Próchnica, stany zapalne, choroby dziąseł – oto, jak pandemia niszczy nasze zęby
Przez ostatni rok wielu pacjentów zgłaszało się do dentysty dopiero, gdy zaczynały się u nich dolegliwości bólowe. U jednych przyczyną odwlekania wizyty jest obawa przed koronawirusem, dla innych – epidemia była tylko wymówką. Strach przed leczeniem stomatologicznym jest w Polsce powszechny, a pandemia tylko pogłębia ten problem.
Przeciętny Polak odwiedza dentystę średnio raz na 15 miesięcy. To trzy, a nawet cztery razy rzadziej niż inni mieszkańcy Unii Europejskiej. Czy to oznacza, że nasz stan uzębienia jest tak dobry? Wręcz przeciwnie – szacuje się, że aż 98% Polaków ma jakieś problemy z zębami – najczęściej dotyczą one ubytków spowodowanych próchnicą. Wszystko zaczyna się już w dzieciństwie i niestety, pod tym względem my i nasze dzieci przodujemy w europejskich statystykach. Dlaczego tak się dzieje?
– Zły stan zębów Polaków to wypadkowa wielu czynników. Mimo że od najmłodszych lat jesteśmy uczeni dbania o zęby, to świadomość wpływu próchnicy na cały organizm i ogólne zdrowie człowieka, jest nadal niewielka. Traktujemy ją jako coś naturalnego, a nie chorobę, którą można skutecznie leczyć, a przede wszystkim – zapobiegać jej. W efekcie ciężko jest spotkać osobę, która nie posiada żadnej plomby – mówi lekarz stomatolog Zyta Grygutis-Mroczkowska, właścicielka gabinetu Twój Dentysta w Białymstoku i dodaje, że bagatelizowanie próchnicy to nie jedyna przyczyna takiego stanu rzeczy: – Dużą rolę odgrywają tu ponadto czynniki psychologiczne. Leczenie nadal kojarzy się z bólem, wiele osób ma także przykre doświadczenia z przeszłości. Co więcej, nie wszystkie zabiegi są refundowane przez NFZ. Często więc wizyta wiąże się dla pacjenta z dodatkowym kosztem.
Pandemii wina?
W naszym kraju w związku z pandemią gabinety stomatologiczne były zamknięte zaledwie od marca do maja 2020 r. Jednak tyle wystarczyło, by wywołać w pacjentach odczucie, że “nie można iść do dentysty”. Zły PR dodatkowo nakręcały doniesienia medialne o podnoszeniu cen zabiegów czy “opłatach koronawirusowych” doliczanych za środki ochrony osobistej.
– Nie przyjmowałam pacjentów tylko przez dwa miesiące, a nadal zdarza mi się słyszeć, że ktoś odwlekał leczenie, bo przecież było zamknięte. Dodatkowo często dochodziło do przekładania wizyt z powodu choroby czy kwarantanny. Jeśli dodać do tego obawę przed zarażeniem i kwestie, o których już mówiliśmy, to nikogo nie powinny dziwić pogłębione ubytki czy stany zapalne – tłumaczy Zyta Grygutis-Mroczkowska. – Obecnie częściej niezbędne są bardziej zaawansowane formy leczenia, np. leczenie kanałowe. Pacjenci przychodzą, gdy faktycznie zaczynają odczuwać ból. A szkoda, bo gdyby regularnie zgłaszali się na przeglądy, terapia byłaby lżejsza i mniej kosztowna. I tak koło się zamyka.
Wizyt u dentysty w trakcie epidemii nie warto odwlekać także z innego powodu. Naukowcy zbadali bowiem, że zły stan jamy ustnej zwiększa ryzyko powikłań pocovidowych. Jeśli zaś chodzi o samo ryzyko zarażenia, to u stomatologa jest ono naprawdę niewielkie.
– W naszym gabinecie pacjenci umawiani są na konkretne godziny, personel prowadzi każdorazową dezynfekcję sprzętów, narzędzi i powierzchni, a sami lekarze dysponują środkami ochrony osobistej. Regularnie wietrzymy też pomieszczenia i stosujemy lampy dezynfekujące. Dzięki temu prawdopodobieństwo przenoszenia się wirusa mocno spada. Mimo że na fotelu siedzimy z otwartymi ustami, to leczenie zębów i tak jest bezpieczniejsze niż spacer po galerii handlowej, zjazd rodzinny czy zakupy w markecie spożywczym – przekonuje specjalistka z gabinetu Twój Dentysta w Białymstoku.
Nowoczesne leczenie nie musi boleć!
A co z osobami, do których argumenty o zdrowiu i bezpieczeństwie nadal nie trafiają? Może przekona ich fakt, że współczesne metody leczenia nie muszą wiązać się z bólem. Przykładem jest tu popularna “kanałówka”, do której przeprowadzania obecnie wykorzystuje się mikroskopy.
– Użycie cyfrowego endometra, który automatycznie określa głębokość kanałów oraz ich przebieg, pozwala na przeprowadzenie precyzyjnego, a dzięki temu bezbolesnego zabiegu. Jeszcze niedawno ręczne leczenie kanałowe odbywało się najczęściej w trakcie trzech lub czterech wizyt! Dziś ten czas skraca się do dwóch, a na ogół jednej – wylicza stomatolog. – Warto też pamiętać, że leczenie kanałowe nie będzie konieczne, jeśli dostatecznie szybko zatrzymamy rozwój próchnicy. Do tego potrzebna jest jednak odpowiednia higiena jamy ustnej oraz wizyty kontrolne – co najmniej dwa razy do roku – podsumowuje Zyta Grygutis-Mroczkowska.

