Nowojorska wygoda na co dzień, czyli apartament w stylu Hamptons
OKK! PR
ul. Świętojesrska5/7
00-236 Warszawa
biuro|okkpr.pl| |biuro|okkpr.pl
882444811
www.okkpr.pl
Choć nie jest mu obce poczucie luksusu, Hamptons to przede wszystkim styl „do mieszkania”, który sprytnie łączy komfort i nienaganny wygląd. Tego właśnie oczekiwali inwestorzy – para w średnim wieku z dorastającym synem. Liczyli na pełen ponadczasowej elegancji, spójny kolorystycznie i wzorniczo wystrój, który pozwoli im wygodnie żyć na co dzień i prędko się nie zestarzeje.
Tym razem nie było mowy o ekstrawaganckich dekoracjach, silnych kontrastach i wyrazistych akcentach kolorystycznych. Architekci Decoroom pomogli spełnić marzenia o mieszkaniu, które nawiązywałoby wystrojem do stylu nowojorskiego i estetyki Hamptons.
Twórcze odniesienia
W warszawskim apartamencie próżno jednak szukać dosłownych odniesień marynistycznych. Inwestorzy i architekci wspólnie doszli do wniosku, że byłyby one nie na miejscu. Inspiracje stylem Hamptons odnajdziemy w konsekwentnie stosowanej, przytłumionej kolorystyce, bazującej na delikatnych szarościach, złamanej bieli i zgaszonych błękitach. Wzór tapety, która pojawia się w gabinecie, a także na drzwiach do gościnnej łazienki – doskonale wkomponowanych w zabudowę biblioteki – to z kolei wyraźne odwołanie do klasyki stylu nowojorskiego. Innym ciekawym elementem, który architekci Decoroom przenieśli zza oceanu do Warszawy są wygodne siedziska pod oknami w kuchni i jadalni. Przestrzeń pod nimi wykorzystano jako dodatkowe miejsce na książki.
Przemyślany wystrój i precyzyjne wykończenie aranżacji – eleganckie sufitowe sztukaterie, fazowane krawędzie w przeszkleniach drzwi i zabudów meblowych oraz na lustrzanej ścianie przy wejściu – pięknie dopełniają całość i nadają wnętrzu ponadczasowy szyk.
Dobre decyzje, spełnione wymagania
Dobrym krokiem ze strony inwestorów było zwrócenie się do pracowni Decoroom jeszcze przed podjęciem decyzji o zakupie konkretnej nieruchomości. Dzięki temu prace nad projektem wnętrza, które spełniałoby ich wszystkie wymagania mogły się rozpocząć już na etapie wyboru lokalu. Apartament w swym ostatecznym kształcie powstał z połączenia dwóch mniejszych, odrębnych mieszkań. Układ funkcjonalny dostosowano do oczekiwań inwestorów, dla których szczególnie istotne było wyraźne oddzielenie dwóch stref: dziennej (gościnnej) oraz prywatnej.
Przejrzysta aranżacja otwartego planu części dziennej od początku zakładała czytelny podział przestrzeni. Kuchnię od jadalni oddzielono wyspą, która pełnić może również funkcję baru śniadaniowego. W nasłonecznionym narożniku stanął pokaźnych rozmiarów prostokątny stół. Właściciele mieszkania mogą tu wygodnie podejmować gości, nie tracąc z nimi kontaktu w trakcie przygotowywania potraw.
Relaks w stylu Hamptons
Położony zaraz za rogiem salon to strefa relaksu, w której centralne miejsce zajmuje obszerny i wygodny narożnik. Poczucie przestrzeni, tak istotne w przypadku wnętrz w stylu Hamptons, kazało architektom ograniczyć ilość dodatków i dekoracji. Poza kanapą w salonie pozostawiono jedynie lekkie stoliki kawowe i niską szafkę pod telewizorem, nawiązującą do zabudowy w kuchni, a na przeciwległej ścianie ustawiono czarną konsolkę. Lekkie, przeszklone drzwi przesuwne oddzielają salon od gabinetu, który pełni także funkcję pokoju gościnnego.
Podobne drzwi francuskie znajdziemy też na lewo od wejścia do mieszkania. Prowadzą one do części prywatnej, w której ulokowano główną sypialnię właścicieli wraz z przyległą garderobą i łazienką, a także pokój ich syna z osobną łazienką oraz pralnię. Dodatkowe przestrzenie – niezbędne dla funkcjonalności mieszkania, jak spiżarnia czy garderoba przy wejściu – schowano za drzwiami, sprytnie ukrytymi w ścianie. Strefę wejściową od części dziennej dyskretnie oddziela donica połączona ze stelażem na rośliny pnące. Z czasem powstanie tu naturalna, zielona ściana.
Ogromne zaufanie, jakim właściciele apartamentu obdarzyli architektów Decoroom, a także ich pełne zaangażowanie i wspólna praca nad projektem, nie mogły zakończyć się niczym innym, jak tylko sukcesem. Nawet te elementy, co do których właściciele nie byli do końca przekonani – jak np. wystrój łazienki dla gości – okazały się ostatecznie strzałem w dziesiątkę. Dziś inwestorzy żartują, że mają w Warszawie małą cząstkę „wielkiego jabłka”.
Projekt: Decoroom (Joanna Węgłowska, Wioleta Cieślik)
Zdjęcia i stylizacja: Pion Poziom
Więcej na: https://www.decoroom.eu/

