Z mediów
kwiecień
Góra urodziła mysz – COP27 zakończył się rozczarowaniem
Zakończony w egipskim Sharm El Sheikh szczyt klimatyczny po nocy zażartych negocjacji zakończyło porozumienie w sprawie funduszu na rzecz rekompensat dla najbiedniejszych państw z tytułu strat wywołanych ekstremalnymi zmianami klimatu.
Gdyby nie obietnica złożona Czytelnikom w momencie inauguracji wydarzenia, na tym jednym zdaniu można by poprzestać. Wynik szczytu rozczarował. Jednak w ostatniej chwili zawarto porozumienie, a więc nie możemy mówić o fiasku.
Dopiero w niedzielę rano egipska prezydencja zaprezentowała pełny tekst na sesji plenarnej, gdzie 200 krajów reprezentowanych na COP27 przegłosowało umowę. Przewiduje ona powołanie w roku 2023 funduszu „strat i szkód” celem pomocy najbiedniejszym krajom, które borykają się ze skutkami zmian klimatycznych. To jednak deklaracja o tyle bez pokrycia, że nie ustalono ani wysokości wpłat, ani formy ich realizacji przez najbardziej rozwinięte państwa. Jednocześnie wezwano do jak najszybszej redukcji gazów cieplarnianych, tyle że mimo usilnych starań Hansa Timmermansa w tej kluczowej kwestii nie osiągnięto porozumienia.
Zdaniem Sekretarza generalnego ONZ – Antonio Guterresa COP27 uczynił ważny krok w kierunku sprawiedliwości. Określił on zawarte porozumienie na Twitterze, jako „bardzo potrzebny sygnał polityczny do odbudowy nadszarpniętego zaufania”. To jednak bardziej życzenie niż faktyczna zmiana jakości. Hans Timmermans, odpowiadający za realizację „Europejskiego Zielonego Ładu” mówił na posiedzeniu plenarnym wprost o „porażającej przepaści” pomiędzy nauką o klimacie a polityką klimatyczną. Zawarte porozumienie określił zaś jako możliwość unikania podjętych wcześniej zobowiązań. Nawiązał w ten sposób do ustaleń z Paryża, o czym wcześniej pisaliśmy.
W ocenie doradcy egipskiej prezydencji COP27 Michała Kurtyki, który stał na czele katowickiego szczytu COP24, w dobie kryzysu energetycznego i spowolnienia gospodarczego trudno było oczekiwać przełomu w zakresie globalnej polityki klimatycznej, a cóż dopiero wylewności, jak to nazwał, finansowej ze strony bogatych krajów Europy. Jeśli wykonano pewien gest w stronę Afryki to za sprawą USA i UE, największych dawców w zakresie kontrybucji na rzecz najbiedniejszych afrykańskich państw. Zdaniem Kurtyki taka współpraca leży w interesie obu stron, bo Europa w dążeniu do uwolnienia się od zależności względem rosyjskich źródeł dostaw, zainteresowana jest rozwijaniem współpracy energetycznej z Afryką Północną.
Wysiłki egipskiej prezydencji po raz kolejny dowiodły, że formuła tak licznych spotkań, gdzie ścierają się różne punkty widzenia, uwarunkowania i interesy wymaga zmiany, jeśli kolejne deklaracje ma zastąpić faktyczne wdrażanie wcześniej przyjętych celów. Obecny stan pogłębia rozczarowanie, brak zaufania i rosnącą nieufność uczestników kolejnych szczytów.
W stosunku do szczytu w Glasgow i tak dokonano postępu. Wówczas bowiem USA, Australia i kraje UE zablokowały umieszczenie w końcowej deklaracji funduszu reparacyjnego. Zapewne na zmianę stanowiska wpływ miały susza w Rogu Afryki, czy katastrofalne powodzie, których doznały Pakistan i Nigeria. Głos krajów najbardziej poszkodowanych w wyniku zmian klimatycznych jest tym bardziej słyszalny, że prezentują one zwarte i jednolite stanowisko, zwane stanowiskiem Grupy 77, od liczby prezentujących je państw. Obecne potrzeby finansowe w zakresie amortyzacji skutków zmian klimatu na globalnym południu, tylko do roku 2030 szacuje się na 2,5 bln USD.
Na marginesie szczytu toczyły się rozmowy specjalnych wysłanników ds. klimatu prezydentów Chin i USA – Xie Zhenhua i John’a Kerry’ego, którzy określili je, jako „niezwykle produktywne”. Zdaniem obserwatorów oznacza to otwarcie kanałów współpracy celem obustronnej redukcji emisji i kolejne kroki na rzecz partnerstwa dla klimatu.
Oburzenie aktywistów wywołało stanowisko delegacji rosyjskiej kwestionujące możliwość ustalania celów redukcyjnych w obecnej sytuacji energetycznej, pomijając tym samym wpływ własnych działań i agresji w Ukrainie na światowe rynki energetyczne.
Maciej Małek
Informacje z dnia: 22 listopada
Medium
Kalendarium
Więcej ważnych informacji
Jedynka Newserii

Jedynka Newserii

Nie żyje Jadwiga Jankowska-Cieślak

Jadwiga Jankowska-Cieślak: Zwykle Złota Palma otwiera ścieżkę do kariery, a mi zamknęła. W Polsce trwał wtedy stan wojenny i musiałam szybko wracać do kraju
Gwiazdy

Wiktor Dyduła: W domu rodzinnym zawsze podtrzymywaliśmy tradycję śmigusa-dyngusa. Teraz widzę, że w miastach już zanika ten zwyczaj
Zdaniem wokalisty śmigus-dyngus może dostarczyć sporo radości, ale też być powodem kłótni, chociażby w momencie, kiedy nie wszyscy godzą się na taką zabawę. Nie ukrywa też, że w dzieciństwie najbardziej czekał właśnie na lany poniedziałek i bitwę na wiadra. Zauważa jednak, że z roku na rok ta tradycja powoli zanika, a za oblanie wodą osób, które sobie tego nie życzą, można nawet dostać mandat.
Handel
Konsumpcja jaj w Polsce rośnie. Przy zakupie Polacy zwracają uwagę na to, z jakiego chowu pochodzą

Zarówno spożycie, jak i produkcja jaj w Polsce notują wzrosty. Znacząca większość konsumentów przy zakupie jajek zwraca uwagę na to, czy pochodzą one z chowu klatkowego. Polska jest jednym z liderów w produkcji i eksporcie jajek w UE, ale ma też wśród nich największy udział kur w chowie klatkowym. Oczekiwania konsumentów przyczyniają się powoli do zmiany tych statystyk.
Infrastruktura
Mazowsze ze specjalną ofertą na Wielkanoc i majówkę. Rośnie zainteresowanie podróżami po regionie

Okres wielkanocny i majówkowy, które w tym roku wypadają bardzo blisko siebie, to czas wzmożonego ruchu turystycznego na Mazowszu. Region, który w ubiegłym roku odwiedziła rekordowa liczba turystów, przyciąga m.in. bogactwem kulturowym, różnorodną ofertą atrakcji i nadwiślańskimi krajobrazami. W okresie Wielkiej Nocy w wielu miejscach odbywają się wydarzenia, które mają przybliżyć świąteczne tradycje pielęgnowane od pokoleń.