Newsy

Paulina Krupińska: Jeszcze takiego czegoś jak „Dance, Dance, Dance” w polskiej telewizji nie było. Nie pytałam męża, poszłam w to w ciemno

2019-02-20  |  06:52

Paulina Krupińska podkreśla, że z Klaudią Halejcio są do siebie podobne nie tylko fizycznie, lecz także mentalnie. Znają się od 15 lat, dlatego też perspektywa współpracy bardzo je ucieszyła. W nowym programie TVP „Dance, Dance, Dance” panie zatańczą choreografie z najsłynniejszych światowych teledysków, musicali i filmów.  Modelka przyznaje, że z dużym entuzjazmem przyjęła propozycję udziału w tym show i bez wahania rozpoczęła swoją taneczną przygodę. Zdradza też, że niestety ma skłonność do kontuzji.

Kiedy Paulina Krupińska opublikowała na swoim Instagramie zdjęcie z Klaudią Halejcio, internauci natychmiast dostrzegli podobieństwo między paniami. Komentarze fanów były jednoznaczne: „Wyglądacie identycznie”, „Jak siostry bliźniaczki”, „Można się pomylić”, „Przez moment zastanawiałam się, która to pani Paulina”.

– To jest właśnie takie cudowne, że jak zadebiutowałyśmy z Klaudią jako duet w programie, to wszyscy się teraz pytają o nasze pokrewieństwo, bo zaczęli widzieć podobieństwo, które wcześniej dla mnie też było oczywiste. Bo wiele osób, czy makijażystów, czy fryzjerów, mówiło mi, że jestem bardzo podobna do Klaudii Halejcio. I zdziwił mnie fakt, że dopiero teraz ludzie to odkryli tak naprawdę – mówi agencji Newseria Paulina Krupińska, modelka.

Paulina Krupińska cieszy się na współpracę z Klaudią Hajlecio i zapewnia, że obydwie dołożą wszelkich starań, by program był atrakcyjny, a ich duet zdobył serca widzów.

– Super się uzupełniamy i wydaje nam się, że nasz duet może nieźle zaskoczyć innych. Może był na początku nieoczywisty, ale świetnie jesteśmy zgrane i wydaje mi się, że tworzymy fajną ekipę – mówi Paulina Krupińska.

Modelka zdradza, że swój udział w tym programie zawdzięcza właśnie swojej koleżance, która wyszła z taką propozycją. Nie trzeba jej było jednak długo namawiać do podjęcia decyzji.

– To było tak, że Klaudia dostała propozycję od produkcji i zadzwoniła do mnie w święta, czy chciałabym wziąć udział w takim i takim programie, bo produkcja ją zapewniała, że ja na pewno się nie zgodzę, bo wcześniej odmawiałam innych programów rozrywkowych i tanecznych. No to ja mówię: pokaż mi jak to wygląda? I jak zobaczyłam zagraniczne edycje, to powiedziałam, wow, jeszcze takiego czegoś w polskiej telewizji nie było. Nie pytam męża, biorę udział, idę w to w ciemno. Jak z kimś konie kraść, to tylko z Klaudią – wspomina Paulina Krupińska.

Krupińska przyznaje, że już na próbach dawała z siebie wszystko. Zaangażowanie przepłaciła kontuzją, która na szczęście okazała się niegroźna.

– To jest zabawne, że poszłam z czymś innym do fizjoterapeuty, bo mamy na stałe fizjoterapeutę w programie, a się okazało, że na jego łóżku strzeliła mi szyja. Nazywają mnie w tym programie galaretą, bo jestem, tak się wydaje fizjoterapeutom i tancerzom, bardzo wyluzowana i w związku z tym, jak robię większy zamach ręką czy głową, to przeskakują mi kręgi. I w związku z tym jestem osobą, która często ma kontuzje, więc będę teraz bardzo uważać, żeby ich więcej nie było, bo muszę tańczyć – mówi Paulina Krupińska.

Pierwszy odcinek programu „Dance, Dance, Dance” już 2 marca w TVP2 o godz. 20:05.

Czytaj także

Kalendarium

Więcej ważnych informacji

Jedynka Newserii

Jedynka Newserii

Dom i ogród

Gwiazdy

Krzysztof Skórzyński: Spełniłem swoje marzenie i uczę młodzież w szkole. To zawód niedoceniany na bardzo wielu płaszczyznach

Gospodarz „Dzień Dobry TVN” spełnia się także w zawodzie nauczyciela. W jednym z warszawskich liceów prowadzi lekcje wiedzy o społeczeństwie, ale nie w tradycyjnej odsłonie. W jego autorskim programie jest bowiem sporo elementów dziennikarskich. Krzysztof Skórzyński zauważa, że pedagodzy nie są odpowiednio wynagradzani. Dodatkowo prestiż zawodu nauczyciela jest teraz przerażająco niski, a tym samym spada satysfakcja z jego wykonywania.

Problemy społeczne

W Polsce rodzi się coraz mniej dzieci. Zdrowiu reprodukcyjnemu wciąż poświęca się za mało uwagi w debacie o dzietności i polityce rodzinnej

W 2023 roku urodziło się 272 tys. dzieci, czyli najmniej od II wojny światowej. Tegoroczne dane są jeszcze gorsze. W pierwszej połowie 2024 roku zarejestrowano ok. 126,5 tys. urodzeń, czyli o blisko 12,5 tys. mniej niż rok wcześniej – wynika z danych GUS. W kwestii zastępowalności pokoleń na znaczeniu zyskuje problematyka zdrowia reprodukcyjnego. WHO uważa problemy z płodnością kobiet i mężczyzn za istotny problem zdrowotny. – To temat, który w ogóle nie jest podejmowany – ocenia prof. dr hab. Elżbieta Gołata, przewodnicząca Komitetu Nauk Demograficznych PAN. – Nie tylko zdrowie reprodukcyjne, ale w ogóle stan zdrowia ludności to jedno z najważniejszych wyzwań demograficznych i społecznych.