Mówi: | Alicja Węgorzewska, śpiewaczka operowa, dyrektor artystyczna Warszawskiej Opery Kameralnej Kamil Zdebel, Pollux Dawid Biwo, Jupiter Deda Cristina Colonna, reżyser, choreograf Francesco Vitali, scenograf Benjamin Bayl, dyrygent |
Warszawska Opera Kameralna po premierze „Castor et Pollux”. Prace nad spektaklem rozpoczęły się jeszcze przed pandemią
Premiera opery „Castor et Pollux” skomponowanej przez Jeana-Philippe’a Rameau była długo oczekiwana. Pierwotnie miała mieć miejsce w marcu 2020 roku. Plany Warszawskiej Opery Kameralnej pokrzyżowała jednak pandemia koronawirusa. Teraz udało się przygotować przedstawienie w międzynarodowym gronie, mimo trudności pandemicznych. – Spektakl zachwyca pięknem głosów i tańców barokowych, a wszystko zostało zrealizowane z ogromną pieczołowitością i atencją do szczegółu. Dzisiaj naprawdę trudno o takie dzieło – mówi Alicja Węgorzewska, śpiewaczka operowa i dyrektor Warszawskiej Opery Kameralnej.
– Pomysł na realizację opery „Castor et Pollux” pojawił się dzięki doskonałym relacjom między mną a dyrekcją Warszawskiej Opery Kameralnej, które nawiązaliśmy podczas pracy nad „Armide”. Rozglądaliśmy się za kolejnym projektem, który moglibyśmy realizować wspólnie, a po Lullym oczywistym wyborem wydawał się właśnie Rameau, który wspaniale łączy śpiew, technikę sceniczną i taniec. Minęło jednak sporo czasu, zanim ostatecznie podjęliśmy decyzję o wyborze tego arcydzieła – wspomina Deda Cristina Colonna, reżyser i choreograf.
– Rozpatrywaliśmy 10 tytułów – dodaje Alicja Węgorzewska. – Chcieliśmy wrócić do baroku francuskiego i pokazać muzykę Rameau, bo ona nie jest często grana. A historia Castora i Polluxa, braci, którzy muszą walczyć z miłością i o miłość kobiety i między sobą, jest chyba ponadczasowym tematem. A do tego można było wykorzystać XIV-wieczny projekt kart tarota włoskiego, na których Francesco Vitali, scenograf i kostiumolog, oparł swoją koncepcję. Scenografia zaskakuje zwłaszcza w scenie finałowej, ja nie zdradzam szczegółów, bo wszystko będzie można zobaczyć w realizacji telewizyjnej.
Jak zapowiada Francesco Vitali, widzowie będą zaskoczeni na wielu poziomach. Atmosfera z początku spektaklu stopniowo się zmienia i wszystko „otwiera się” aż do samego końca.
– Nie chcę zbyt wiele zdradzać, żeby nie psuć zaskoczenia widzom, ale staramy się przekształcić Warszawską Operę Kameralną w planetarium. Widownia znajduje się wewnątrz scenografii, w samym środku wydarzeń, aby pełniej zaangażować się w to, co dzieje się na scenie – tłumaczy. – Korzystamy z efektów multimedialnych. Scenografia ma dwa oblicza – typowej barokowej sceny technicznej, z ręcznie podnoszonymi i opuszczanymi skrzydłami, oraz sceny multimedialnej złożonej z różnego rodzaju projekcji wideo, w całej sali, także na suficie i ścianach. Dzięki temu widownia siedząca w sali może poczuć się częścią sceny.
Jak podkreśla scenograf, ponadczasowe przesłanie „Castor et Pollux” mówi o tym, że samorealizacja, czyli sięgnięcie przez człowieka gwiazd, możliwa jest tylko wówczas, gdy nasza boska postać pomaga tej śmiertelnej i wspólnie tworzą dojrzałą istotę ludzką. Sceniczne współistnienie śpiewu, muzyki i tańca to uniwersalny przekaz, który uświadamia widzom, że do realizacji każdego ważnego ludzkiego dzieła potrzebne jest połączenie wielu różnych języków.
O wyjątkowości „Castor et Pollux” mówi także Kamil Zdebel, śpiewak operowy, który zagrał Polluxa. Jego zdaniem praca nad operą nie należała do typowej w teatrze operowym, ponieważ jest to spektakl, który ma w sobie dużo elementów choreografii tanecznej, która jakby pokazuje słowa, które są śpiewane. Dlatego wiele ruchów trzeba było „nałożyć” na teksty. Trzeba bardzo pilnować tego, żeby wszystko zgrać w tempie z dyrygentem i żeby to się zgadzało z ruchem na scenie.
– Wcielając się w rolę Polluxa, musiałem sięgnąć do swoich własnych doświadczeń, bo wiele rzeczy na scenie bierze się z życia – dodaje Kamil Zdebel.
Podobnego zdania jest śpiewak operowy Dawid Biwo.
– Francuska opera jest bardzo trudną materią, szczególnie dla obcokrajowców, tzn. nie-Francuzów. Jest to specyficzny rodzaj kształtowania frazy, budowania napięcia w całej operze, więc jest to praca niełatwa, ale bardzo satysfakcjonująca – podkreśla.
Dyrygentem i kierownikiem muzycznym produkcji opery „Castor et Pollux” jest Benjamin Bayl.
