8 najpiękniejszych włoskich miasteczek – nieskończenie wiele historii.
Przemierzając alpejskie górskie wioski, nie sposób oderwać wzroku od niezwykłej architektury noszącej ślady dawnej kultury i symboli sakralnych. Pamięć o pierwszych osadnikach zachowała się w kilku wyjątkowych miejscach. Romantyczna wioska, miasto rządzone przez krasnoludy czy osada położona ponad chmurami – to właśnie tam, czas zatrzymał się dekady temu. Niedawno listę najpiękniejszych włoskich osad w Trentino wzbogaciły Luserna oraz Pieve Tesino. Teraz jest już ich osiem.
Nowe perełki wśród najpiękniejszych włoskich miasteczek w Trentino
1. Luserna – cymbryjska wyspa
Gdy w pierwszych promieniach słońca, z mgieł spowijających Valle dell’Astico wyłania się garstka domków, osada wygląda jakby, unosiła się w powietrzu. Przekraczając skraj miasteczka przenosimy się do innego świata, którego granice wyznacza jedynie krawędź skalnego brzegu usytuowana na zachodzie. Bezkres na horyzoncie mieni się alpejską paletą barw, w której łatwo się zatopić. Tak prezentuje się Luserna, górska osada położona na wysokości 1333 m n.p.m. na południowy zachód od Trydentu. Otoczenie rozległego alpejskiego pastwiska i odizolowanie od innych miejscowości przywodzi na myśl wyspę. Dzieje się tak nie tylko z powodu wyjątkowego położenia, ale również za sprawą dawnej odmiany języka bawarskiego, którym posługuje się 90% mieszkańców osady. Jest to ostatnie miejsce w regionie, w którym tak licznie usłyszymy poprawnie używany język cymbryjski.
Jednym z ważniejszych przystanków na drodze do poznania osady jest wizyta w Ośrodku Dokumentacji Lusérny (Dokumentationszentrum Lusérn), mieszczący się w niemieckiej, dziewiętnastowiecznej szkole, będącej siedzibą muzeum z oddziałami poświęconymi historii i tradycjom, lokalnej faunie, piecom hutniczym z epoki brązu oraz I Wojnie Światowej (właśnie na plac i na kościół w Lusernie spadły o poranku 25 maja 1915 roku, pierwsze włoskie bomby zrzucone na terytorium Cesarstwa Austro-Węgierskiego). Kolejny to Dom-muzeum „Haus von Prükk” - symbol tradycji tej mniejszości. Powstał on dzięki odrestaurowaniu zabytkowej chaty maso, w której zachowały się w stanie niemal nienaruszonym wszystkie cechy wiejskiego, dziewiętnastowiecznego domostwa.
2. Pieve Tesino – wspomnień czar
Pieve Tesino rozciąga się na południowych połaciach dzikiego wzniesienia Monte Silana. U swych stóp ma piękne dorzecze Tesina o morenowych wzgórzach. Pieve zawdzięcza swą nazwę obecnemu w dolinie od niepamiętnych czasów kościołowi Chiesa Pievana (samo słowo, pochodzące z łacińskiego plebe odpowiada naszym plebaniom). Jest znana jako miasto rodzinne malarza Alcide De Gasperi (1881-1954), któremu poświęcono Muzeum Casa Degasperi. Zabudowania o pastelowych barwach stoją wdzięcznie na naturalnych tarasach, połączonych między sobą wąskimi i niekiedy wciąż wybrukowanymi uliczkami. Sercem osady jest Piazza Maggiore, na której stoi dumnie „dama delle fonti” (pani źródeł), zabytkowa fontanna o kształcie ośmiokąta, wykonana z czerwonego kamienia.
Budynki i portale przechowują świadectwo intensywnej przeszłości miasteczka, sięgającej aż XV wieku. Museo per via mieszczące się w Casa Buffa Giacantoni odgrywa główną rolę w ochronie wspomnień wędrownych sprzedawców, którzy ze swoimi artystycznymi drukami docierali do najodleglejszych zakątków świata, by tam zakładać sklepy, a nawet wydawnictwa. Muzeum opowiada historię z dwóch różnych perspektyw – tych, którzy wyruszali by szerzyć kulturę społeczeństwa oraz ich rodzin, pozostawionych w osadzie. Piękna i długa historia miasteczka z pewności zasługuje na odkrycie, a wraz z nią smaki Tesino. Typowym przysmakiem jest „le Verde”, kiszona kapusta, podawana na ciepło i zimno.
To co najlepsze w Trentino – małomiasteczkowi faworyci
3. San Lorenzo – osada dobrostanu
Podążając za typowymi kamiennymi fontannami, freskami i motywami kultury sakralnej na domach, arkadach, stodołach i drewnianych galeriach, gdzie wciąż suszą się kolby kukurydzy albo orzechy włoskie, czy stosy drewna zamienione na dzieła sztuki można dotrzeć do San Lorenzo – osady dobrostanu. Miejsce położone u stóp Dolomitów Brenty powstało z połączenia siedmiu Willi: Berghi, Pergnano, Senaso, Dolaso, Prato, Prusa i Glolo. Charakterystycznymi dla centrum miasta elementami są kapliczki wotywne oraz osiemnastowieczny, niedawno odnowiony, budynek Casa Osei, który gości w swych murach stałą wystawę etnograficzną. San Lorenzo skłania do zatrzymania się, przemyśleń i zażywania relaksu. W miasteczku działają mistrzowie jogi i inni specjaliści do spraw dobrostanu.
