Domowa izolacja a hejt
W marcu społeczeństwo stanęło przed znaczącym wyzwaniem. Dotychczas znany nam świat zatrzymał się nagle. Stopniowo z dnia na dzień, w wyniku wprowadzanych zakazów i obostrzeń coraz więcej dziedzin naszego życia przeniosło się do świata wirtualnego. Nowym wyzwaniem są również media społecznościowe, na które część z nas, a w szczególności dzieci, nie jest jeszcze gotowa.
Obecnie przy przeniesieniu wielkiej części naszej aktywności do świata, na który patrzymy przez ekran monitora, smartfonu bądź tabletu przelewa się fala hejtu wobec osób zakażonych koronawirusem, przebywających na kwarantannie, decydentów itp. Podstawowym źródłem hejtu, który teraz obserwujemy jest po prostu lęk w obliczu epidemii koronawirusa. Stan w jakim jesteśmy bezpośrednio przekłada się na nieracjonalne zachowania i przejawy agresywnych wypowiedzi wobec osób chorych albo przebywających w kwarantannie. Lęk w obliczu pandemii jest zjawiskiem zupełnie zrozumiałym. Sytuacja w jakiej się znaleźliśmy jest daleka od normalności i nasze zachowania, czy też wypowiedzi też stają się anormalne.
Nie bez znaczenia pozostaje także troska o najbliższych, o rodzinę. Można było to zauważyć w pierwszych dniach ograniczeń przemieszczania się. W sklepach najłatwiej było zastać puste półki. Zdziałały mechanizmy lęku. Nasze nie do końca realne przekonania (o zamknięciu sklepów, banków, zakazie przemieszczania) wzięły górę nad realistycznym pojmowaniem zagrożenia i analizowaniem faktów. Zadziałała psychologia tłumu.
Po kilku tygodniach zaadaptowaliśmy się do nowych realiów, jednak większość naszych relacji stało się zdalnych. Także zdalnie dajemy upust naszym emocjom. Jest łatwiej, bo anonimowo, bez interakcji pozawerbalnych, widoku obrażanej osoby. W formie zabawy? Nienawistne komentarze mogą prowadzić do realnych konsekwencji w realnym świecie. Nagromadzenie negatywnych treści może powodować, że psychika nie sprosta takiej presji. Daleko idącymi konsekwencjami hejtu mogą być m.in. spadek nastroju, obniżenie poczucia własnej wartości, myśli rezygnacyjne, czy próby samobójcze. Jako dorośli mamy tendencję by bagatelizować informacje od naszych dzieci o przerobionych zdjęciach, komentarzach, itp. Dla dorastających młodych jest to jednak forma społecznego zwierciadła, w jakim się oglądają, a w konsekwencji kreują swoją tożsamość[1]. Te pozornie błahe rzeczy, mogą rzutować na późniejsze wybory nastolatka.
Fundacja Dajemy Dzieciom Siłę donosi w swoich badaniach, że co 3 nastolatek był wyzywany w Internecie, a co piąty poniżany i ośmieszany. Świadkami hejtu było natomiast 6 na 10 badanych osób[2]. Kto więc hejtuje? Stereotypem jest człowiek niezrealizowany, bez pasji, któremu nic nie wychodzi społecznie. Częściej są to mężczyźni. Natomiast w rzeczywistości grupa ta nie jest jednorodna. Dla jednych hejt to filozofia życia, i cały czas szukają zaczepki. Inni mieli np. przysłowiowy zły dzień w pracy, wracają do domu, i wyładowują swoje napięcie w mediach społecznościowych – tak jest łatwiej, bardziej anonimowo. Mamy błędne przekonanie, że nie da się nas zidentyfikować i pozwalamy sobie na więcej. To prawidłowość po wielokroć potwierdzana w eksperymentach społecznych[3] Każdy z nas może zatem zostać hejterem. Możliwość „dokopania” komuś pobudza w naszym mózgu struktury odpowiedzialne za nagrodę i przyjemność. Biologicznie rzecz ujmując, hejt jest przyjemny[4].
I właśnie tutaj pojawia się #zostańwdomu. Patrząc na zmianę aktywności i odnosząc ją do zadań rozwojowych, można stwierdzić, że wszyscy przeszliśmy teraz na emeryturę, spędzamy z naszymi rodzinami praktycznie cały nasz czas, w praktyce zamknięci w czterech ścianach, z ograniczoną możliwością przemieszczania się. Na nowo musimy się nauczyć również przebywania z drugą połówką i dziećmi[5]. Z jednej strony to czas na odnowienie relacji, z drugiej może być to czas narastania napięcia i konfliktów. Organizm człowieka można porównać do naczynia, które stopniowo wypełnia się emocjami, wrażeniami, lękami. Jeśli będziemy mieć mało przestrzeni, to naczynie zacznie się przelewać i nasz rezerwuar emocji również, np. w formie krzyku, gniewu albo właśnie hejtu w Internecie.
Jak więc sobie radzić?
Najlepszą z możliwości jest ograniczenie publikowania treści w Internecie i ekspozycji na media w ogóle. Po drugie nie należy odpisywać będąc pod wpływem silnych emocji, one utrudniają realną ocenę sytuacji. Po trzecie, odpowiadanie agresją na agresję sprawi, że zjawisko będzie eskalowało, nie zniknie. Po czwarte, nie promujmy hejtu. Nie udostępniajmy takich komentarzy, nie dawajmy im lajków. Po, piąte, ostatnie, lecz chyba najważniejsze – reagujmy. Gdy widzimy wypowiedź obraźliwą, pogardliwą, agresywną zgłaszajmy to administratorom serwisu. Łańcuch hejtu można przerwać.
Panująca pandemia nagle zatrzymała nasze rozpędzone tempo życia. Zatrzymaliśmy się jako ludzie, co często proponowane jest w różnych nurtach terapeutycznych. Sytuację tę i jej konsekwencje dla naszego funkcjonowania można porównać do gwałtownego hamowania rozpędzonego samochodu, kiedy pasy bezpieczeństwa mocno podtrzymują nasze ciała blokując wręcz oddech. Ten moment powoli mija. Napinacz za chwilę poluzuje pasy, a my odetchniemy. Strach zacznie opadać, a my będziemy mogli zdecydować czy w nowych realiach chcemy promować agresję, czy wręcz przeciwnie empatię.
Autor: Łukasz Łagód, psycholog w Stowarzyszeniu SOS Wioski Dziecięce w Polsce
***
Tekst powstał w ramach kampanii „Droga do dorosłości”, prowadzonej przez Stowarzyszenie SOS Wioski Dziecięce w Polsce. Kampania, ma na celu pokazanie nam wszystkim, w tym trudnym czasie, że z każdego, nawet największego kryzysu jest wyjście, czego najlepszym przykładem są dorośli podopieczni organizacji. Pomóż zapewnić potrzebującym dzieciom szczęśliwe dzieciństwo i wesprzyj je w ich drodze do samodzielnego, dorosłego życia. Wystarczy przekazać 1% podatku na rzecz Stowarzyszenia SOS Wioski Dziecięce w Polsce, wpisując nr KRS 0000 056 901 w odpowiednią rubrykę formularza PIT.
[1] Harwas-Napierała B., Trempała J., 2005, Psychologia rozwoju człowieka, Warszawa, PWN
[2] https://fdds.pl/kampania-nie-hejtuje-reaguje-o-roli-swiadkow-hejtu/
[3] Zimbardo P., 2012, Psychologia i życie, Warszawa, PWN
[4] https://www.sciencedaily.com/releases/2008/10/081028205658.htm
[5] Harwas-Napierała B., Trempała J., 2005, Psychologia rozwoju człowieka, Warszawa, PWN

