Jak powstają ekskluzywne indyjskie dywany?
Home Sweet Home PR
Łowicka 51 lok. 207
02-353 Warszawa
ola|hshpr.pl| |ola|hshpr.pl
880 320 909
hshpr.pl
Mistrzowie sztuki tkackiej najpierw wybierają włókna o najwyższych walorach zarówno wizualnych, jak i użytkowych. Następnie swymi zwinnymi palcami zawiązują nawet 150 000 supełków na metr kwadratowy dywanu. Niekiedy też sięgają po nożyce, by wzbogacić wzór o efekt trójwymiarowości. Wszystko to sprawia, że gotowy wyrób – klasyczny lub nowoczesny, ale zawsze unikatowy – włącza nabywcę w krąg wspaniałej, wielowiekowej tradycji.
Sztuka kobiernictwa, czyli tkania dywanów, do Indii dotarła w XVI wieku z Persji wraz z pochodzącymi stamtąd wykwalifikowanymi rzemieślnikami. Z tego właśnie powodu nad Gangesem długo powstawały najwyższej klasy dywany wełniane z perskimi wzorami. Dopiero w XIX stuleciu, w okresie kolonizacji angielskiej, rozwinęła się stylistyka, ale jednocześnie spadła jakość tych wyrobów. Na szczęście w drugiej połowie XX wieku, już w epoce niepodległych Indii, poziom rzemiosła wzrósł. Odrodziło się tradycyjne tkactwo, oparte na autentycznym rzemiośle.
A jaką rangę tamtejsze kobiernictwo ma obecnie? Dość powiedzieć, że Indie to jedyne państwo na świecie, w którym struktura rządu obejmuje ministerstwo włókiennictwa. Pod tak wysokimi auspicjami stara, ale wiecznie młoda sztuka tkacka rozkwita. Opiera się dziś na równi na najlepszych praktykach pracy rzemieślniczej i światowych standardach, a przy tym gładko splata historyczne zasady ze współczesnym wyczuciem stylu, wzoru, koloru.
Dywany te z doliny Gangesu sprowadza nad Wisłę toruńska firma Samarth, wspólne dzieło dwojga przyjaciół z czasów studiów we Włoszech: Polaka imieniem Oskar oraz Hinduski Shruti. Za jej sprawą mamy okazję przyjrzeć się bliżej pracy mistrzów kobiernictwa z ojczyzny indyjskich dywanów w stanie Uttar Pradesh. Jakie więc sekrety kryją w sobie te wspaniałe dzieła ludzkich rąk – lśniące, zachwycające kolorem, szlachetnie grube i przyjemnie puszyste?
Wątek szlachetnego włókna
Pierwszym z nich jest surowiec. Aby uzyskać dywan naprawdę wysokiej klasy, piękny i trwały, trzeba sięgnąć po znakomitej jakości włókno. Tkacze, z którymi współpracuje Samarth, najpierw napinają na krosnach bawełnianą osnowę, a później w zależności od modelu dobierają odpowiedni wątek.
Bardzo chętnie wybierają wełnę, najbardziej tradycyjne włókno wykorzystywane do tkania dywanów – niezwykle trwałe i łatwe do utrzymania w czystości. Z myślą o odbiorcach o najwyższych wymaganiach wykorzystują w swej pracy również wysoko cenioną nowozelandzką wełnę owczą merino. Jej bardzo delikatne, cienkie i wyjątkowo miękkie włókna pozwalają wykonywać misterne, precyzyjne wzory. Co więcej, wełna nowozelandzka jest całkowicie biodegradowalna. A ponieważ nie uczula, okazuje się idealna dla alergików.
Aby wzbogacić walory dekoracyjne swych wyrobów, indyjscy mistrzowie tkactwa sięgają także po ręcznie przędzony jedwab bambusowy – trwały, miękki i lśniący tak jak klasyczny jedwab, a przy tym dostępniejszy cenowo, ekologiczny i wegański. Poza tym chętnie wykorzystują jedwab artystyczny, inaczej art silk lub wiskozę, czyli włókno sztuczne wytwarzane z naturalnej celulozy, charakteryzujące się miękkością i wspaniałym połyskiem.
Unikat z pracowni mistrza
O klasie dywanu prócz rodzaju surowca decyduje m.in. liczba węzełków, wprost świadcząca o misterności wyrobu. W przypadku najbardziej ekskluzywnej kolekcji firmy Samarth – Premium Gold – na metr kwadratowy przypada nawet 150 000 supełków! Co więcej, walory precyzyjnie wykonanych węzełków we wspomnianej serii wzbogaca praca nożyc, którymi tkacze nadają wzorom dywanów głębię trójwymiarowości. Strzyżenie sprawia, że zarówno wizualne, jak i dotykowe wrażenia odbiorców zyskują dodatkowy impuls.
Co warto podkreślić, we wszystkich produktach tej marki każdy supełek wiązany jest ręcznie. Walor ręcznej roboty, nie do przecenienia w epoce zalewu towarami masowej produkcji, nadaje omawianym dywanom autentycznie ekskluzywny charakter. Ale nie tylko – decyduje również o niepowtarzalnym, unikatowym rysunku każdego kobierca. Dzięki niemu nowocześnie eleganckie dywany Samarth, o modnych delikatnych abstrakcyjnych wzorach i starannie opracowanej kolorystyce, nie tylko ozdobią dowolne wnętrze klasy premium, ale też autentycznie je wzbogacą.