Szyna CPM – nowoczesne wsparcie w rehabilitacji po przebytej operacji kolana i biodra

Zdrowie zaczyna się od profilaktyki: Samoleczenie fundamentem nowoczesnej polityki zdrowotnej UE

Cena zaniedbania – ile naprawdę kosztuje brak skutecznej terapii ran?
Kalendarium
Więcej ważnych informacji
Jedynka Newserii

Jedynka Newserii

Psychologia

Qczaj: Moja siostra przeszła załamanie psychiczne. Dźwigamy na swoich barkach bardzo dużo i czasami po prostu nie mamy już siły
Trener przeżył niedawno prawdziwe chwile grozy po tym, gdy jego siostra trafiła do szpitala. Mimo że jest już dorosła, to nadal czuje się za nią odpowiedzialny, tak samo jak wtedy, kiedy opiekował się nią po wyjeździe mamy do USA. Jednocześnie Qczaj apeluje do tych, którzy zmagają się z jakimś kryzysem psychicznym, by nie wstydzili się mówić o swoich problemach i mieli odwagę prosić o pomoc. Dzięki temu można zapobiec tragedii.
Konsument
Otyłość i niedożywienie u seniorów często idą w parze. Źródłem problemu często tańsza, wysokoprzetworzona żywność

Niemal 64 proc. osób między 65. a 74. rokiem życia ma nadmierną masę ciała. Co piąty senior cierpi z powodu niedożywienia. Szczególną sytuacją jest taka, w której osoba starsza jest otyła, ale jednocześnie niedożywiona jakościowo. U źródeł problemów żywieniowych leżą z jednej strony mechanizmy związane z fizjologią starzenia się oraz różne choroby towarzyszące, a z drugiej – czynniki ekonomiczne i psychologiczne, takie jak samotność czy brak wystarczających środków. Eksperci zwracają uwagę na to, że ważne jest edukowanie i aktywizowanie seniorów, ponieważ zarówno otyłość, jak i niedożywienie prowadzą do poważnych konsekwencji zdrowotnych.
Gwiazdy
Anna Powierza: Mimo wyniku wyborów prezydenckich z czasem będzie mniej podziałów w społeczeństwie. Chciałabym pierwszej damy, która stoi po stronie kobiet

Aktorka nie dziwi się, że wynik wyborów prezydenckich budzi tak ogromne emocje, bo przecież niemal równej połowie głosujących niezwykle trudno pogodzić się z tym, że nie wygrał właśnie ich faworyt. Eksperci zastanawiają się, jak będzie teraz wyglądał polityczny krajobraz, rządzący już podejmują pewne kroki, a Anna Powierza chce wierzyć, że nowy lokator Pałacu Prezydenckiego sprosta wyzwaniu i udowodni, że głos oddany na niego nie został zmarnowany. Na wysokości zadania powinna także stanąć jego żona.