Newsy

W Polsce wciąż duże zjawisko niedożywienia dzieci. W woj. warmińsko-mazurskim i podlaskim dotyczy co 10. dziecka

2014-10-06  |  06:00
Mówi:Monika Archicińska
Funkcja:koordynator Ogólnopolskiej Zbiórki Żywności „Podziel się Posiłkiem”
Firma:Federacja Polskich Banków Żywności
  • MP4
  • 160 tys. polskich dzieci w wieku 7-12 lat cierpi z powodu niedożywienia – wynika z badań przeprowadzonych przez firmę Danone. Najgorsza sytuacja panuje w województwach podlaskim i warmińsko-mazurskim, gdzie problem niedożywienia dotyka 10 proc. dzieci ze szkół podstawowych. Zdaniem lekarzy dzieci te mogą mieć problemy z nauką, koncentracją, często są agresywne w stosunku do otoczenia.

    – Drugim ważnym aspektem jest to, że dzieci jedzą niezdrowe jedzenie, a to też jest rodzaj niedożywienia. To, że jedzą i piją produkty wysokosłodzone, że jedzą chipsy, a nie jedzą owoców i warzyw. Tutaj w takim wypadku nie dostarczają swojemu młodemu organizmowi potrzebnych produktów – mówi Monika Archicińska, koordynator Ogólnopolskiej Zbiórki Żywności „Podziel się Posiłkiem”, w rozmowie z agencją informacyjną Newseria.

    Szacuje się, że 370 tys. dzieci szkół podstawowych nie odżywia się w sposób niezbędny dla ich prawidłowego rozwoju, np. nie jedzą drugiego śniadania, ich posiłki nie składają się z pełnowartościowych produktów.

    Z istnieniem obszarów niedożywienia w Polsce walczą m.in. Banki Żywności. Idea tego typu banków pochodzi ze Stanów Zjednoczonych. W latach 60. XX wieku biznesmen John van Hengel zaczął zbierać od właścicieli sklepów żywność, której termin ważności zbliżał się do końca. W 1967 roku założył pierwszy na świecie Bank Żywności im. Świętej Maryi. Wkrótce też znalazł naśladowców na całym świecie. W Polsce działa 31 tego typu banków, zrzeszonych w Federacji Polskich Banków Żywności.

    Pozyskujemy nadwyżki żywności od producentów oraz dystrybutorów, na przykład supermarketów, i przekazujemy je organizacjom pozarządowym, które już przekazują je osobom potrzebującym. W tym roku w związku z mechanizmem wycofywania owoców i warzyw z rynku dostaliśmy ich bardzo dużo od rolników, dzięki czemu mogliśmy je przekazać potrzebującym. Na co dzień naszą misją jest jednak wyszukiwanie tych nadwyżek żywności, współpraca z producentami, dystrybutorami i sieciami supermarketów – wymienia Monika Archicińska.

    Banki Żywności udzielają bezpłatnej pomocy żywnościowej ponad 3 600 organizacjom i instytucjom społecznym. Te natomiast przekazują ją do blisko 1,700 mln osób najbardziej potrzebujących. Pierwszy Bank Żywności powstał w Polsce w 1994 roku i udzielił wówczas pomocy siedmiu tysiącom osób. Obecnie jest to 1,7 mln osób. Banki zbierają żywność o kończącej się dacie ważności, która dla rolników lub handlowców jest już nieprzydatna.

    Co prawda ten mechanizm nadwyżkowy nie działa jeszcze tak dobrze, czyli nie przekazuje nam tych nadwyżek tak dużo supermarketów, jak byśmy chcieli. Jestem przekonana, że dużo jeszcze żywności może się marnować, dlatego zachęcam do tego, żeby przekazywać tą żywność Bankom Żywności, żeby się z nimi kontaktować – mówi Monika Archicińska.

    Oprócz codziennej działalności, opartej na kontaktach z dystrybutorami, handlowcami i rolnikami, trzy razy w roku Banki Żywności organizują ogólnopolskie zbiórki żywności. Jedną z nich jest akcja „Podziel się Posiłkiem” organizowana z firmą Danone już od jedenastu lat. Produkty zebrane w czasie tej zbiórki trafiają do organizacji zajmujących się dożywianiem dzieci, np. jadłodajni, świetlic środowiskowych, towarzystw przyjaciół dzieci. W 2014 roku podczas tej akcji zebrano 500 ton produktów żywnościowych, które zostały przekazane do prawie 900 organizacji społecznych.

    Czytaj także

    Kalendarium

    Więcej ważnych informacji

    Jedynka Newserii

    Jedynka Newserii

    Partner Serwisu Zdrowie

    Viatris

    Media

    Styl życia

    Maria Sadowska: Niektórym się nie chce i zamiast malowania pisanek używają gotowych barwników albo naklejek. Dla mnie to jedna z najważniejszych tradycji świątecznych

    Reżyserka podkreśla, że w kultywowaniu tradycji przygotowywania pisanek nigdy nie wybiera drogi na skróty. Nie dla niej więc gotowanie jajek w łupinach cebuli czy ozdabianie naklejkami. Maria Sadowska preferuje ręcznie malowane pisanki i tuż przed Wielkanocą angażuje do tego swoich bliskich. Jej zdaniem to doskonała okazja do pogłębienia relacji rodzinnych, a także do uruchomienia czasem uśpionych pokładów wyobraźni i kreatywności.

    Handel

    Polacy jedzą coraz mniej jaj. Częściej sięgają po te z chowu alternatywnego, za które są skłonni zapłacić więcej

    Od 10 lat sukcesywnie rośnie udział alternatywnych systemów chowu kur niosek. Pochodzi z nich już co trzecie opakowanie jaj, choć nadal w klatkach żyje ponad 37 mln kur. Stopniowe zmiany w hodowli to skutek większej świadomości konsumentów, za którymi podąża branża HoReCa. Są oni gotowi nawet zapłacić więcej za jajka, które pochodzą z chowu nieklatkowego.