Mówi: | Paulina Górska |
Funkcja: | ekoedukatorka, ekspertka ds. zrównoważonego rozwoju |
Rezygnacja ze spożywania mięsa może zmniejszyć ślad węglowy nawet o 73 proc. Korzystne dla zdrowia i środowiska jest stosowanie diety planetarnej
Nadmiar gazów cieplarnianych powoduje globalne ocieplenie i prowadzi do kryzysu klimatycznego. Na emisję CO2 wpływ ma m.in to, co jemy, jakie produkty spożywcze najczęściej wkładamy do wózka z zakupami, z jakich środków transportu korzystamy, a także czy dbamy o oszczędzanie energii i wody. Eksperci szacują, że dieta wysokomięsna generuje nawet 2,5 raza większy ślad węglowy niż roślinna. Dlatego też ekoedukatorka Paulina Górska zachęca do tego, by ograniczyć w swoim codziennym menu mięso i produkty odzwierzęce, a zastąpić je roślinnymi zamiennikami. Dobrym rozwiązaniem jest dieta planetarna.
Specjaliści wskazują, że 25–30 proc. emisji gazów cieplarnianych wynikających z działalności człowieka pochodzi właśnie z produkcji i dystrybucji żywności. Dlatego też nasza dieta ma znaczący wpływ na zmiany klimatu. Warto wziąć pod uwagę to, że różne produkty żywnościowe wytwarzają różne ilości gazów cieplarnianych, a więc każdy człowiek dokonując świadomych wyborów, może na bieżąco korygować indywidualny ślad węglowy. Dla przykładu: spożywanie 100 g białka z wołowiny produkuje 167 razy więcej gazów cieplarnianych niż jedzenie 100 g białka z orzechów.
– Dieta wege na pewno mniej wpływa na klimat aniżeli taka, która jest oparta w dużej mierze o produkty odzwierzęce, mięso czy nabiał. Według jednego z nowych badań przeprowadzonych przez naukowców z Uniwersytetu w Oxfordzie wynika, że przejście na dietę roślinną i znaczne ograniczenie produktów odzwierzęcych może zmniejszyć nasz ślad węglowy nawet o 73 proc., a więc to jest bardzo dużo – mówi agencji Newseria Lifestyle Paulina Górska, ekoedukatorka, ekspertka ds. zrównoważonego rozwoju.
Naukowcy, a także wiele instytucji zajmujących się ochroną środowiska zachęcają więc do ograniczania spożycia mięsa i do przechodzenia na dietę roślinną, wskazując właśnie, że jest to jeden z bardzo ważnych czynników, które mogą nam pomóc w spowolnieniu zmian klimatu. Zmiana sposobu żywienia na wegateriański wiąże się również ze zmniejszeniem zużycia wody w przemyśle spożywczym.
– Produkcja 1 kg wołowiny to jest nawet 15 tys. l wody, natomiast produkty roślinne nie wymagają aż tyle wody. Generalnie hodowla mięsa to jest nawet 18 proc. antropogenicznych gazów cieplarnianych. I kiedy zastanawiamy się nad tym, w jaki sposób my jako konsumenci możemy realnie wpłynąć na to, żeby zmniejszać nasz negatywny wpływ na środowisko, to właśnie to ograniczenie mięsa i przejście na dietę roślinną jest jednym z najważniejszych elementów – mówi Paulina Górska.
Jak podkreśla, zmiana nawyków żywieniowych wymaga czasu, cierpliwości i determinacji. Dlatego też warto wyznaczać sobie poszczególne cele i systematycznie do nich dążyć.
– Aby zacząć naszą przygodę z dietą roślinną, to w wyniku własnych doświadczeń polecam metodę małych kroków, czyli nie przechodzimy od razu na dietę wegańską, chociaż być może dla niektórych również jest to jakieś rozwiązanie, ale staramy się przede wszystkim ograniczać mięso. Nazywa się to fleksitarianizmem. Jeśli więc codziennie jemy mięso, co jest w sumie dosyć częste w Polsce, to możemy sobie wybrać jeden dzień w tygodniu, np. bezmięsny poniedziałek czy wtorek, kiedy staramy się tego mięsa nie jeść. I myślę, że to jest pierwszy dobry krok – mówi ekoedukatorka.
Warto też rozglądać się za zdrowymi zamiennikami mięsa i zamiast jeść na mieście fast foody, samemu w domu komponować pełnowartościowe, zbilansowane i odżywcze posiłki.
– Już w coraz bardziej przystępnych cenach są dostępne produkty, które są alternatywami dla produktów odzwierzęcych. To są m.in. roślinne kiełbaski, roślinne burgery, ale też produkty, które są nieprzetworzone, bo warto pamiętać o tym, że te alternatywne produkty nie zawsze mają dobry skład i trzeba też na to zwracać uwagę. Ale np. hummus, roślinne mleko czy też tofu oczywiście jak najbardziej mogą nam pomóc w przechodzeniu na dietę roślinną – podkreśla Paulina Górska.
Na podstawie analizy różnych badań ekspertka zauważa, że Polacy spożywają zdecydowanie za dużo mięsa.
– Średnio na jednego Polaka rocznie przypada nawet 65–70 kg zjadanego mięsa. Natomiast według zaleceń tygodniowo powinniśmy zjadać między 350 g a 500 g mięsa czerwonego i przetworów mięsnych, więc to jest jakiś wyznacznik. Niestety tego mięsa jemy znacznie więcej, więc jest to przestrzeń, która na pewno wymaga pracy i ograniczeń z naszej strony. Natomiast oczywiście jest to też trudne, dlatego ten proces zmiany nawyków żywieniowych pewnie będzie trwał w Polsce lata – mówi.
