Mówi: | Monika Archicińska |
Funkcja: | koordynator Ogólnopolskiej Zbiórki Żywności „Podziel się Posiłkiem” |
Firma: | Federacja Polskich Banków Żywności |
W Polsce wciąż duże zjawisko niedożywienia dzieci. W woj. warmińsko-mazurskim i podlaskim dotyczy co 10. dziecka
160 tys. polskich dzieci w wieku 7-12 lat cierpi z powodu niedożywienia – wynika z badań przeprowadzonych przez firmę Danone. Najgorsza sytuacja panuje w województwach podlaskim i warmińsko-mazurskim, gdzie problem niedożywienia dotyka 10 proc. dzieci ze szkół podstawowych. Zdaniem lekarzy dzieci te mogą mieć problemy z nauką, koncentracją, często są agresywne w stosunku do otoczenia.
– Drugim ważnym aspektem jest to, że dzieci jedzą niezdrowe jedzenie, a to też jest rodzaj niedożywienia. To, że jedzą i piją produkty wysokosłodzone, że jedzą chipsy, a nie jedzą owoców i warzyw. Tutaj w takim wypadku nie dostarczają swojemu młodemu organizmowi potrzebnych produktów – mówi Monika Archicińska, koordynator Ogólnopolskiej Zbiórki Żywności „Podziel się Posiłkiem”, w rozmowie z agencją informacyjną Newseria.
Szacuje się, że 370 tys. dzieci szkół podstawowych nie odżywia się w sposób niezbędny dla ich prawidłowego rozwoju, np. nie jedzą drugiego śniadania, ich posiłki nie składają się z pełnowartościowych produktów.
Z istnieniem obszarów niedożywienia w Polsce walczą m.in. Banki Żywności. Idea tego typu banków pochodzi ze Stanów Zjednoczonych. W latach 60. XX wieku biznesmen John van Hengel zaczął zbierać od właścicieli sklepów żywność, której termin ważności zbliżał się do końca. W 1967 roku założył pierwszy na świecie Bank Żywności im. Świętej Maryi. Wkrótce też znalazł naśladowców na całym świecie. W Polsce działa 31 tego typu banków, zrzeszonych w Federacji Polskich Banków Żywności.
– Pozyskujemy nadwyżki żywności od producentów oraz dystrybutorów, na przykład supermarketów, i przekazujemy je organizacjom pozarządowym, które już przekazują je osobom potrzebującym. W tym roku w związku z mechanizmem wycofywania owoców i warzyw z rynku dostaliśmy ich bardzo dużo od rolników, dzięki czemu mogliśmy je przekazać potrzebującym. Na co dzień naszą misją jest jednak wyszukiwanie tych nadwyżek żywności, współpraca z producentami, dystrybutorami i sieciami supermarketów – wymienia Monika Archicińska.
Banki Żywności udzielają bezpłatnej pomocy żywnościowej ponad 3 600 organizacjom i instytucjom społecznym. Te natomiast przekazują ją do blisko 1,700 mln osób najbardziej potrzebujących. Pierwszy Bank Żywności powstał w Polsce w 1994 roku i udzielił wówczas pomocy siedmiu tysiącom osób. Obecnie jest to 1,7 mln osób. Banki zbierają żywność o kończącej się dacie ważności, która dla rolników lub handlowców jest już nieprzydatna.
– Co prawda ten mechanizm nadwyżkowy nie działa jeszcze tak dobrze, czyli nie przekazuje nam tych nadwyżek tak dużo supermarketów, jak byśmy chcieli. Jestem przekonana, że dużo jeszcze żywności może się marnować, dlatego zachęcam do tego, żeby przekazywać tą żywność Bankom Żywności, żeby się z nimi kontaktować – mówi Monika Archicińska.
Oprócz codziennej działalności, opartej na kontaktach z dystrybutorami, handlowcami i rolnikami, trzy razy w roku Banki Żywności organizują ogólnopolskie zbiórki żywności. Jedną z nich jest akcja „Podziel się Posiłkiem” organizowana z firmą Danone już od jedenastu lat. Produkty zebrane w czasie tej zbiórki trafiają do organizacji zajmujących się dożywianiem dzieci, np. jadłodajni, świetlic środowiskowych, towarzystw przyjaciół dzieci. W 2014 roku podczas tej akcji zebrano 500 ton produktów żywnościowych, które zostały przekazane do prawie 900 organizacji społecznych.
