Newsy

Coraz więcej Polaków traktuje fetyszyzm jako urozmaicenie życia seksualnego

2015-04-21  |  06:40
Mówi:Agata Loewe
Funkcja:seksuolog z Instytutu Pozytywnej Seksualności
Firma:ekspertka programu „Seks bez tajemnic” w TLC
  • MP4
  • Fetyszyzm jest najbardziej pospolitym zaburzeniem preferencji seksualnych, wciąż jednak budzącym dużo kontrowersji. Zdaniem seksuologów coraz więcej Polaków traktuje go jako sposób na urozmaicenie życia seksualnego. Do najpopularniejszych fetyszy należą buty, stopy i bielizna.

    Fetyszyzm polega na uzyskiwaniu satysfakcji seksualnej głównie lub wyłącznie w wyniku kontaktu z obiektem pobudzającym, czyli fetyszem. Obiektem tym może być zarówno przedmiot, np. buty, jak i osoba, miejsce lub zapach. Fetyszyzm może stać się dewiacją w momencie, gdy do osiągnięcia satysfakcji seksualnej fetyszyście wystarcza sam przedmiot, a obecność partnera przestaje być konieczna. Z badań naukowców z Uniwersytetu Bolońskiego wynika, że najpopularniejszym fetyszem są buty i stopy do fascynacji butami przyznało się 64 proc. badanych internautów, stopami fascynuje się natomiast 47 proc. ankietowanych. Na kolejnych miejscach znalazły się m.in. bielizna, włosy, tatuaże i pępki.

    – Wielu Polaków odnajduje się w świecie fetyszy, tylko rozumie je trochę inaczej niż tradycyjna seksuologia – traktuje fetysze nie jako bodziec niezbędny do zaistnienia podniecenia, ale coś, co podkręci atmosferę, coś, co spowoduje, że seks będzie atrakcyjniejszy. Może to być np. strój, akcesorium erotyczne, pozycja albo część ciała. Dla kobiety mogłyby to być plecy, pośladki lub dłonie męskie – mówi dr Agata Loewe, seksuolożka z Instytutu Pozytywnej Seksualności, ekspertka programu „Seks bez tajemnic” w TLC, w rozmowie z agencją informacyjną Newseria Lifestyle.

    Fetyszystkami mogą być zarówno kobiety, jak i mężczyźni, choć przypadłość ta zdecydowanie częściej dotyka panów. Zdaniem seksuologów nie istnieje skończona lista fetyszy. Człowiek może bowiem nadać erotyczne znaczenie każdemu przedmiotowi, części ciała albo aktywności. Większość popularnych fetyszy, np. buty na wysokim obcasie lub pończochy, nie wiąże się ze społecznym tabu. Zdarzają się jednak specyficzne zachowania seksualne, jak fetyszyzacja okaleczonego bądź zdeformowanego ciała, brzucha ciężarnej kobiety lub moczu, które przeciętny człowiek uznaje za dewiację.

    – Fetyszami, które mogą bardziej bulwersować w Polsce i na świecie, są takie, za sprawą których dochodzi do uszkodzenia ciała albo kiedy osoba identyfikuje się z jakimś przedmiotem i traktuje swoje ciało jak ten przedmiot. Myślę tu o ludzkich popielniczkach, czyli osobach, które chcą by gaszono na nich papierosy. To może wyglądać bardzo drastycznie, jednak musimy pamiętać o tym, że dana osoba się na to godzi, a wręcz jej wolą jest to, by ktoś jej to zrobił – mówi dr Agata Loewe.

    Zdaniem seksuologów o normalnych zachowaniach seksualnych można mówić dopóki żadna ze stron nie odczuwa dyskomfortu związanego ze specyficznymi upodobaniami partnera. W relacjach seksualnych wiele zależy od ustalenia normy partnerskiej, określającej zachowania dozwolone lub nie. Dotyczy to zarówno sformalizowanych związków, jak i krótkotrwałych relacji opartych wyłącznie na seksie. O patologii można mówić dopiero w momencie, gdy jedna ze stron sprawia partnerowi cierpienie zarówno fizyczne, jak i psychiczne lub w przypadku, gdy preferencje seksualne uniemożliwiają stworzenie i utrzymanie związku z drugą osobą.