– Rameau to wyjątkowy kompozytor z okresu francuskiego baroku, który łączył śpiew i taniec w bardzo szczególny sposób. Można powiedzieć, że proporcje między muzyką, tańcem i śpiewem są u niego niemal równe. Myślę, że szczególnie dla widzów jest to bardzo wyjątkowe połączenie. Rameau był też wielkim innowatorem, który dysponował niezwykłą wyobraźnią. Skomponował dużo znakomitej muzyki tanecznej, również do swojej opery. To coś naprawdę wyjątkowego – zauważa Benjamin Bayl.
– Wiem, że ten spektakl będzie sukcesem, bo powstał ogromnym nakładem pracy całego zespołu, nie tylko na poziomie koncepcyjnym, ale także podczas prób, wykonania, realizacji, doprowadzenia do szczęśliwego końca wielkich wyzwań scenograficznych przy tak małej scenie, która de facto nie ma zaplecza – podsumowuje Alicja Węgorzewska.
Czytaj także
- 2024-03-06: Enej: Współczesne kobiety muszą się mierzyć z nierównością w płacach i dostępie do stanowisk. Często stają przed trudnymi wyborami
- 2024-04-04: Enej: Poprzez płytę „Vesna” chcieliśmy dać fanom pewien powiew świeżości. Pierwszy raz stworzyliśmy duet z ukraińskim raperem
- 2024-03-12: Enej: Od dawna marzyliśmy o napisaniu piosenki do filmu. Na planie teledysku największe wrażenie zrobiła na nas Małgorzata Socha
- 2023-12-29: Sławomir i Kajra: Raczej nie dzielimy się naszym życiem prywatnym, ale w teledysku do utworu „Kolorowy film” jest dużo o nas. To podsumowanie ostatniej dekady naszego życia na scenie i za kulisami
- 2024-01-03: Sławomir i Kajra: Nowy rok przyniesie nową płytę Sławomira. Zaskoczymy też kilkoma singlami i teledyskami
- 2023-11-14: Michał Szczygieł: Na nowej płycie pokazuję swoje nowe twarze. Może to być zaskoczenie dla tych odbiorców, którzy do tej pory uwielbiali moje wesołe, radiowe utwory
- 2024-01-05: Michał Szczygieł: Czynnie uczestniczyłem we wszystkich pracach nad moją nową płytą. Pisałem teksty i muzykę, pełniłem rolę recenzenta, podsuwałem różne pomysły
- 2023-09-19: Marek Kaliszuk: Przede mną dwie premiery w teatrze. Do końca grudnia nie mam ani jednego wolnego weekendu
- 2023-08-21: Mateusz Damięcki i Adam Woronowicz: W polskim kinie brakuje dobrych filmów familijnych. Nasza nowa produkcja ma ogromną szansę skraść serca całych rodzin
- 2023-04-25: Julia Kamińska: Debiutuję jako autorka tekstów do moich piosenek, sama napisałam też scenariusz do teledysku. Daje mi to niezwykłe poczucie wolności
Kalendarium
Więcej ważnych informacji
Jedynka Newserii
Jedynka Newserii
Teatr
Edyta Herbuś: Teraz mam taki moment obfitości, że mogę wybierać role, które są dla mnie najciekawsze. Ale na pewno muszę sobie zafundować reset, żeby utrzymać równowagę w życiu
Tancerka lubi wypoczywać aktywnie. Po intensywnym okresie w pracy najpierw daje sobie jednak chwilę na złapanie oddechu i szybką regenerację, a dopiero później rusza na podbój danej okolicy. Edyta Herbuś zaznacza, że często decyduje się na pasjonujące wyprawy, dzięki którym może zwiedzać i poznawać urokliwe zakątki świata. Ale zdarza się również tak, że wybiera beztroskie wakacje na plaży pod palmami. Tegoroczny urlop będzie jednak krótki.
Media
Wojciech „Łozo” Łozowski: Wziąłem już udział w większości fajnych dużych formatów telewizyjnych. Dostaję też wiele paździerzowych propozycji i je staram się odrzucać
Wokalista miał już okazję uczestniczyć w takich produkcjach jak: „Taniec z gwiazdami”, „Must Be The Music. Tylko muzyka”, „Azja Express”, „Lego Masters” i „Pokonaj mnie, jeśli potrafisz”. Jak podkreśla, bardzo ceni oryginalne projekty telewizyjne, bo dzięki nim może przeżyć wyjątkowe przygody i nauczyć się czegoś nowego. Dlatego też nie wyklucza, że gdy padnie kolejna ciekawa propozycja, znów weźmie udział w podobnym projekcie.
Firma
Przedsiębiorcy chcą mieć wszystkie produkty finansowe i biznesowe na jednej platformie. W takie rozwiązania inwestują banki i firmy leasingowe
Niemal 70 proc. mikro-, małych i średnich firm chciałoby mieć zgromadzone wszystkie produkty finansowe na jednej platformie – wynika z raportu EFL „Cyfrowa (r)ewolucja na rynku leasingu. Pod lupą”. Dodatkowo chętnie korzystaliby w jej ramach z usług ułatwiających prowadzenie biznesu, jak wsparcie księgowe, prawne, możliwość załatwienia sprawy urzędowej, rezerwacji noclegu na podróż służbową czy zakupu pakietu usług medycznych. Nad takimi hubami dla przedsiębiorców intensywnie pracują zarówno banki, jak i firmy leasingowe. Takie narzędzie udostępnili właśnie Credit Agricole i Grupa EFL.