Bogdan Olewicz o współpracy z zespołem Budka Suflera.
Agencja Face It
ul. Bagatela 10 lok. 31
00-585 Warszawa
m.polawska|agencjafaceit.pl| |m.polawska|agencjafaceit.pl
+22 241 12 36
https://agencjafaceit.pl/
Budka Suflera odchodzi jubileusz 50-lecia istnienia. To niepowtarzalna okazja do wspomnień, refleksji. O swoiste podsumowanie dotychczasowej współpracy z zespołem pokusił się Bogdan Olewicz – autor wielu niepowtarzalnych tekstów, które swoją muzyką opatrzył np. założyciel Budki Suflera Romuald Lipko.
Jak współpracuje się z takimi żyjącymi legendami jak muzycy Budki Suflera? „Jednym słowem – fantastycznie… i kolorowo! Ogólnie współpracuje się podobnie jak 10-20 lat temu, czyli nadal się przyjaźnimy, nadal się nawzajem rozumiemy i doceniamy radość wspólnego tworzenia nowych utworów, pomimo tego, że czas nie stoi w miejscu i wiele rzeczy w nas samych i w naszych relacjach z innymi ulega zmianom. Świat za oknem zmienia się mniej lub więcej każdego dnia. I czasy są coraz trudniejsze.”- stwierdza bez wahania Bogdan Olewicz, po czym dodaje:
„Dla mnie Budka Suflera to jedna z tych wielkich kapel, taki zespół rockowych gigantów, który trwa niezmiennie na scenie od kilku dekad. Obok Perfectu, Manaamu, Republiki, Kultu czy Lady Pank to jedna z najznakomitszych polskich formacji. Patrząc z dystansu tych 50 lat działalności, dla mnie Budka to kapela z tej półki co ProcolHarum, Dire Straits, Eagles, czy Foreigner.”
Niezapomniane kompozycje
Który utwór zapadł jego współtwórcy najbardziej w pamięć? Bogdan Olewicz zaznacza, że kolejność jest przypadkowa, jednak praktycznie jednym tchem wymienia tytuły: “Czas wielkiej wody”, „To nie tak miało być”, „Ratujmy co się da”, Tajemnicza siła”. Z każdym z tych utworów wiąże się jakaś historia oraz ładunek emocjonalny, który wpłynął zarówno na tekst jak i warstwę muzyczną. Czasem, jak w przypadku „Ratujmy co się da” powstanie utworu podszyte było zdrową zazdrością: „Pierwotnie nosił tytuł „Kalejdoskop”. Zawsze zazdrościłem Markowi Knopflerowi sztuki pisania takich genialnych piosenek, których słucha się jak zaśpiewane fascynujące literackie opowiadanie. Bardzo chciałem napisać taką trochę filmową opowieść, jak to Knopfler lub Paul Simon potrafi. Taką opowieść z wieloma barwnymi szczegółami, z linearnym rozwojem narracji w czasie, oczywiście z wątkiem miłosnym, ale ze zwrotami akcji i szczęśliwym zakończeniem, nie tracąc przy tym dynamiki opisywanej sytuacji. I nadarzyła się taka okazja, gdy lata temu dostałem muzyczne rybki od kolegów z Lublina. Udało się. W tym napisanym utworze opowieść dynamiki nie traci, ponieważ główna narracja ma miejsce w trakcie jazdy autem, i to z otwartym dachem. Jakby kamera zaglądała do środka samochodu i rejestrowała monolog bohatera i narratora.”- wspomina Bogdan Olewicz.
Najnowsze dziecko Budki Suflera
„Zazwyczaj ostatnia rzecz, która powstanie jest bliska memu sercu i tak zapewne kilka miesięcy będzie. Jesteśmy w trakcie kończenia pracy studyjnej nad nową piosenką Budki, która nosi tytuł “Licznik” – zdradza auto tekstu tegoż utworu.