    Myślę, że Polacy mają dosyć dużo finezji i wyobraźni. Wiele par trzyma w tajemnicy fakty na temat tego, w jakie aktywności się angażują, zwłaszcza, jeżeli ta aktywności w jakiś sposób wychodzą poza to, co jest tradycyjnie nazywane normą – mówi dr Agata Loewe.

    Fetyszyzm będzie jednym z tematów poruszanych w nowym programie w telewizji TLC „Seks bez tajemnic”. Prowadząca program Marta Szulawiak-Turska zabierze widzów w miejsca, o których istnieniu wielu z nich nie miało pojęcia. Spróbuje ich także przekonać, że nie ma jednej definicji seksu. Seria „Seks bez tajemnic„ składać się będzie z czterech odcinków, w których poruszone zostaną takie problemy, jak seks osób starszych, poliamoria, sprzedawanie dziewictwa. Program będzie można oglądać w każdą środę o godz. 22.30. Pierwszy odcinek już 22 kwietnia.

    Czytaj także

    Kalendarium

    Więcej ważnych informacji

    Jedynka Newserii

    Jedynka Newserii

    Żywienie

    Filip Chajzer: Jestem samozwańczym królem kebaba. Miałem już ponad 700 zapytań o franczyzę i za dwa–trzy lata będzie to bardzo poważny biznes

    Dziennikarz zamienił studio telewizyjne na budkę z kebabami i jak przekonuje, była to jedna z najlepszych decyzji w jego życiu zawodowym. Nie przejmuje się więc drwinami kolegi po fachu z TVN-u, za nic ma jakiekolwiek głosy krytyki i nie ogląda się na innych, tylko robi swoje. Wierzy bowiem, że ten biznes ma sens i szybko odniesie sukces w branży fast food. Filip Chajzer zdradza, że jego pomysł natychmiast odbił się szerokim echem. Po wyjątkowy przysmak do food trucka ustawiają się długie kolejki klientów i już teraz ma siedemset zapytań o franczyzę.

    Zdrowie

    Mikołaj Roznerski: W wieku 40 lat zrozumiałem, że powinienem regularnie się badać. Mam dziecko i chcę jak najdłużej żyć w zdrowiu

    Aktor wspomina, że jakiś czas temu ani myślał o profilaktyce. Regularne badania spychał na margines, bo był przekonany, że jeśli dobrze się czuje i jest aktywny, to nie ma powodu do obaw. W końcu zrozumiał jednak, że nie tędy droga. Aby zachować dobre zdrowie, a w przypadku choroby móc błyskawicznie zareagować i rozpocząć leczenie, trzeba się badać. Teraz Mikołaj Roznerski zachęca też innych nieprzekonanych do tego, by zmienili podejście i nie zapominali o kontroli swojego organizmu.

    Konsument

    Polacy coraz częściej rezygnują z mięsa na rzecz roślinnych zamienników. Blisko połowa próbowała już produktów tego rodzaju

    Już 24 proc. polskich konsumentów identyfikuje się jako fleksitarianie, a 6 proc. stosuje dietę roślinną – wynika z raportu ProVeg „Plant-Based Food in Poland”. Choć pod względem spożywanego mięsa wciąż plasujemy się w europejskiej czołówce, to ponad 40 proc. Polaków je go mniej niż rok wcześniej. – Potencjał rozwoju rynku roślinnych alternatyw w Polsce jest bardzo duży, zwłaszcza że rośnie świadomość o potrzebie ograniczenia mięsa – ocenia Marcin Tischner, public affairs coordinator w ProVeg.