Newsy

Rośnie konsumpcja sezonowych owoców jagodowych. Jednak udział warzyw i owoców w diecie Polaków jest wciąż zbyt mały

2022-07-18  |  06:15

Polacy jedzą coraz więcej sezonowych owoców jagodowych. W czerwcu bezsprzecznie królowała truskawka, lipiec będzie należał do borówki. Dużą popularnością wśród konsumentów cieszą się także czarna porzeczka, maliny czy jagoda kamczacka, która w ostatnich latach zyskuje coraz więcej fanów. Na talerzach polskich konsumentów znajdziemy także tradycyjne ulubione owoce i warzywa: pomidory, ogórki, jabłka i gruszki. – Badania, które przeprowadzamy co miesiąc, pokazują, że spożycie warzyw i owoców jest wciąż zbyt niskie. Nie stanowią one połowy spożywanych posiłków, a nadal pozostają dla nas tylko dodatkiem do dań – mówi Agata Zadrożna, ekspertka Kantar Public.

Według badań Kantar dla ponad połowy Polaków truskawki to najbardziej oczekiwane owoce sezonu. W czerwcu jadło je 85 proc. Polaków. Te owoce były pierwszym wyborem zakupowym dla 60 proc. konsumentów, przed pomidorami (42 proc.) i malinami (39 proc.).

– Nasze narodowe badania konsumpcji warzyw i owoców pokazały, że ulubionym warzywem, jak w zasadzie co miesiąc, są pomidory. Wysoko mamy też cebulę, ogórki, paprykę. To są warzywa, które Polacy zawsze chętnie jedzą. Wśród owoców truskawki deklasują resztę konkurencji. Dalej mamy jabłka i gruszki – to są owoce popularne przez cały rok – mówi agencji Newseria Biznes Agata Zadrożna.

Jak ocenia, dane na temat konsumpcji wskazują, że Polacy chętnie spożywają produkty sezonowe.

– Badania pokazują, że dla Polaków liczy się to, żeby dany owoc czy warzywo były produkowane lokalnie. Najchętniej wybieramy te polskie, jeśli to tylko jest możliwe. Choć czasami jeszcze tego nie realizujemy w pełni, czasami robimy zakupy w supermarkecie i kupujemy to, co tam jest dostępne, ale na pewno aspirujemy do takiej postawy i bardzo byśmy chcieli, żeby warzywa i owoce, które jemy, były sezonowe i wyprodukowane lokalnie, jak najbliżej naszego miejsca zamieszkania – mówi ekspertka Kantar Public.

Porównując wyniki czerwcowego badania do wyników sprzed roku, najbardziej wzrosło spożycie jagody kamczackiej (aż o 70 proc.), produktów z czarnej porzeczki (o 31 proc.) i borówki (o 23 proc.). Ten ostatni superowoc zyskał w ciągu ostatnich dwóch lat prawie 70 proc. więcej konsumentów. W czerwcu 2020 roku 7,1 mln deklarowało, że je borówkę, w ubiegłym miesiącu – już 12 mln. Lipcowe dane powinny być jeszcze lepsze, bo to początek sezonu na borówkę hodowaną w Polsce.

– Na pewno widzimy w naszych badaniach coraz większe dowartościowanie nowych gatunków, które się pojawiają. Przykładowo jagoda kamczacka to bardzo popularny teraz w Polsce gatunek, który jest coraz częściej uprawiany, ale wciąż jest nowością. W zeszłym roku nieco ponad 10 proc. badanych deklarowało, że je jagodę kamczacką, teraz już 17 proc., więc widać coraz większą popularność – mówi Agata Zadrożna.

Średnie spożycie warzyw i owoców jest w Polsce wciąż zbyt małe. Nie stanowią one zalecanej połowy posiłków, wciąż są jednak tylko dodatkiem.

– Oczywiście pracujemy nad tym, żeby to się zmieniło. Świadomość Polaków jest coraz większa. Wiemy, że warzywa i owoce mogą zapewnić zdrowie, urodę, odporność na choroby, ale ciągle jeszcze w praktyce jemy ich za mało – zauważa ekspertka Kantar Public. – Wzrost spożycia odnotowaliśmy w czasie pandemii COVID-19. Wtedy Polacy jedli coraz więcej warzyw i owoców, bo chcieli poprawić odporność organizmu.