Gdzie przechować rzeczy? Praktyczne rozwiązania na różne życiowe sytuacje

Jak wybrać idealną szklarnię ogrodową? Poradnik dla początkujących

BLIKUJ na raty w IKEA! Nowy sposób płatności dostępny w całej Polsce
Więcej ważnych informacji
Jedynka Newserii

Jedynka Newserii

Dom i ogród

Sandra Kubicka: Najpierw kupiłam małą domową szklarnię na zioła. A teraz zamówiłam duży model do ogrodu i będę tam mieć pomidory, ogórki i truskawki
Modelka czerpie dużą radość z własnoręcznie wyhodowanych ziół i warzyw. Swoją przygodę z ogrodnictwem zaczęła od małej domowej szklarni kupionej w sklepie internetowym, a już niedługo będzie miała szklarnię z prawdziwego zdarzenia. Sandra Kubicka nie ukrywa, że teraz z dużą niecierpliwością czeka na to, jaki plon wydadzą sadzonki pomidorów. Na razie rosną jak na drożdżach.
Transport
Trwa debata o nowych przepisach dotyczących praw pasażerów. Możliwe zmiany w wysokości odszkodowań za opóźnione loty

W dyskusji o prawach pasażerów linii lotniczych pojawiają się rozbieżności między unijnymi instytucjami. Dotyczą one m.in. odszkodowań za opóźnione lub odwołane loty. Ministrowie transportu UE proponują 300 euro odszkodowania za czterogodzinne opóźnienie lub odwołanie krótkiego lotu, a Parlament Europejski opowiada się za wyższymi odszkodowaniami i to po trzech godzinach opóźnienia. Parlamentarna komisja transportowa proponuje także szereg zmian dotyczących m.in. bagażu podręcznego czy odpowiedzialności pośredników sprzedających bilety.
Dziecko
Marcelina Zawadzka: Uwielbiam zakupy online. Kiedy mały wieczorem zasypia, to ja mam wtedy czas na przeglądanie ofert w sieci

Odkąd modelka została mamą, zmieniła nawyki zakupowe, ponieważ nie ma czasu ani siły, żeby chodzić po galeriach w poszukiwaniu wszystkiego, co jest jej aktualnie potrzebne. A najwięcej rzeczy kupuje teraz właśnie dla swojego syna, który rośnie w oczach i często trzeba mu chociażby wymieniać garderobę. Marcelina Zawadzka zaznacza, że w sieci zazwyczaj robi zakupy wieczorem, kiedy jej syn już zasypia.