Newsy

Katarzyna Figura: Przez pandemię nie mogłam grać w teatrze i nie miałam pracy. A ja bez aktorstwa po prostu umieram, umierają także odbiorcy

2021-08-25  |  06:17

Aktorka zagrała epizodyczną rolę w filmie „The End”, który niedawno miał premierę. Co prawda spędziła na planie zdjęciowym tylko jeden dzień, ale jak przyznaje, sprawił jej on dużo satysfakcji, bo lockdown był dla niej niezwykle trudnym doświadczeniem. Choć miała więcej czasu dla siebie i swoich bliskich, to bardzo tęskniła za pracą.

Katarzyna Figura cieszy się, że powstał taki film jak „The End”, bo porusza on wiele tematów tabu. Jej zdaniem do tej pory żadna polska produkcja nie ukazywała w tak jaskrawy sposób mechanizmów, jakie rządzą „czerwonym dywanem”.

– W filmie „The End" gram epizodyczną rolę, ale wydaje mi się, że bardzo ciekawą, bo nakręciłam ją z ogromną dozą improwizacji, jak gdyby na granicy postaci fikcyjnej, ale również bycia sobą, Katarzyną Figurą – mówi agencji Newseria Lifestyle Katarzyna Figura.

Film w reżyserii Tomasza Mandesa w założeniu miał odsłaniać kulisy show-biznesu. Twórcy chcieli udowodnić, że ślepa pogoń za sławą i pieniędzmi nie prowadzi do niczego dobrego. Na boku zostaje rodzina, przyjaciele, a za odniesienie pozornego sukcesu czasem trzeba zapłacić najwyższą cenę.

– Fajnie, że taki film powstał, w dodatku w tych trudnych czasach pandemii, izolacji. Myślę, że brakowało takiej produkcji, nie było też mówienia na te tematy. Parę dni temu moja córka włączyła mi nagle film z lat 90. – „The Game” z Michaelem Douglasem – i jakoś nieprawdopodobnie to się połączyło. Myślę, że może dorośliśmy i że w końcu jesteśmy w stanie, mówię o nas, o Polakach, skonfrontować pewne schematy, pewne działania, w które wchodzimy i które niekoniecznie są dla człowieka dobre – mówi Katarzyna Figura.

Aktorka wspomina, że poprzez obostrzenia związane z sytuacją epidemiologiczną producenci  filmowi musieli wykorzystywać luki, w których można było pozwolić sobie na coś więcej. Wtedy starali się ten czas jak najefektywniej zagospodarować i nadrobić wszystkie zaległości.

– Mój jeden dzień zdjęciowy na planie „The End” był w sierpniu ubiegłego roku, więc byliśmy przez moment otwarci, czyli byliśmy pomiędzy. Równocześnie ja byłam na zdjęciach jeszcze do dwóch czy trzech innych filmów, tak że to się bardzo dobrze ułożyło. Nie wiem, co będzie jesienią, póki co powinniśmy się cieszyć tym, że kina i teatry są otwarte, że możemy działać, bo za chwilę może być inaczej. A jednocześnie bez kultury po prostu naprawdę polegniemy – mówi.

Katarzyna Figura zaznacza, że czas pandemii i związanych z nią zmian w codziennym funkcjonowaniu zmusił wiele osób do refleksji i przewartościowania swojego życia. Pokazał też, że sprawy, które wydają się nam priorytetowe i do których przykładamy dużą uwagę, w jednej chwili mogą się stać zupełnie nieważne.

– Izolacja wymusiła na nas dużo czasu dla samych siebie i to było bardzo fajne. Myślę, że wtedy też dokładnie zobaczyliśmy, co jest nam potrzebne w życiu, a co nie, kto jest potrzebny, kto się sprawdza, a kto nie, gdzie jest prawda, a gdzie jest fałsz. Ale oczywiście w pewnym momencie, kiedy to wszystko było unieruchomione, czyli my aktorzy nie mogliśmy grać w teatrach i nie mieliśmy pracy, to wszystko było dołujące. A ja bez mojej pracy, bez aktorstwa po prostu umieram, a w konsekwencji umiera także odbiorca, publiczność – mówi aktorka.

Czytaj także

Kalendarium

Więcej ważnych informacji

Jedynka Newserii

Jedynka Newserii

Media

Konsument

Będzie ubywać mięsa na stołach Polaków. Eksperci radzą ograniczyć spożycie nawet o dwie trzecie

Produkcja zwierzęca nie zniknie, ale będzie musiała zostać ograniczona – oceniają eksperci rynku żywności i podkreślają, że przemawiają za tym zarówno względy zdrowotne, jak i środowiskowe. Obecnie przeciętny Polak zjada ok. 75 kg mięsa rocznie, a wskazywana przez dietetyków zdrowa granica to ok. 20–25 kg.

Podróże

Radosław Majdan: W ferie jedziemy z chłopcami w góry. Nie umiem jeździć na nartach i nie ciągnie mnie na stok

W przerwie między nagraniami do różnych projektów telewizyjnych i internetowych były piłkarz, a obecnie komentator sportowy wybiera się na odpoczynek. W planach są dwa kierunki: najpierw zagraniczny kurort narciarski, a później jakieś egzotyczne miejsce. Radosław Majdan zaznacza jednak, że sam nie potrafi jeździć na nartach, bo jako zawodowy sportowiec miał zapisane w kontrakcie, że nie może ryzykować na stoku. Ten wyjazd organizuje jednak z myślą o synach i ma nadzieję, że najmłodszy Heniu też szybko połknie bakcyla jak jego bracia.