Mimo obaw, że z powodu rosnących cen Polacy zrezygnują z zakupu owoców i warzyw, nie jest obserwowany wyraźny spadek konsumpcji. Możliwe, że konsumenci będą kupować mniejsze ilości, żeby uniknąć marnowania żywności.

Badania Kantara wskazują, że konsumenci chcą wiedzieć, skąd się bierze jedzenie, jak jest uprawiane czy hodowane. Wiedza Polaków na temat uprawy warzyw i owoców się poprawia. Tylko 10 proc. nie widziało uprawy żadnego z popularnych gatunków owoców i warzyw. Spośród warzyw Polacy najczęściej widzieli w naturze, jak rosną pomidory (68 proc.). W następnej kolejności wymieniane są: ziemniaki (66 proc.), ogórki (65 proc.) oraz marchew (65 proc.). Najmniejszy odsetek ankietowanych wskazał na szparagi (18 proc.) oraz bakłażany (13 proc.). Spośród wszystkich owoców Polacy najczęściej widzieli, jak uprawiane są jabłka i truskawki (63 i 61 proc.). Połowa badanych (51 proc.) widziała uprawy malin oraz gruszek i wie, jak rosną te owoce.

Czytaj także

Kalendarium

Więcej ważnych informacji

Jedynka Newserii

Jedynka Newserii

Regionalne

Start-upy mogą się starać o wsparcie. Trwa nabór do programu rozwoju innowacyjnych pomysłów na biznes

Trwa nabór do „Platform startowych dla nowych pomysłów” finansowany z Funduszy Europejskich dla Polski Wschodniej 2021–2027. Polska Agencja Rozwoju Przedsiębiorczości wybrała sześć partnerskich ośrodków innowacji, które będą oferować start-upom bezpłatne programy inkubacji. Platformy pomogą rozwinąć technologicznie produkt i zapewnić mu przewagę konkurencyjną, umożliwią dostęp do najlepszych menedżerów i rynkowych praktyków, ale też finansowanie innowacyjnych przedsięwzięć. Każdy z partnerów przyjmuje zgłoszenia ze wszystkich branż, ale także specjalizuje się w konkretnej dziedzinie. Jest więc oferta m.in. dla sektora motoryzacyjnego, rolno-spożywczego, metalowo-maszynowego czy sporttech.

Transport

Kolej pozostaje piętą achillesową polskich portów. Zarządy liczą na przyspieszenie inwestycji w tym obszarze

Nazywane polskim oknem na Skandynawię oraz będące ważnym węzłem logistycznym między południem i północą Europy Porty Szczecin–Świnoujście dynamicznie się rozwijają. W kwietniu 2024 roku wydano decyzję lokalizacyjną dotycząca terminalu kontenerowego w Świnoujściu, który ma szansę powstać do końca 2028 roku. Zdaniem ekspertów szczególnie ważnym elementem rozwoju portów, podobnie jak w przypadku innych portów w Polsce, jest transport kolejowy i w tym zakresie inwestycje są szczególnie potrzebne. – To nasza pięta achillesowa – przyznaje Rafał Zahorski, pełnomocnik zarządu Morskich Portów Szczecin i Świnoujście ds. rozwoju.

Polityka

Projekt UE zyskuje wymiar militarny. Wojna w Ukrainie na nowo rozbudziła dyskusję o wspólnej europejskiej armii

Wspólna europejska armia na razie nie istnieje, a w praktyce obronność to wyłączna odpowiedzialność państw członkowskich UE. Jednak wybuch wojny w Ukrainie, tuż za wschodnią granicą, na nowo rozbudził europejską dyskusję o potrzebie posiadania własnego potencjału militarnego. Jak niedawno wskazał wicepremier i minister obrony narodowej Władysław Kosiniak-Kamysz, Europa powinna mieć własne siły szybkiego reagowania i powołać komisarza ds. obronności, ponieważ stoi obecnie w obliczu największych wyzwań od czasu zakończenia II wojny światowej. – Musimy zdobyć własną siłę odstraszania i zwiększać wydatki na obronność – podkreśla europoseł Janusz Lewandowski.

Partner serwisu

Instytut Monitorowania Mediów

Szkolenia

Akademia Newserii

Akademia Newserii to projekt, w ramach którego najlepsi polscy dziennikarze biznesowi, giełdowi oraz lifestylowi, a  także szkoleniowcy z wieloletnim doświadczeniem dzielą się swoją wiedzą nt. pracy z mediami.