Mówi: | Jacek Wojciechowicz |
Funkcja: | prezes zarządu |
Firma: | Inno-Gene |
Przełom w badaniach chorób odkleszczowych. Dzięki analizie DNA bakterii można precyzyjnie określić zagrożenie i podjąć skuteczne leczenie
Nawet co trzeci kleszcz jest nosicielem patogenów wywołujących groźne choroby i tylko wczesna diagnostyka daje szansę na szybkie rozpoczęcie leczenia oraz uniknięcie uciążliwych powikłań. Dzięki najnowszym badaniom DNA czas diagnostyki pacjenta po ukąszeniu kleszcza można przyspieszyć nawet dziesięciokrotnie. Dzięki temu lekarz jest w stanie precyzyjnie określić zagrożenie i niezwłocznie rozpocząć właściwą terapię.
Choroby przenoszone przez kleszcze wywołują objawy podobne do tych grypowych lub pochodzenia reumatologicznego. Błędna diagnoza znacznie wydłuża czas terapii. Za pomocą badań serologicznych nie można jednak precyzyjnie zdiagnozować obecności mikroorganizmów przenoszonych przez kleszcze, a jedynie liczbę przeciwciał, które nasz organizm produkuje w walce z bakteriami. Z kolei najnowsza metoda pozwala na szybkie i precyzyjne ustalenie obecności w naszym organizmie bakterii i zagrożenia, jakie ze sobą. Wszystko dzięki analizie ich kodu DNA.
– Kleszcze przenoszą kilkanaście, nawet kilkadziesiąt groźnych patogenów, które powodują zarówno u nas, jak i u naszych zwierząt groźne, czasami śmiertelne choroby. Są wśród nich m.in. borelioza, odkleszczowe zapalenie opon mózgowych, anaplazmoza, babeszioza, mykoplazmoza oraz wiele innych. I tylko wykonując badanie genetyczne, jesteśmy w stanie je wszystkie zdiagnozować, aby skutecznie i celowo leczyć – mówi agencji informacyjnej Newseria Lifestyle Jacek Wojciechowicz, prezes zarządu Inno-Gene.
Bardzo ważne jest szybkie rozpoznanie nie tylko ze względu na powikłania, lecz także ze względu na czas i koszty leczenia tego schorzenia. W początkowej fazie, w momencie, kiedy na ciele pojawia się rumień, choroba jest łatwa do wyleczenia. Z czasem, jeśli dojdzie do powikłań, trzeba przygotować się na długą i kosztowną terapię. Dlatego w tym przypadku, pośpiech jest jak najbardziej wskazany.
– Kleszcza trzeba jak najszybciej wyciągnąć, zapakować w zwykłą przesyłkę pocztową i wysłać do laboratorium weterynaryjnego na badania badanie genetyczne, które wykrywa szereg różnych patogenów, które mogą stanowić dla nas zagrożenie – mówi Jacek Wojciechowicz.
Obecnie jedynym w Polsce laboratorium, które tak kompleksowo prowadzi badania w kierunku identyfikacji patogenów przenoszonych przez kleszcze (panel odkleszczowy), jest Centrum Badań DNA. Analizę genetyczną bakterii może też zlecić lekarz, który przekazuje wycinek ukąszonej skóry do diagnostyki.
– Jeśli zauważymy na ciele w miejscu ukłucia kleszcza niepokojące objawy, np. zaczerwienienie, lub pacjent zacznie mieć szereg różnych dolegliwości, to są objawy takie grypopodobne, wtedy możemy przypuszczać, że doszło do infekcji którymś z patogenów przenoszonych przez kleszcze i wówczas możemy się zdiagnozować w laboratorium medycznym, wykonując badanie genetyczne lub serologiczne – tłumaczy Jacek Wojciechowicz.
Na wyniki badań trzeba poczekać od dwóch do siedmiu dni roboczych. Ale warto, bo umożliwiają one dość szybkie i skuteczne podjęcie leczenia ukierunkowanego.