4. Rongo – spotkanie z dawnymi wierzeniami
Jadąc w górę w kierunku płaskowyżu Bleggio docieramy do Rango. Już na wstępie rzuca się w oczy monumentalna budowla mieszkalna „Portech de la Flor”, wzór dla wszystkich innych „porteghi” (rodzaj przedsionków), które z biegiem czasu stały się dekoracją miasta. Prawdziwa kwintesencja wiejskiej architektury Giudicarie, przejawia się poprzez arkady, piwnice, korytarze, wielkie fontanny i kamienne ogrodzenia, brukowane ulice i stare domy. Kilkuminutowy spacer dzieli osadę Rango od malowanej wioski Balbido, gdzie domy przyciągają uwagę kolorowymi muralami, a stare legendy o czarownicach niosących nieurodzaje i klęski żywiołowe, ożywają jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki.
5. Canale di Tenno – wiejski szyk
Średniowieczna osada Canale di Tenno z chlubną wiejską przeszłością liczącą sobie stulecia to kolejna perełka na liście. Można tutaj przechadzać się brukowanymi dróżkami, wijącymi się pośród charakterystycznych sklepień starych kamiennych domów, pod łukami, arkadami i masywnymi ścianami, łączącymi ze sobą domy. Jednym z ważnych miejsc w osadzie, wartym odwiedzenia jest Dom Artystów „Giacomo Vittone”, w którym od marca do grudnia odbywają się wystawy i wydarzenia artystyczne.
6. Bondone – osada nad chmurami
Znajdujemy się w wysuniętej najdalej na południe gminie Valle del Chiese, położonej nad Jeziorem d'Idro, na granicy z Lombardią. Wizyta w Bondone to swoista podróż w czasie, do dalekiej i trudnej przeszłości osady. Przejście wrót czasu odbywa się tu podczas spaceru bardzo wąskimi uliczkami, wzdłuż ścieżek przechodzących w strome stopnie między domami, dotknięcia suchych kamiennych ścian pokrytych mchem, czy podziwiania fresków, zdobiących niektóre domy, takie jak „Madonna Enthroned” (z XVI wieku). Mieszkały tu wówczas rodziny węglarzy - miasteczko jednak wypełniało się ludźmi tylko przez cztery miesiące, by na resztę roku przeistaczać się w pustkowie pogrążone w ciszy. Zgodnie z ta historią wśród lokalnych społeczności Bondone znane jest pod nazwą wioski węglarzy.
7. Mezzano – romantyczna, drewniana wioska z widokiem na Dolomity
Wioska Mezzano leży w dolinie Primiero, pełnej artystycznej drewnianej architektury wpisanej w panoramę Dolomitów. Jest rezerwuarem życia alpejskiego i niewyczerpaną kopalnią pomysłów, które materializują się przed zwiedzającym w najbardziej ukrytych zakamarkach tego tętniącego życiem, wyjątkowego muzeum pod gołym niebem. Aby zwiedzić to miejsce, wystarczy po prostu przejść się ścieżkami tematycznymi, które zachęcają do wyszukiwania w zakamarkach między domami wspomnień dawnej wsi. Jednak przede wszystkim warte uwagi są słynne stosy drewna, które dzięki inicjatywie Cataste & Canzei nabierają tu walorów sztuki.
8. Vigo di Fassa – u stóp zamku króla krasnoludków Laurino
Vigo di Fassa, leży u stóp Catinaccio (Rosengarten). Jest to jedna z głównych grup górskich Dolomitów, wpisanych w poczet Dziedzictwa Ludzkości UNESCO, które za sprawą tworzącego je podwójnego węglanu wapnia i magnezu, odbijają kolory zachodzącego i wschodzącego słońca, mieniąc się odcieniami różu przechodzącego w fiolet. Jak głosi legenda, była to również siedziba króla krasnoludków Laurino, który zamienił swój piękny ogród różany w skały. Vigo di Fassa to przede wszystkim kolebka kultury ladyńskiej. W miasteczku znajduje się Muzeum Ladyńskie, którego zbiory stanowią skarbnicę dziedzictwa kultury materialnej i tradycji Ladynów z Doliny Fassa. W skład Vigo wchodzi Tamiòn, małe osiedle, położone 4 km od miasta, gdzie wśród domów ze starymi stodołami, wznosi się malutki kościół pod wezwaniem Świętej Trójcy. Z kolei gotyckie sanktuarium pod wezwaniem Santa Giuliana to jedno z najstarszych obiektów sakralnych w dolinie. Jego wnętrze zdobi drogocenny cykl fresków z XV wieku, a Święta Julianna jest patronką doliny Val di Fassa. Obiekt wznosi się w miejscu dawnego kultu Doss del Ciaslìr, z którym wiążą się procesy o czary, będące dramatyczną i bolesną kartą w historii społeczności doliny z lat 1627-28.
Więcej informacji na stronie: https://www.visittrentino.info/