Tych wszystkich, którzy chcą ograniczyć swój negatywny wpływ na klimat, Paulina Górska zachęca do zwrócenia się ku diecie planetarnej. Została ona opracowana przez naukowców w ramach zespołu The EAT-Lancet Commission. Ten sposób żywienia jest nie tylko korzystny dla naszego zdrowia, ale również dla środowiska.
– To jest taka dieta, w której powinniśmy się przede wszystkim skoncentrować na jedzeniu warzyw i owoców, ale też produktów pełnoziarnistych, takich jak np. kasze. Istotne jest również to, że powinniśmy jeść nawet o połowę więcej produktów strączkowych i orzechów, aniżeli obecnie w Polsce się spożywa. Powinniśmy natomiast jeść mniej mięsa. Jak sobie wizualizujemy talerz, to produktów odzwierzęcych jest tylko niewielki udział. Oczywiście trzeba też ograniczyć cukier i produkty przetworzone. Więc myślę, że to jest też dobry kierunek – dodaje ekoedukatorka.
Aby ograniczyć emisje pochodzące z transportu i przetwórstwa żywności, trzeba unikać produktów przewożonych drogą powietrzną. Transport krótkodystansowym samolotem emituje bowiem około 1700 g CO₂/km na każdą tonę ładunku. Warto też zrezygnować z produktów przetworzonych, ponieważ ich przetwarzanie i pakowanie również pochłania mnóstwo energii.
Czytaj także
- 2024-04-22: Temperatury w Europie rosną dwukrotnie szybciej niż globalnie. Za tym idą rekordowe zjawiska klimatyczne
- 2024-04-18: Prawie 60 proc. Polaków podejmowało próby odchudzania. U większości efekty były krótkotrwałe i powodowały problemy zdrowotne
- 2024-03-28: Sektor ochrony zdrowia odpowiada za większe emisje CO2 niż lotnictwo. Zielone zmiany wymagają drastycznego przyspieszenia
- 2024-04-15: Piotr Zelt: Zmiany klimatyczne nabrały już gigantycznego rozpędu. Na każdym kroku trzeba pamiętać o segregacji śmieci, oszczędzaniu wody i recyklingu ubrań
- 2024-04-23: Monika Richardson: Martwi mnie globalne ocieplenie klimatu. Zastanawiam się, jaki świat szykujemy dla naszych wnuków
- 2024-04-04: Już nawet częściowa rezygnacja z mięsa i nabiału przynosi efekty zdrowotne. Znacząco redukuje też ślad węglowy
- 2024-03-13: Katastrofa humanitarna w Strefie Gazy. Ponad pół miliona ludzi zagrożonych klęską głodu
- 2024-03-04: Naukowcy zbadali korzyści dla organizmu z postu przerywanego. Wyniki mogą posłużyć stworzeniu nowych strategii walki z otyłością
- 2024-02-22: Światowe tempo redukcji emisji CO2 dalekie od deklaracji poszczególnych państw. UE z najbardziej ambitnym podejściem
- 2024-02-07: Ewa Wachowicz: Tłusty czwartek znosi kalorie i w ten jeden dzień nie obowiązują. Ja zdecydowanie jestem w teamie chrust
Kalendarium
Więcej ważnych informacji
Jedynka Newserii
Jedynka Newserii
Film
Tomasz Dedek: Trzy dekady temu wziąłem udział w zdjęciach do „Listy Schindlera” Stevena Spielberga. Film był za długi i niestety cały mój wątek wycięli
W „Liście Schindlera” Tomasz Dedek wcielił się w rolę gestapowca. Niestety wątek z jego udziałem został wycięty z filmu. Mimo wszystko aktor cieszy się, że dane mu było współpracować ze Stevenem Spielbergiem, bo to dla niego prawdziwy wirtuoz kina, którego podziwia od wielu lat. Jak wspomina, na planie wiele wymagał, ale nie tworzył niepotrzebnych barier i nie dystansował się, natomiast był niezwykle otwarty i życzliwy.
Gwiazdy
Jan Wieczorkowski: W ogóle nie mam wyczucia w kwestii kupowania prezentów. Sam kilka razy dostałem wody toaletowe, które po prostu do mnie nie pasowały
Aktor grający jedną z głównych ról w spektaklu „Wyjątkowy prezent” w reżyserii Tomasza Sapryka przyznaje, że w życiu prywatnym również zdarzyły mu się nietrafione prezenty, które szybko wylądowały w koszu. Zwykle były to perfumy czy wody kolońskie, których kompozycja zapachowa w ogóle mu nie odpowiadała. Jeśli natomiast chodzi o wybór okolicznościowych upominków dla innych, to Jan Wieczorkowski zdradza, że zawsze zdaje się w tej kwestii na gust i intuicję żony. Sam zupełnie nie ma do tego głowy.
Handel
Rynek makaronów w Polsce wart jest około 800 mln zł. Producenci pracują nad nowymi funkcjami tych produktów w diecie
Makarony stają się coraz nowocześniejszą kategorią na rynku spożywczym. Konsumenci mają do wyboru m.in. szereg makaronów warzywnych, bezglutenowych, a także funkcjonalnych, których regularne spożywanie ma pomagać w walce z chorobami cywilizacyjnymi, jak cukrzyca, otyłość czy miażdżyca. To m.in. w ten segment rynku chce w najbliższych latach inwestować notowany na warszawskiej giełdzie producent Makarony Polskie. Spółka podkreśla, że wyzwaniem dla dalszego rozwoju firm z branży spożywczej pozostają rosnące koszty działalności, braki kadrowe, a także niestabilność cenowa.