Newsy

M. Klajda (Miss Polonia 2024): Medycyna estetyczna to forma leczenia kompleksów. Każdy powinien sam zadecydować o ingerencji w swój wygląd

2024-11-04  |  06:21

Choć medycyna estetyczna jest branżą bardzo atrakcyjną i perspektywiczną, to jednak taka ścieżka kariery nie była dla Miss Polski 2024 idealnym rozwiązaniem. Nie zdecydowała się rozwijać w tym właśnie kierunku, ale śledzi rozwój tej dziedziny. Maja Klajda nie krytykuje ani też nie chwali tych, którzy decydują się na poszczególne zabiegi. Jej zdaniem to indywidualna sprawa, zachęca jednak do podejmowania mądrych decyzji.

Maja Klajda przyznaje, że kiedyś chciała się zająć medycyną estetyczną, jednak ostatecznie, ze względu na różne okoliczności, nie wybrała tej ścieżki kariery. Nie żałuje jednak, że zmieniła plany, bo czuje, że teraz jest we właściwym miejscu i chce się spełniać jako psycholog.

– Już nie myślę o medycynie estetycznej, choć teraz jest to dość popularny zawód. Po prostu w pewnym momencie poczułam, że ciągnie mnie do psychologii, ale też mogę powiedzieć szczerze, że rozszerzona chemia mnie pokonała w liceum, bo jednak jestem bardziej humanistką – mówi agencji Newseria Lifestyle Maja Klajda.

Miss Polonia 2024 uważa, że zabiegi medycyny estetycznej niewątpliwie pomagają zadbać o urodę, zachować młody wygląd skóry, a także poprawić sobie rysy twarzy czy nawet usunąć blizny, ale we wszystkim trzeba zachować zdrowy rozsądek.  

– To jest po prostu wybór każdego człowieka, czy chce zaingerować w swój wygląd. Wszystko jest dla każdego, tylko z umiarem. Też nie sprowadzałabym medycyny estetycznej tylko do poprawiania stricte urody, ale może też wyleczenia jakiegoś swojego kompleksu, może blizny z jakiegoś wypadku – mówi Maja Klajda.

Częstymi bywalczyniami gabinetów medycyny estetycznej są celebrytki. Nie wszystkie jednak mają odwagę później przyznać się do tego, że tu i ówdzie zostało coś poprawione.

– Jestem po prostu po stronie prawdy, kłamanie nie jest w porządku, jeżeli mówi się, że się nie korzysta, a się korzysta. A z drugiej strony nie wiem też, czy propagowanie tego jest w porządku, żeby tak namawiać. Myślę, że każdy powinien mieć wpływ na to, co sam robi ze sobą. Ja na ten moment nie korzystam z medycyny estetycznej – dodaje Miss Polonia 2024.

Czytaj także

Kalendarium

Więcej ważnych informacji

Jedynka Newserii

Jedynka Newserii

Uroda

Adam Kszczot: Moja żona została mistrzynią świata w makijażu permanentnym. Trochę się też do tego przyczyniłem

W trakcie swojej kariery sportowej lekkoatleta specjalizujący się w biegu na 800 m odniósł wiele sukcesów i zdobył medale na najważniejszych międzynarodowych zawodach. Ale jak się okazuje, w domu nie jest  jedynym mistrzem. Jego żona bowiem również może się poszczycić tytułem mistrzyni świata, ale nie w sporcie. Renata Kszczot specjalizuje się w microbladingu, czyli metodzie makijażu permanentnego brwi. Olimpijczyk jest niezwykle dumny z osiągnięć partnerki, wspiera ją i stwarza jej przestrzeń potrzebną do rozwijania pasji. W zamian za to ona wprowadza go w tajniki swojej pracy.

Gwiazdy

Iga Baumgart-Witan: Mama nie pozwoliła mi na udział w programie „Mistrzowskie pojedynki”. Zdecydowałam się i już pierwszego dnia marzyłam, żeby wrócić do domu

Biegaczka nie ukrywa, że miała kilka momentów zwątpienia w kwestii swojego udziału w programie „Mistrzowskie pojedynki. Eternal Glory”. Po obejrzeniu zajawki zagranicznej edycji zrozumiała bowiem, jak wymagające mogą być konkurencje, i nie była do końca przekonana, czy sobie z nimi poradzi. Oliwy do ognia dolała jej mama, która absolutnie nie godziła się na ten wyjazd. Mimo wątpliwości Iga Baumgart-Witan postanowiła jednak stawić czoła trudnościom i zmierzyć się z wyczerpującymi wyzwaniami, ale jak zaznacza – nic za wszelką cenę.

Media

Iwona Guzowska: W programie „Mistrzowskie pojedynki" jest kilka osób stricte nastawionych na rywalizację. Chciały jak najwyżej zajść i szły po trupach do celu

Mistrzyni świata w kickboxingu z entuzjazmem wspomina swój udział w programie „Mistrzowskie pojedynki. Eternal Glory”, bo jak podkreśla, okazał się dla niej wyjątkowo cennym doświadczeniem. Realizując poszczególne zadania, sportowcy musieli bowiem stawić czoła nie tylko rywalom, ale i własnym ograniczeniom. Iwona Guzowska zdradza też, że niektórzy uczestnicy byli mocno zdeterminowani. Nie ukrywali, że przyjechali po to, żeby wygrać, i nie dawali sobie żadnej taryfy ulgowej.