Newsy

Jan Jakub Kolski zachwycony 11-letnią aktorką z filmu „Serce, serduszko”

2014-11-19  |  06:45

W piątek na ekrany kin wchodzi film Serce, serduszko w reżyserii Jana Jakuba Kolskiego z rewelacyjną rolą Marii Blandzi. Kreację 11-letniej poznanianki krytycy już okrzyknęli najlepszym od lat dziecięcym debiutem w polskim kinie. Doceniło ją także jury 3. Festiwalu Aktorstwa Filmowego, przyznając nagrodę specjalną.

Serce, serduszko to klasyczny film drogi opowiadający o spotkaniu dwóch spragnionych miłości osób: kobiety i dziecka. Dziecko to Maszeńka marząca o karierze primabaleriny. Dziewczynka ucieka z domu dziecka, aby wziąć udział w egzaminie wstępnym do szkoły baletowej w Gdańsku. Jej śladem podąża jej ekscentryczna Kordula. W rolę Maszeńki wcieliła się debiutująca na ekranie Maria Blandzi. Jan Jakub Kolski bardzo chwali współpracę z młodą aktorką.
 

Marysia pochodzi z dobrej poznańskiej rodziny, to jest człowiek z kindersztubą. Konsumowaliśmy te rezultaty roboty rodzicielskiej i jakkolwiek to nie zabrzmi, są to rezultaty nieuważności pana Boga, który obdarzając Marysię talentami, dał jej ich trochę więc, może się zagapił. Spowodował to, że dziewczynka jest niezwykle utalentowana na wielu poziomach. Ona jest i akrobatką, i tancerką, i piosenkarką. Jest aktorką, a przy tym bardzo fajnym, skromnym, młodym człowiekiem – mówi Jan Jakub Kolski w rozmowie z agencją informacyjną Newseria Lifestyle.

Za rolę Maszeńki Maria Blandzi otrzymała Nagrodę Specjalną Jury 3. Festiwalu Aktorstwa Filmowego im. Tadeusza Szymkowa we Wrocławiu. Jej kreację docenili także krytycy, którzy uznali ją za najlepszy od lat dziecięcy debiut w polskiej kinematografii. Jan Jakub Kolski chętnie pracuje z dziećmi i przyznaje, że niemal zawsze jest zadowolony z efektów takiej współpracy. Reżyser uważa, że w pracy z dziecięcymi aktorami najważniejsza jest szczerość i zapewnienie im poczucia bezpieczeństwa. Dziecko musi czuć, że rola w filmie jest tylko chwilowym wejściem do świata dorosłych i nie oznacza końca dzieciństwa.

Staram się rozpoznać, z kim mam do czynienia, z jakim człowiekiem. Bo to, że on ma metr dziesięć wzrostu, czy metr, czy poniżej metra, to nie ma znaczenia. Tam jest świadomość, tam jest serduszko, tam są obserwacje na temat świata i trzeba się z tym spotkać, trzeba próbować to rozpoznać. Jak się dobrze rozpozna, to jest szansa na znalezienie tego szczególnego instrumentarium słów, komunikatów, sposobu patrzenia, które dają w efekcie takie zachowanie ekranowe, jakie jest potrzebne filmowi. Czyli najpierw musi być dobre rozpoznanie na poziomie ludzkim, dobra oferta, to musi być oferta o szczerości, oferta o niewchodzeniu w obszary zakazane, a wtedy jest odpowiedź – mówi Jan Jakub Kolski.

Prapremiera filmu Serce, serduszko miała miejsce w październiku podczas 30. Warszawskiego Festiwalu Filmowego. Na ekrany kin obraz wchodzi 21 listopada. Oprócz debiutującej Marii Blandzi na ekranie będzie można zobaczyć Julię Kijowską w roli opiekunki Maszeńki, Marcina Dorocińskiego jako ojca dziewczynki, oraz Borysa Szyca, Maję Komorowską i Franciszką Pieczkę. Jan Jakub Kolski zadedykował film tragicznie zmarłej przed kilkoma miesiącami córce Zuzannie.

Czytaj także

Kalendarium

Więcej ważnych informacji

Jedynka Newserii

Jedynka Newserii

Muzyka

Wiktor Dyduła: Znam osoby w branży muzycznej wypalone z powodu nadmiaru pracy. To, co kiedyś sprawiało im przyjemność, teraz jest zawodowym obowiązkiem

Artysta promuje obecnie swój najnowszy singiel zatytułowany „Szybkie tempo” i właśnie z taką prędkością od trzech lat podbija polski rynek muzyczny. Piosenkarz zdaje sobie jednak sprawę z tego, jakie wyzwania narzuca życie w ciągłym biegu, dlatego on sam, mimo że prężnie rozwija swoją karierę i czerpie ogromną radość ze śpiewania, od czasu do czasu zatrzymuje się i patrzy na to, co robi z innej perspektywy, by złapać tak potrzebny dystans. Wiktor Dyduła przyznaje bowiem, że w branży muzycznej nie brakuje osób, które skarżą się na zbyt duże obciążenie psychiczne i wypalenie zawodowe.