„To poważna pieśń na kilka głosów. Tym razem jest to kompozycja Mietka Jureckiego – tego dynamicznego basisty z kucykiem. Ten tytułowy licznik jest symbolem egzystencjalnego lęku, niepokoju, bo żyjemy w dosyć, co tu ukrywać, dziwnym i niespokojnym czasie. Takie to niewesołe myśli towarzyszyły mi przy pisaniu tekstu do utworu “Licznik”. Być może poruszą one osoby, które będą utworu słuchały - bo nasz licznik tyka.” – przyznaje, po czym podsumowuje: „Dla mnie to duża przyjemność, a jednocześnie zaszczyt, pisać dla takiej wielkiej, legendarnej kapeli jak Budka Suflera i z nimi nadal tworzyć nowe utwory, pomimo tego, że lidera-założyciela, Romka Lipki, już z nami nie ma. Myślę, że w Budce, pomimo kolejnych zmian składu jest nadal wielki potencjał i że pomimo takiego jubileuszu są w świetnej formie. Najlepszym przykładem jest Tomek Zaliszewski, ponieważ to on dla mnie jest takim niezmiennym tamburmajorem tego zespołu. To nie tylko rytmiczny kręgosłup zespołu - poza tym jest także świetnym autorem bardzo wielu utworów.”
O efektach współpracy Bogdana Olewicza i Budki Suflera będziemy się mogli przekonać już w połowie czerwca – wtedy to do serwisów streamingowych trafi utwór „Licznik”. Fani zespołu będą go mogli usłyszeć także na żywo, podczas bezpłatnego koncertu w lubelskim amfiteatrze imienia, a jakże, Romualda Lipki.
BNDK wspiera Oasis w powrocie na scenę...
"Święta cały rok" - Czadoman w duecie z Ciocią Agą
Łódź bez makijażu w debiutanckiej płycie Wolnych Bałut
Kalendarium
Więcej ważnych informacji
Jedynka Newserii
Jedynka Newserii
Film
Joanna Kurowska: W tym kraju aktorzy są na końcu przewodu pokarmowego. Nikt nas nie broni, nie mamy związków zawodowych jak w USA
Aktorka nie szczędzi gorzkich słów pod adresem środowiska polskich filmowców. Jest rozgoryczona tym, że w branży nie można na nikogo liczyć nawet wtedy, kiedy dochodzi do utraty pracy, mobbingu czy nadużyć finansowych. Artyści się nie wspierają, a rywalizacja o role i obawa przed konsekwencjami wyrażania krytyki wobec reżyserów czy producentów powodują, że atmosfera jest niezwykle napięta. Joanna Kurowska zwraca też uwagę na konieczność przeprowadzenia reformy Zawiązku Artystów Scen Polskich. Jej zdaniem to sztuczny twór, który w rzeczywistości nie dba o aktorów, nie broni ich praw i interesów.
Prawo
Coraz więcej rodziców odmawia zaszczepienia dzieci. Statystyki mogłoby poprawić ograniczenie dostępu do żłobków i przedszkoli
W ciągu ostatnich kilku lat liczba uchyleń od szczepień obowiązkowych dzieci i młodzieży zwiększyła się prawie dwukrotnie – z 48,6 tys. w 2019 roku do 87,3 tys. w 2023 roku – wynika z danych NIZP PZH-PIB. W efekcie coraz więcej zapomnianych chorób powraca i rośnie liczba zachorowań m.in. na odrę czy krztusiec. Wraz rosnącym odsetkiem odmów powracają pomysły, by uzależnić od szczepień miejsce w żłobku czy przedszkolu, ale eksperci podkreślają, że potrzebna jest przede wszystkim edukacja rodziców.
Media
Karolina Pilarczyk: W nowym programie każdy z nas potrzebował pomocy medycznej. Ja straciłam kawałeczek palca
Drifterka podkreśla, że niektóre zadania w programie „Mistrzowskie pojedynki. Eternal Glory” były na tyle wymagające, że kończyły się kontuzjami i urazami. Karolina Pilarczyk zaznacza, że największą motywacją była dla niej możliwość zmierzenia się z uznanymi sportowcami, których podziwia od lat. Ma też świadomość, że różni się od pozostałych uczestników formatu, ponieważ jej dyscyplina koncentruje się nie na przygotowaniu fizycznym, ale na umiejętności prowadzenia samochodu wyścigowego, gdzie kluczowe są refleks, panowanie nad emocjami i zdolność do szybkiego podejmowania decyzji.