Gdzie przechować rzeczy? Praktyczne rozwiązania na różne życiowe sytuacje

Jak wybrać idealną szklarnię ogrodową? Poradnik dla początkujących

BLIKUJ na raty w IKEA! Nowy sposób płatności dostępny w całej Polsce
Więcej ważnych informacji
Jedynka Newserii

Jedynka Newserii

Media

Maciej Dowbor: Domówki i rolki przyniosły nam dużo większą popularność niż telewizja. Ludzie nas odbierają jak dobrych znajomych
Prezenter przyznaje, że domówki online i publikowane w mediach społecznościowych rolki pozwoliły im zbudować mocną pozycję w cyfrowym świecie. Dzięki nim zyskali dużo większą popularność niż z racji udziału w różnych projektach telewizyjnych czy serialowych. Maciej Dowbor odczuwa dużą satysfakcję z tego, że ich działalność internetowa przyciąga miliony odbiorców, zainteresowanie proponowanymi przez nich treściami nie słabnie, a widzowie, z którymi się spotykają na ulicy, traktują ich jak dobrych znajomych.
Konsument
Rynek gier mobilnych w Polsce może być wart prawie 0,5 mld dol. do 2030 roku. Za tym idzie rozwój smartfonów dla graczy

W 2030 roku liczba użytkowników gier mobilnych w Polsce może przekroczyć 7,1 mln, a przychody z rynku będą bliskie 470 mln dol. – wynika z danych Statista. Wraz ze wzrostem liczby graczy rozwija się także rynek urządzeń do gamingu mobilnego. Zdaniem przedstawicieli ZTE Polska, producentów smartfonów nubia, których dwa nowe modele miały właśnie swoją premierę w Polsce, ten segment krajowego rynku wciąż jest słabo zagospodarowany, a do tej pory dominowały na nim głównie urządzenia zaawansowane i drogie. Dużą rolę w udoskonalaniu sprzętu dla graczy odgrywa sztuczna inteligencja.
Dom i ogród
Sandra Kubicka: Najpierw kupiłam małą domową szklarnię na zioła. A teraz zamówiłam duży model do ogrodu i będę tam mieć pomidory, ogórki i truskawki

Modelka czerpie dużą radość z własnoręcznie wyhodowanych ziół i warzyw. Swoją przygodę z ogrodnictwem zaczęła od małej domowej szklarni kupionej w sklepie internetowym, a już niedługo będzie miała szklarnię z prawdziwego zdarzenia. Sandra Kubicka nie ukrywa, że teraz z dużą niecierpliwością czeka na to, jaki plon wydadzą sadzonki pomidorów. Na razie rosną jak na drożdżach.