Czytaj także
- 2024-04-11: Katarzyna Cichopek i Maciej Kurzajewski: Regularne badania profilaktyczne stawiamy sobie za punkt honoru. Chcemy być zdrowi i aktywni
- 2024-04-15: Bioinformatyczne narzędzia ułatwiają diagnostykę opartą na danych genetycznych. W Polsce dostęp do niej wciąż jest niewystarczający
- 2024-04-10: Badania kliniczne są często jedyną szansą na dostęp do innowacyjnego leczenia. Polska notuje dynamiczny wzrost liczby ich rejestracji
- 2024-04-05: Dostęp do badań profilaktycznych i skutecznych terapii największymi wyzwaniami systemu ochrony zdrowia. Polska prezydencja w UE może być okazją do zmian w tym zakresie
- 2024-04-11: Wibracje mogą pomóc w leczeniu fobii społecznej. Brytyjscy naukowcy zbadali skuteczność ich stosowania w stresujących sytuacjach
- 2024-03-11: Nowotwory kobiece nie stanowią wyroku. Metody ich leczenia są coraz nowocześniejsze i refundowane także w szpitalach prywatnych
- 2024-03-04: Polska odstaje od innych państw UE w leczeniu raka prostaty. Od kwietnia br. z programu lekowego mogą wypaść kolejne nowoczesne terapie [DEPESZA]
- 2024-03-06: Pacjenci i lekarze apelują o Narodowy Plan dla Chorób Rzadkich. Aktualizacja strategii ma być gotowa w II kwartale
- 2024-03-05: Uzależnienie od ekranów i gier dotyczy nawet małych dzieci. Profilaktyka potrzebna jest już od najmłodszych lat
- 2024-03-18: Dorota Szelągowska: Dwadzieścia lat temu sięgnęłam swojego dna. Miałam ataki paniki i przez kilka miesięcy nie wychodziłam z domu
Kalendarium
Więcej ważnych informacji
Jedynka Newserii
Jedynka Newserii
Moda
Maria Sadowska: Często kupujemy ubrania tylko na jeden sezon, a powinniśmy recyklingować modę. Ja jestem królową second handów
Wokalistka zauważa, że co kilka miesięcy do sprzedaży trafiają nowe kolekcje ubrań, a te, które jeszcze nie są zniszczone i mogłyby się przydać innym, lądują na śmietniku. Podobnie jest z różnymi urządzeniami elektronicznymi, sprzętem RTV i AGD. Nowe modele z dnia na dzień wypierają starsze, a góra elektrośmieci stale rośnie. Maria Sadowska apeluje więc, by zadać sobie trochę trudu i niepotrzebne telefony, tablety czy komputery oddać do odpowiedniego punktu, z którego trafią do recyklingu i utylizacji. Artystka docenia też kreatywność swojego męża, który maluje obrazy na starych, skórzanych kurtkach i tworzy w ten sposób nietuzinkowe elementy garderoby.
Media
Edyta Herbuś: Program „Tańcząca ze światem” łączy ze sobą moją pasję do podróży, tańca i odkrywania świata. Podczas nagrań wskakuję z jednej półki energetycznej w drugą
W nowej odsłonie programu „Tańcząca ze światem” Edyta Herbuś zabierze widzów do Jordanii. Jak zaznacza, plan wyjazdu był bardzo intensywny. Przez dziewięć dni ekipa realizująca pracowała po 12 godz., by pokazać niezwykłe, kulturowe i historyczne bogactwo tego fascynującego kraju. Tancerka zdradza też, że te wyjątkowe miejsca pozwoliły jej odkryć w sobie uśpione pokłady wrażliwości i stały się powodem wielu wzruszeń.
Konsument
Brytyjscy naukowcy dowiedli, że odczuwania szczęścia można się nauczyć. Trzeba jednak stale to ćwiczyć
Sześcioletnie badania, połączone z prowadzeniem kursów uczących tego, jak poprawić samopoczucie i stać się człowiekiem szczęśliwym, wykazały, że stosując odpowiednie strategie, można uzyskać zadowalające rezultaty. Przejście kursu prowadzonego przez naukowców z Uniwersytetu Bristolskiego umożliwia poprawę parametrów świadczących o samopoczuciu nawet o 15 proc. Okazuje się jednak, że zalecane ćwiczenia należy wykonywać trwale – w przeciwnym razie następuje regres do poziomu sprzed ich wdrożenia. Dobre wyniki badań skłoniły ich autora do wydania poradnika. Jego polskojęzyczna wersja ukaże się w maju.