Szyna CPM – nowoczesne wsparcie w rehabilitacji po przebytej operacji kolana i biodra

Zdrowie zaczyna się od profilaktyki: Samoleczenie fundamentem nowoczesnej polityki zdrowotnej UE

Cena zaniedbania – ile naprawdę kosztuje brak skutecznej terapii ran?
Kalendarium
Więcej ważnych informacji
Jedynka Newserii

Jedynka Newserii

Gwiazdy

Piotr Zelt: Pęknięcie w Polsce jest bardzo głębokie. Myślę, że strona zwycięska w tych wyborach zadba o to, żeby te podziały były coraz głębsze
Aktor nie ukrywa swojego rozgoryczenia wynikiem wyborów prezydenckich. Jego zdaniem podziały w naszym kraju są tak głębokie, że Karol Nawrocki nigdy nie będzie prezydentem wszystkich Polaków. Piotr Zelt uważa, że minimalne zwycięstwo kandydata popieranego przez PiS może mieć dalsze niekorzystne konsekwencje. Zastanawia się więc, jaka przyszłość nas czeka, a jego rokowania raczej nie są nasycone optymizmem.
Farmacja
Samoleczenie generuje w UE oszczędności na poziomie 40 mld euro rocznie. Dzięki temu odciążone są europejskie systemy zdrowotne

Każdego roku Europejczycy leczą samodzielnie ok. 1,2 mld drobnych dolegliwości, w tym przeziębienie czy niestrawność. Zdaniem ekspertów wzmocnienie tych kompetencji społeczeństwa może być remedium na braki kadrowe w opiece zdrowotnej i jej deficyt budżetowy. Sięganie po leki bez recepty (OTC), suplementy diety i wyroby lecznicze pozwala uniknąć ok. 120 mln konsultacji lekarskich w skali roku, co odpowiada pracy nawet 36 tys. lekarzy pierwszego kontaktu. Samoleczenie generuje w UE oszczędności na poziomie 40 mld euro rocznie – wynika z danych przedstawionych podczas 61. konferencji AESGP, która odbyła się w Warszawie.
Konsument
Polacy odczuwają brak wiedzy na temat inwestowania. Może to sprzyjać podejmowaniu nieracjonalnych decyzji finansowych

Co trzeci Polak odczuwa brak wiedzy w obszarze inwestowania, a tylko co piąty chciałby pogłębić swoją wiedzę na ten temat – wynika z badania „Poziom wiedzy finansowej Polaków 2025”. Ci, którzy na własną rękę szukają informacji i porad, coraz częściej sięgają do blogów, portali, podcastów i wideo w internecie. Eksperci przestrzegają, że finansowych i inwestycyjnych porad udzielają nie tylko specjaliści w danej dziedzinie, więc potrzebna jest zasada ograniczonego zaufania.