować zmieniać na przykład kolor włosów. Co z tego, że ja będę mówiła: nie podoba mi się mój nos, moje usta i co? Pójdę, zrobię sobie glonojada i dopiero wtedy będę wyglądała źle – mówi.

Zdaniem aktorki w obecnych czasach akceptacja własnego ciała przychodzi nam szczególnie trudno. Panuje bowiem wszechobecny kult piękna. Media społecznościowe przepełnione są zdjęciami osób o idealnych rysach twarzy i smukłych sylwetkach. Zapominamy jednak, że aplikacje graficzne potrafią czynić cuda i patrząc na wyretuszowane fotki, wpadamy w pułapkę porównań, chcemy dążyć do ideału i stawiamy sobie nieosiągalne cele. Ewa Kasprzyk podkreśla, że to, co widzimy na Instagramie, w różnych reklamach czy modowych czasopismach, często jest po prostu iluzją.

– Nie ma recepty na to, żeby rzeczywiście zaakceptować siebie w stu procentach, że wszystko mam idealne i wręcz tym epatować, bo wtedy możemy być posądzeni o brak refleksji, próżność czy coś innego. Ale mówienie o sobie dobrze jest naprawdę bardzo dobrą cechą, bo kto o nas będzie lepiej mówił jak nie my sami o sobie? – podkreśla.

Aktorka z przyjemnością patrzy na zadbane i wysportowane kobiety, ale ma też świadomość, że taki wygląd jest konsekwencją ciężkiej pracy i wielu wyrzeczeń. Sama nie ma czasu ani nie jest na tyle zdeterminowana, by spędzać godziny na siłowni i katować się drakońskimi dietami.

– Kiedy widzę napakowaną dziewczynę z sześciopakiem, to mówię: no to dobrze, tak masz, tak się męczysz, sprawia ci to przyjemność, proszę bardzo, natomiast ja mam inne priorytety w moim życiu, a nie zrobienie sobie sześciopaku. Chociaż lubię wyglądać dobrze, to chyba jest naturalne – dodaje.

Ewa Kasprzyk jest jedną z ambasadorek projektu #lubiesiebie, której pomysłodawcą jest dr Franciszek Strzałkowski. Organizatorzy kampanii chcą uświadamiać kobiety, że zadbany wygląd, zdrowa i promienna skóra to wspaniałe dopełnienie kobiecości, o którą należy dbać, ale nie w tym tkwi ich wartość. Szczególnie dziś, kiedy nieograniczony dostęp do aplikacji zmieniających wygląd ma negatywny wpływ na postrzeganie siebie, nic tak nie pomaga jak zrozumienie, że całe piękno jest w nas samych.

Czytaj także

Kalendarium

Więcej ważnych informacji

Jedynka Newserii

Jedynka Newserii

Moda

Maria Sadowska: Często kupujemy ubrania tylko na jeden sezon, a powinniśmy recyklingować modę. Ja jestem królową second handów

Wokalistka zauważa, że co kilka miesięcy do sprzedaży trafiają nowe kolekcje ubrań, a te, które jeszcze nie są zniszczone i mogłyby się przydać innym, lądują na śmietniku. Podobnie jest z różnymi urządzeniami elektronicznymi, sprzętem RTV i AGD. Nowe modele z dnia na dzień wypierają starsze, a góra elektrośmieci stale rośnie. Maria Sadowska apeluje więc, by zadać sobie trochę trudu i niepotrzebne telefony, tablety czy komputery oddać do odpowiedniego punktu, z którego trafią do recyklingu i utylizacji. Artystka docenia też kreatywność swojego męża, który maluje obrazy na starych, skórzanych kurtkach i tworzy w ten sposób nietuzinkowe elementy garderoby.

Media

Edyta Herbuś: Program „Tańcząca ze światem” łączy ze sobą moją pasję do podróży, tańca i odkrywania świata. Podczas nagrań wskakuję z jednej półki energetycznej w drugą

W nowej odsłonie programu „Tańcząca ze światem” Edyta Herbuś zabierze widzów do Jordanii. Jak zaznacza, plan wyjazdu był bardzo intensywny. Przez dziewięć dni ekipa realizująca pracowała po 12 godz., by pokazać niezwykłe, kulturowe i historyczne bogactwo tego fascynującego kraju. Tancerka zdradza też, że te wyjątkowe miejsca pozwoliły jej odkryć w sobie uśpione pokłady wrażliwości i stały się powodem wielu wzruszeń.

Konsument

Brytyjscy naukowcy dowiedli, że odczuwania szczęścia można się nauczyć. Trzeba jednak stale to ćwiczyć

Sześcioletnie badania, połączone z prowadzeniem kursów uczących tego, jak poprawić samopoczucie i stać się człowiekiem szczęśliwym, wykazały, że stosując odpowiednie strategie, można uzyskać zadowalające rezultaty. Przejście kursu prowadzonego przez naukowców z Uniwersytetu Bristolskiego umożliwia poprawę parametrów świadczących o samopoczuciu nawet o 15 proc. Okazuje się jednak, że zalecane ćwiczenia należy wykonywać trwale – w przeciwnym razie następuje regres do poziomu sprzed ich wdrożenia. Dobre wyniki badań skłoniły ich autora do wydania poradnika. Jego polskojęzyczna wersja ukaże się w maju.