Newsy

Karolina Pilarczyk: Na torach wyścigowych jest bezpieczniej niż na ulicach Warszawy. W miastach też jest duża prędkość, a ludzie są skupieni na odpowiadaniu na SMS-y

2021-06-22  |  05:56

Znana drifterka zapewnia, że drifting jest dyscypliną, która nie stwarza zagrożenia dla życia i zdrowia. Tory są zamknięte, samochody odpowiednio wyposażone, a kierowcy jeżdżą w tzw. klatkach bezpieczeństwa, ubrani w kaski i kombinezony. Pomimo dużej prędkości, a nawet wypadków, nikomu nic się nie dzieje. Podkreśla, że uwielbia emocje związane z wyścigami i jazdą w nietypowych warunkach. Dlatego też zdecydowała  się pójść nieco dalej i spróbować driftingu po ścianach wzgórz.

Karolina Pilarczyk postanowiła podnieść poprzeczkę w offroadzie i spróbować swoich sił w dużo trudniejszym terenie. Zmierzenie się z taką trasą to nie lada wyczyn, bo zmęczenie przychodzi bardzo szybko.

– Cały czas startuję w zawodach driftingowych, co więcej, jeszcze dołączyły ekstremalne zawody offroadowe, więc od tego roku nie tylko driftuję po torach, ale też po ścianach wzgórz. Bo to jest taki hardkorowy offroad, czyli gdzie są bardzo strome trawersy w górę, w dół, podjazdy. Powiem szczerze, że trochę nabrałam pokory do niektórych rzeczy. Uważam, że drifting jest bardzo bezpieczny i offroad jest bardziej ekstremalny w tym wydaniu, które my uprawiamy – mówi agencji Newseria Lifestyle Karolina Pilarczyk.

Jak podkreśla, jej obecna pozycja w motorsporcie jest efektem ciężkiej pracy, nauki na błędach i wyciągania z nich odpowiednich wniosków. A przygoda z tą nietypową pasją, która daje sporą dawkę adrenaliny, zaczęła się zupełnie przypadkowo.

– Ja nie mam żadnych tradycji motorsportowych, więc nikt mi nie pokazał piękna motoryzacji, piękna samochodów. Po prostu podeszłam do tematu ambicjonalnie, stwierdziłam, że chcę doszkolić swoje umiejętności jazdy i wszystkich zachęcam do tego, żeby udać się do akademii jazdy i na płytach poślizgowych poćwiczyć kontrolę nad samochodem. To naprawdę pomoże opanować dobre odruchy w sytuacjach ekstremalnych i zwiększyć swoje bezpieczeństwo, kiedy na drogach jest mokro i ślisko. Natomiast ja z kolei złapałam tam też bakcyla do motorsportu, poczułam tak niesamowitą emocję, że postanowiłam pójść w tym kierunku i to kontynuować. Nie było to proste, ale dałam radę – mówi.

Karolina Pilarczyk przyznaje, że zapisując się do akademii bezpiecznej jazdy, nie spodziewała się, że na pozór proste ćwiczenia dadzą jej tyle frajdy i będą początkiem pięknej przygody z motosportem. Drifterka zapewnia, że siadając za kierownicą samochodu rajdowego, czuje się pewnie i bezpiecznie.

– W driftingu i w ogóle w wyścigach na szczęście w obecnych czasach mamy bardzo dobrze przygotowane samochody, klatki, kombinezony i systemy HANS, które nam zabezpieczają kręgosłup, żebyśmy go nie złamali. Więc będąc w takim samochodzie, jesteśmy o wiele bardziej bezpieczni niż jeżdżąc po centrum Warszawy, gdzie samochody nie są do tego przygotowane. Też jest prędkość, a jednocześnie ludzie są skoncentrowani na odpowiadaniu na wiadomości, są zestresowani, myślą o czymś innym. Więc ja się śmieję, że ja o wiele bezpieczniej czuję się na torach wyścigowych niż na ulicach dużych miast – mówi Karolina Pilarczyk.

Czytaj także

Kalendarium

Więcej ważnych informacji

Jedynka Newserii

Jedynka Newserii

Media

Edyta Herbuś: Rozmawiałam z produkcją na temat mojej ewentualnej roli w „Tańcu z gwiazdami”. Wierzę, że stworzą taką, która będzie dla mnie inspirująca

Tancerka przyznaje, że kiedy dostała propozycję udziału w ostatniej edycji „Tańca z gwiazdami”, to choć miała apetyt na powrót do tej produkcji, po rozważeniu wszystkich za i przeciw jednak ją odrzuciła. Z jednej strony miała już inne zobowiązania zawodowe, a z drugiej – zależało jej na tym, by powrócić do show nie tylko w charakterze instruktorki, ale zaprezentować się widzom z nieco innej strony. Edyta Herbuś wierzy, że w przyszłości program przejdzie pewną metamorfozę i znajdzie się w nim rola skrojona właśnie dla niej. Nie ukrywa też, że ta edycja wyjątkowo przyciągnęła jej uwagę, bo skupiła bardzo charyzmatycznych uczestników.

Prawo

Sztuczna inteligencja coraz śmielej wkracza w produkcję muzyczną. Artyści i odbiorcy chcą jasnego oznaczania utworów generowanych przez takie narzędzia

Dziesięciokrotny wzrost przychodów rynku sztucznej inteligencji w tworzeniu muzyki przewidują analitycy w ciągu najbliższych 10 lat. Wokół tematu narasta coraz więcej kontrowersji, związanych m.in. z uczeniem się algorytmów na już skomponowanych dziełach czy wykorzystywania głosów wokalistów do tworzenia coverów śpiewanych przez SI. Jednocześnie ponad jedna trzecia muzyków przyznaje już, że wspierali się w swojej pracy sztuczną inteligencją. Artyści oczekują jednak jasno wytyczonych ram regulacyjnych dla tego typu narzędzi. Przede wszystkim miałyby one dotyczyć zgód na wykorzystanie własności intelektualnej i wyraźnego oznaczania muzyki komponowanej przez SI.

Handel

Po kiełbaski wege czy roślinne burgery sięga coraz więcej konsumentów. Branża roślinna będzie walczyć o utrzymanie takiego nazewnictwa

Kiełbasa bezmięsna, burger roślinny, parówka wegetariańska, stek vege – do takich nazw produktów wielu konsumentów zdążyło się przyzwyczaić i coraz chętniej po nie sięga. Pojawiają się jednak pomysły, by zakazać nazewnictwa charakterystycznego dla produktów mięsnych. Również w Polsce pojawiła się propozycja w tym zakresie ze strony poprzedniego składu resortu rolnictwa pod koniec ubiegłego roku. Zwolennicy uzasadniają ten pomysł ochroną interesów konsumenckich, ale badania pokazują, że tylko niewielki odsetek klientów pomylił produkt wegański i mięsny przy zakupie.