Anoreksja drzemie w genach. Zbliża się Światowy Dzień Walki z Anoreksją
– Anoreksja to choroba bardzo czuła na płeć – mówi psychodietetyk Mikołaj Choroszyński. – Nawet 96 proc. chorujących to kobiety, u których choroba ujawniła się w trakcie dojrzewania. Na anoreksję choruje się całe życie, nie można się z niej całkowicie wyleczyć. Większość osób anorektycznych nigdy nie otrzyjmuje jednak diagnozy i nie podejmuje terapii. 6 maja przypada Światowy Dzień Walki
z Anoreksją, czyli choroby, o której wiemy coraz więcej.
Jak podkreśla ekspert, anoreksja to przypadłość bagatelizowana i trywializowana, podczas gdy spełnia wszystkie znamiona choroby śmiertelnej, nieuchronnie prowadząc do zagłodzenia lub poważnego spadku jakości życia czy rozwoju chorób współistniejących jak niewydolność serca. Anoreksji towarzyszy również tabu, które skutecznie powstrzymuje osoby chore przed szukaniem pomocy. Tymczasem anorexia nervosa, czyli jadłowstręt psychiczny, towarzyszy ludzkości od zawsze. Motywacją nie musi być obsesja szczupłej sylwetki. Specjaliści odnajdują anoreksję również u historycznych postaci, w tym u duchownych, dla których głodzenie się miało charakter przyjęcia pokuty, jak np. w przypadku św. Katarzyny ze Sieny. U osób starszych diagnoza często ma związek
z depresją i utratą chęci do życia.
Anoreksja kojarzona jest przede wszystkim z destrukcyjną rolą mediów masowych powielających model bardzo szczupłej sylwetki. Internalizowany przykład przeradza się w presję społeczną, która popycha nastolatki w kierunku głodzenia się. Okazuje się jednak, że behawioralny czynnik choroby nie stanowi jedynej odpowiedzi, a zgodnie z tezą przyjętą i rozwijaną przez specjalistów anoreksja jest schorzeniem dziedzicznym, przekazywanym po linii kobiecej.
– Środowisko odchodzi już od stricte kulturowych przyczyn choroby. Obecnie szacuje się, że nawet połowa chorych anoreksję odziedziczyła ją po swoich przodkach. Eksperci wiążą to z płciową różnicą
w funkcjonowaniu układu serotoninergicznego, a dalej – poziomem serotoniny. Do dyskusji należy włączyć również epigenetykę, czyli wpływ środowiska i naszych zachowań na zmiany w obrębie genomu i jego dalsze przekazywanie potomstwu – tłumaczy Mikołaj Choroszyński.
Nie oznacza to jednak, że czynnik behawioralny pozostaje obojętny. Podczas terapii z osobą chorą specjalista wraca do jej dzieciństwa, szukając problematycznych sytuacji, które mogą wiązać się z późniejszym jadłowstrętem. Często są to brak akceptacji, alienacja rodzicielska i próba zwrócenia na siebie uwagi przez dziecko.
Psychodietetyk stwierdza, że prawidłowe rozpoznanie anoreksji jest relatywnie proste. Do podstawowych objawów należy zaliczyć spadek masy ciała, niższe tętno oraz temperatura, pogarszający się stan włosów, cery i paznokci, spadek odporności, obniżony poziom cukru inaczej hipoglikemia i lipidów w tym cholesterolu. Waga i BMI poniżej 18 punktów nie musi stanowić wyznacznika, ponieważ anoreksja dotyczy także osób otyłych, szczególnie po operacjach bariatrycznych, np. zmniejszeniu rozmiarów żołądka. Dodatkowo osoby chore na anoreksję mogą okresowo przechodzić epizody bulimiczne. To jednak nie wszystko. O anoreksji mówi również zachowanie osoby chorej.
– Możemy wyodrębnić charakter neurotyczny, pełen niepokoju, dla którego wszystko jest albo-albo. Zawsze się do kogoś porównują, często do innych anorektyczek. Dodatkowo osoby chore cechuje perfekcjonizm. Zauważalny jest tzw. punktowy styl jedzenia, czyli bardzo poukładany, restrykcyjnie realizowany plan. Punktowy styl jedzenia jest charakterystyczny dla sportowców – jeśli powiesz im, że na dany posiłek ma przypadać 30 g pieczywa i banan o wadze 200 g, to oni dokładnie tyle zjedzą. Dla chorych na anoreksję to jest pół jabłka rano i pół jabłka wieczorem. Trzymają się swojego planu, nawet jeżeli całe ciało krzyczy, żeby przestać – mówi ekspert.