Smart travel w 5 krokach. Jak wypocząć i nie przepłacić?

Polacy rezerwują wczasy na ostatnią chwilę

Linie lotnicze Corendon Airlines świętowały 20. lecie działalności podczas spektakularnej Gali w Antalya Cosmos Theatre
Więcej ważnych informacji
Jedynka Newserii

Jedynka Newserii

Podróże

Beata Pawlikowska: Babia Góra to jest teraz moje ulubione miejsce w Polsce. Jest w niej coś magicznego, więc marzę o tym, żeby tam wrócić
Podróżniczka przyznaje, że majowa wyprawa na Babią Górę mimo kiepskiej pogody okazała się niezwykle ekscytującą przygodą. W prognozach na ten dzień miało być 20 stopni ciepła i dużo słońca, natomiast kiedy wyszła na szlak, padał deszcz, deszcz ze śniegiem i grad, a termometry pokazywały zaledwie kilka stopni powyżej zera. Beata Pawlikowska cieszy się jednak, że nie zniechęciła się taką aurą, bo ta wędrówka zadziałała na nią niezwykle kojąco.
Ochrona środowiska
Przebywanie w lesie pozytywnie wpływa na zdrowie. Kąpiele leśne stają się coraz popularniejsze

Zażywanie kąpieli leśnych ma pozytywne oddziaływanie na zdrowie człowieka, zarówno w aspekcie psychicznym, jak i w zakresie wzmacniania układu odpornościowego. Badania naukowe wykazały między innymi, że taka forma odpoczynku przyczynia się do zwiększenia produkcji i aktywności podstawowych komórek układu immunologicznego, spełniających ważną rolę w walce z wirusami i nowotworami. Polacy coraz lepiej zdają sobie sprawę z tego dobroczynnego wpływu, dlatego rośnie popularność kąpieli leśnych.
Podróże
Dorota Gardias: Jeżeli w wakacje chcemy mieszkać w luksusowym hotelu, korzystać ze SPA i jeść na mieście, to na pewno będzie drogo. Za niewielkie pieniądze również można się świetnie bawić

Pogodynka przyznaje, że bardzo ceni sobie czas spędzony z bliskimi, kontakt z naturą i zdrowy styl życia. Poza tym jest lokalną patriotką, dlatego też tegoroczny urlop postanowiła spędzić w swoich rodzinnych stronach – na Roztoczu, by jeszcze bardziej poznać tę niezwykle urokliwą część Polski. Dorota Gardias uważa, że można dobrze się bawić, korzystać z atrakcji i przywieźć z wyjazdu wiele niezapomnianych wrażeń, nie wydając na to majątku. Tym razem zaplanowała spływy kajakowe, jazdę konno, rowerowe wyprawy oraz podążanie śladami historii. Gdyby trzeba było spać pod namiotem, nie miałaby nic przeciwko.