Czytaj także
- 2024-03-26: Trwają przygotowania do wdrożenia dużych zmian w zbiórce i recyklingu odpadów. Od przyszłego roku konsumenci będą musieli znacząco zmienić nawyki
- 2024-03-22: Coraz gorsza sytuacja humanitarna w Sudanie Południowym. Głodem zagrożonych jest ponad 7 mln ludzi
- 2024-03-22: W dobie wszechobecnego hałasu ludzie tracą zdolność uważnego słuchania. Dzieci i młodzież potrzebują audioedukacji
- 2024-03-01: Szykują się gruntowne zmiany w polskich szkołach. MEN: Chcemy, żeby zdobywana wiedza nie była okupiona cierpieniem psychicznym
- 2024-03-07: Psycholog w każdej szkole priorytetem MEN w kontekście zdrowia psychicznego uczniów. Planowane są także programy dla rodziców i nauczycieli
- 2024-03-05: Uzależnienie od ekranów i gier dotyczy nawet małych dzieci. Profilaktyka potrzebna jest już od najmłodszych lat
- 2024-02-23: Coraz gorsza kondycja psychiczna polskich nastolatków. Szkoły potrzebują narzędzi, żeby reagować na depresję i kryzysowe sytuacje
- 2024-03-19: Szkoły potrzebują procedur związanych z próbami samobójczymi uczniów. Niezbędne są także szkolenia dla nauczycieli i rodziców
- 2024-02-15: Energia jest towarem jak każdy inny. Eksperci zachęcają do wdrażania oszczędności w domach [DEPESZA]
- 2024-02-15: Włoska żywność wśród najczęściej podrabianych na świecie. Producenci walczą z tym zjawiskiem za pomocą certyfikacji
Kalendarium
Więcej ważnych informacji
Jedynka Newserii
Jedynka Newserii
Partner Serwisu Zdrowie
Media
Michel Moran: Dorota Szelągowska jest dobrą i prawdziwą osobą, a coraz mniej prawdziwych ludzi na tym świecie. Jesteśmy przyjaciółmi, odkąd spotkaliśmy się w programie
Znany szef kuchni cieszy się z tego, że dane mu jest realizować tak ważny dla niego projekt zawodowy wspólnie z Dorotą Szelągowską. Choć wcześniej sporadycznie spotykali się na korytarzach TVN–u, to dopiero na planie programu „MasterChef Nastolatki” mieli okazję bliżej się poznać. Szybko nawiązali nić porozumienia i zostali przyjaciółmi. Teraz obydwoje nie szczędzą sobie pochwał i miłych słów.
Styl życia
Maria Sadowska: Niektórym się nie chce i zamiast malowania pisanek używają gotowych barwników albo naklejek. Dla mnie to jedna z najważniejszych tradycji świątecznych
Reżyserka podkreśla, że w kultywowaniu tradycji przygotowywania pisanek nigdy nie wybiera drogi na skróty. Nie dla niej więc gotowanie jajek w łupinach cebuli czy ozdabianie naklejkami. Maria Sadowska preferuje ręcznie malowane pisanki i tuż przed Wielkanocą angażuje do tego swoich bliskich. Jej zdaniem to doskonała okazja do pogłębienia relacji rodzinnych, a także do uruchomienia czasem uśpionych pokładów wyobraźni i kreatywności.
Handel
Polacy jedzą coraz mniej jaj. Częściej sięgają po te z chowu alternatywnego, za które są skłonni zapłacić więcej
Od 10 lat sukcesywnie rośnie udział alternatywnych systemów chowu kur niosek. Pochodzi z nich już co trzecie opakowanie jaj, choć nadal w klatkach żyje ponad 37 mln kur. Stopniowe zmiany w hodowli to skutek większej świadomości konsumentów, za którymi podąża branża HoReCa. Są oni gotowi nawet zapłacić więcej za jajka, które pochodzą z chowu nieklatkowego.