Przeciwieństwiem punktowego stylu jedzenia jest styl przedziałowy występujący u cierpiących na bulimię. Cechuje się dużą przypadkowością i spontanicznością, a o tym co i kiedy trafi na talerz, decyduje impuls i zmienny apetyt. Jak podkreśla Mikołaj Choroszyński, już podczas konsultacji łatwo zauważyć, czy pacjent jest typowym „punktowcem” czy „przedziałowcem”. Często rzutuje to na inne elementy jego życia, dlatego podczas gdy „przedziałowiec” prawdopodobnie spóźni się na spotkanie lub będzie próbował zmienić jego termin, osoba punktowa zjawi się punktualnie lub przed czasem.
– Prostym elementem terapii może być celowa zmiana godziny wizyty. To sposób, aby pokazać osobie chorej, że zmiana planów nie musi być czymś złym i powiedzieć jej: „Zobacz, nic się nie stało” – dodaje.
Anoreksja jest nieuleczalna, dzięki terapii można jednak ją wyciszać, ucząc mechanizmów codziennego radzenia sobie z chorobą. Większość chorych nigdy nie rozpoczyna jednak współpracy ze specjalistą, narażając swoje życie nie tylko w wyniku zagłodzenia, ale również samobójstwa, które może dotyczyć nawet 1 na 5 przypadków choroby, co należy łączyć z wysokim procentem współwystępowania depresji. To skutek towarzyszącego anoreksji tabu, które powstrzymuje osoby chore przed szukaniem profesjonalnej pomocy. – Na szczęście powstaje coraz więcej oddolnych grup wsparcia, grup pomocowych, często działających bezpłatnie i z zachowaniem pełnej anonimowości. Nie zastąpią one psychoterapii i ścisłej współpracy z dietetykiem, jednak dla chorej stanowią duży krok naprzód – podsumowuje Choroszyński.
Suplementacja na nowy rok - kilka ciekawych propozycji
Filary pielęgnacji skóry atopowej
Zimowe kontuzje – jak ich uniknąć? Porady ortopedy
Kalendarium
Więcej ważnych informacji
Jedynka Newserii
Jedynka Newserii
Uroda
Adam Kszczot: Moja żona została mistrzynią świata w makijażu permanentnym. Trochę się też do tego przyczyniłem
W trakcie swojej kariery sportowej lekkoatleta specjalizujący się w biegu na 800 m odniósł wiele sukcesów i zdobył medale na najważniejszych międzynarodowych zawodach. Ale jak się okazuje, w domu nie jest jedynym mistrzem. Jego żona bowiem również może się poszczycić tytułem mistrzyni świata, ale nie w sporcie. Renata Kszczot specjalizuje się w microbladingu, czyli metodzie makijażu permanentnego brwi. Olimpijczyk jest niezwykle dumny z osiągnięć partnerki, wspiera ją i stwarza jej przestrzeń potrzebną do rozwijania pasji. W zamian za to ona wprowadza go w tajniki swojej pracy.
Gwiazdy
Iga Baumgart-Witan: Mama nie pozwoliła mi na udział w programie „Mistrzowskie pojedynki”. Zdecydowałam się i już pierwszego dnia marzyłam, żeby wrócić do domu
Biegaczka nie ukrywa, że miała kilka momentów zwątpienia w kwestii swojego udziału w programie „Mistrzowskie pojedynki. Eternal Glory”. Po obejrzeniu zajawki zagranicznej edycji zrozumiała bowiem, jak wymagające mogą być konkurencje, i nie była do końca przekonana, czy sobie z nimi poradzi. Oliwy do ognia dolała jej mama, która absolutnie nie godziła się na ten wyjazd. Mimo wątpliwości Iga Baumgart-Witan postanowiła jednak stawić czoła trudnościom i zmierzyć się z wyczerpującymi wyzwaniami, ale jak zaznacza – nic za wszelką cenę.
Media
Iwona Guzowska: W programie „Mistrzowskie pojedynki" jest kilka osób stricte nastawionych na rywalizację. Chciały jak najwyżej zajść i szły po trupach do celu
Mistrzyni świata w kickboxingu z entuzjazmem wspomina swój udział w programie „Mistrzowskie pojedynki. Eternal Glory”, bo jak podkreśla, okazał się dla niej wyjątkowo cennym doświadczeniem. Realizując poszczególne zadania, sportowcy musieli bowiem stawić czoła nie tylko rywalom, ale i własnym ograniczeniom. Iwona Guzowska zdradza też, że niektórzy uczestnicy byli mocno zdeterminowani. Nie ukrywali, że przyjechali po to, żeby wygrać, i nie dawali sobie żadnej taryfy ulgowej.